aosporcieaosporcieaosporcie

7 kwietnia 2021

Lech II Poznań walczy o utrzymanie się w II lidze. Na przeszkodzie stoją słaba forma i nowy przepis

Lech II Poznań walczy o przetrwanie w II lidze | foto: Przemysław Szyszka / Lech Poznań

W trudnej sytuacji znalazła się nie tylko pierwsza drużyna Lecha Poznań. Ze swoimi kłopotami mierzą się również zawodnicy rezerw Kolejorza, a przez zmianę przepisów niemożliwym stało się posłanie posiłków z głównego zespołu - przynajmniej na tym etapie sezonu. 

Równolegle do trwającego kryzysu w pierwszej drużynie pożar zapłonął także w drugiej, dlatego zimą zdecydowano się podjąć stanowcze kroki. Rafał Ulatowski wrócił do swojego macierzystego zajęcia, a więc do nadzoru nad wroniecką akademią, w której pełni funkcję dyrektora. Zatrudniony w jego miejsce Artur Węska miał odmienić ponure oblicza drugoligowego zespołu. 

Niezbyt pomocna reforma

W obliczu zmian w regulaminie rozgrywek naturalnie rezerwy potrzebowały nieco doświadczenia. Wszak jasnym było, że nastolatkom ciężko będzie się utrzymać w II lidze. W wyniku reformy zablokowano natomiast możliwość tak łatwego rozgrywania meczów raz w pierwszej drużynie, raz w drugiej. 

Z tej furtki w przeszłości w kluczowych spotkaniach korzystał Kolejorz. Ogrywali się tam również zawodnicy po kontuzjach, lub też łapiący rytm meczowy. 

Teraz dowolność w grze rezerwach mają jedynie gracze do 22. roku życia. Starsi jesienią mogli rozegrać pięć meczów w pierwszym zespole, a po zimowym wyzerowaniu licznika, wiosną mogli dołożyć do tego jedynie trzy występy w Ekstraklasie. Po przekroczeniu tej liczby, ich gra w drugiej drużynie stała się niemożliwa.

Wzmocnienia znane poznańskim kibicom

Dlatego też do drugiej drużyny sprowadzono piłkarzy posiadających duże doświadczenie na boisku. Środek pola wzmocnił Siergiej Kriwiec i Adrian Laskowski. 

Ten pierwszy w Poznaniu jest bardzo znaną postacią. Zdobywał z Lechem mistrzostwo Polski, grał też z sukcesami w europejskich pucharach, a my jego sylwetkę przypomnieliśmy szerzej w grudniu. Laskowski to z kolei żywa legenda Warty Poznań, z której to trafił do rezerw Kolejorza. Oba te transfery były stosunkowo łatwe do wykonania, bowiem zawodnicy przychodzili bez kwot odstępnego. 

Trzecim transferem, tym razem wzmacniającym środek obrony podopiecznych Węski, był Wojciech Onsorge. To również wychowanek Warty Poznań, jednak ten przed dwoma laty opuścił szeregi Zielonych, a do Lecha trafił z Polonii Środa Wielkopolska. 

Dobry znajomy Żurawia

Aby wzmocnić kanał komunikacyjny między drugą i pierwszą drużyną, to właśnie Artur Węska został zatrudniony na stanowisku trenera. Z Dariuszem Żurawiem znają się ze wspólnej pracy w Zniczu Pruszków. Węska był asystentem Żurawia przez cały okres jego pobytu w pruszkowskim klubie, stąd pomysł, aby właśnie dzięki tej znajomości naoliwić kooperację między dwiema najważniejszymi drużynami Kolejorza

Co więcej, Węska nie od razu rozpoczął pracę ze swoją drużyną. Przez pierwsze kilka tygodni z drużyną pracowali asystenci nowego trenera. Ten z kolei przebywał w tureckim Belek, gdzie do rundy wiosennej przygotowywała się pierwsza drużyna Kolejorza

Węska do Turcji udał się na na zaproszenie Dariusza Żurawia , aby przyjrzeć się funkcjonowaniu głównego zespołu Lecha. Miał zaczerpnąć wizję i stopniowo wdrażać ją w rezerwach, co docelowo miałoby ułatwić wprowadzanie wychowanków na grunty ekstraklasowe. 

Podbramkowa sytuacja w tabeli

Sytuacja w ligowej tabeli jest jednak dramatyczna. Lechici zajmują ostatnie miejsce i przegrali wszystkie trzy poprzednie mecze. Na 19 zespołów aż trzy żegnają się z poziomem centralnym i wracają do trzeciej ligi. 

Na korzyść rezerw jest to, że mają jeden mecz zaległy do rozegrania i tracą dwa punkty do będącej na 14. miejscu Olimpii Grudziądz. Na dnie tabeli jest swoisty ścisk, jednak po dobrym początku rundy podopieczni Węski zanotowali wyraźną tendencję spadkową i ciężko upatrywać większych szans na nagłą serię zwycięstw. 

Czas kluczowych rozstrzygnięć

Kluczowe dla sezonu będą najbliższe cztery kolejki. W nich Lechici zmierzą się z głównymi kandydatami do spadku, a swoimi sąsiadami w tabeli. Rezerwy czeka najpierw wyjazd do Grudziądza na pojedynek z lokalną Olimpią, potem domowy mecz ze Zniczem, następnie znów wyjazd i mecz z Olimpią Elbląg. Maraton meczów o utrzymanie zwieńczy spotkanie we Wronkach z Błękitnymi Stargard. 

Ambitnym planem byłoby zdobycie kompletu punktów, gdyż są to drużyny outsiderowe. Niestety rezerwy Lecha nie mogą liczyć na wsparcie np. Niki Kvekveskiriego, który mógłby zaprezentować się na tle drugoligowców i tym samym być może przekonać do siebie trenerów pierwszego zespołu. Należy jednak pamiętać, że do grona outsiderów trzeba zaliczyć także rezerwy Kolejorza, a pozostałe drużyny równo mocno ostrzą sobie zęby na punkty w tych meczach. 

Niech o przeciętności drużyny rezerw świadczy nazwisko najskuteczniejszego zawodnika i najlepszego asystującego. Jest nim Hubert Sobol, który ostatni mecz zagrał 6 grudnia zeszłego roku. Od tamtego czasu związał się kontraktem z Wisłą Kraków, do której dołączy 1 lipca. Dzisiaj zmaga się z urazem, co wyklucza go z gry. 

Spadek będzie katastrofą

Spadek do trzeciej ligi oznaczać będzie, że Lech utraci swego rodzaju inkubator dla wychowanków. Naturalnie wciąż będzie mógł ogrywać młodych piłkarzy w szeregach drugiej drużyny, ale czwarty poziom rozgrywkowy, z podziałem na grupy, w żadnym stopniu nie imituje rozgrywek centralnych.

Kolejorz znów będzie wówczas musiał pójść drogą wypożyczeń do innych klubów. Dzisiaj tendencja wysyłania na wypożyczenia nie wymarła, jednak działa na zdecydowanie mniejszą skalę, niż przed awansem do drugiej ligi. 

Czytaj też 👉 Roszad na ławkach trenerski ciąg dalszy. Były trener Lecha Poznań wraca do Ekstraklasy

Warto również zauważyć, że odkąd Lech awansował na poziom centralny, to żaden piłkarz wronieckiej akademii nie wywalczył sobie miejsca w pierwszej drużynie. Jakub Kamiński czy Filip Marchwiński przebili się do pierwszej drużyny jeszcze przed awansem, Tymoteusz Puchacz i Jakub Moder natomiast wrócili z wypożyczeń i to właśnie po tym doświadczeniu mogli wejść na wyższy poziom. Być może więc przymusowy powrót do poprzedniej metody wprowadzania wychowanków będzie z korzyścią dla Kolejorza

Paweł Wyrwa
 @WyrwaPawel
📷 Piotrek Przyborowski / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz