aosporcieaosporcieaosporcie

26 kwietnia 2021

Na boiska Ekstraklasy powrócili jak na tron! Warta Poznań walczy o europejskie puchary

Radość piłkarzy Warty po wygranej w Krakowie z Wisła | foto: Piotrek Przyborowski / aosporcie.pl

Gdyby przed startem rozgrywek ktoś wskazał Wartę Poznań jako najlepszego beniaminka, zostałby wyśmiany. Tymczasem Duma Wildy walczy o europejskie puchary.

Warta to jedno z największych zaskoczeń sezonu 2020/21. Zieloni, którzy przed sezonem byli skazywani na spadek, po zwycięstwie nad Jagiellonią wskoczyli na czwarte miejsce w tabeli Ekstraklasy. Ogromny ścisk w górnej ósemce tabeli ligowej daje poznaniakom realne szanse na grę w eliminacjach inauguracyjnej edycji Ligi Konferencji.

Ponad swoje możliwości

Swojska Banda, bo taki przydomek zyskała Warta, sprawia niespodziankę za niespodzianką. Kiedy ponad dwa lata temu uratowano klub od upadku, doszło do cudu, który odbił olbrzymie piętno na Dumie Wildy

Wydawało się, że zeszły sezon w wykonaniu zespołu Piotra Tworka był największym możliwym zaskoczeniem dla polskiego kibica. Zieloni świetnie radzili sobie w rozgrywkach I ligi, a następnie, po zwycięstwie w barażach nad Radomiakiem, wrócili do Ekstraklasy po 25 latach.

Warta lubi jednak udowadniać, że niemożliwe nie istnieje. Najbiedniejszy klub ligi, bez swojego stadionu, z wąską kadrą - wszystko wskazywało na to, że po jednym sezonie spędzonym w najwyższej klasie rozgrywkowej, poznaniacy znów będą grali w I lidze. 

Celem postawionym przed Piotrem Tworkiem było utrzymanie. Trener Warty, w swoim stylu, przekroczył jednak ten cel i zbudował zespół, który nie tylko nie jest dostarczycielem punktów, ale również potrafi rywalizować z najlepszymi w kraju.

- Ciężko sobie w dzisiejszych czasach zakładać, że za miesiąc zrobię to, a następnie tamto. Pewne sytuacje mogą wywrócić nam życie zupełnie do góry nogami i życie potoczy się inaczej niż sobie zakładaliśmy - powiedział w lutowej rozmowie z Leszkiem Urbanem z portalu piłkarskiświat.pl trener Warty.

Można śmiało stwierdzić, że idealnie obrazuje to drużynę z Poznania. Z tym, że to wywrócenie życia do góry nogami sprawia, iż Wartę ogląda się z przyjemnością i nawet kibice postronnych klubów spoglądają z uśmiechem na to, co wyczynia Swojska Banda.

Czytaj też 👉 Warta Poznań nie odpuszcza. Makana Baku znów bohaterem "Zielonych"

Trudny przyszły sezon?

W środowisku kibicowskim już zaczyna się mówić o przyszłym sezonie Ekstraklasy, również jeśli chodzi o Wartę. Wszystkim znany jest mit trudnego drugiego sezonu dla beniaminka. No właśnie, mit, który zdaje się być od jakiegoś czasu obalany, nie tylko w realiach polskiej ligi. 

Przecież najlepszym przykładem wydaje się być Raków Częstochowa, który w drugim sezonie po powrocie do elity zagra w finale Pucharu Polski, wciąż jako jedyny ma matematyczne szansę na dogonienie Legii w lidze, a do tego zapewnił już sobie przepustkę do gry w europejskich pucharach.

Również w innych ligach można znaleźć kilka przykładów, które obalają mit trudnego drugiego sezonu dla beniaminka: Union Berlin w Bundeslidze, Granada w LaLidze, Hellas Verona w Serie A. Kluby te radzą sobie bardzo dobrze po wcześniejszym sezonie, w którym zapewniły sobie utrzymanie w najwyższych klasach rozgrywkowych w swoich krajach.

- Na pewno rywale będą podchodzili do Warty z dużym respektem. Niezależnie od tego, na którym miejscu skończą Zieloni, nie ma mowy o ich lekceważeniu. Przez to podopiecznym Piotra Tworka będzie grało się trudniej, ale ta drużyna w ostatnich latach pokazywała już wielokrotnie, że potrafi radzić sobie z przeciwnościami losu, więc jestem optymistą w kontekście wyniku sportowego klubu w następnym sezonie - stwierdza w rozmowie z nami Paweł Jonik, dziennikarz WTK.

Chętnych będzie sporo

Oczywiście, problemem Warty może być kwestia finansów i utrzymania kadry, gdyż w tym momencie choćby Makana Baku i Maciej Żurawski są związani z klubem tylko do końca sezonu i wiele wskazuje, że powrócą do kolejno Holstein Kiel oraz Pogoni Szczecin. 

Na kilku piłkarzy mogą skusić się lepsze kluby. Wyróżniają się przecież Mateusz Kuzimski, Robert Ivanov czy też Aleks Ławniczak, którzy powinni skusić swoimi osobami wyżej notowane zespoły Ekstraklasy i nie tylko.

- Latem zainteresowanie tymi zawodnikami będzie ogromne. Warta nie jest bogatym klubem, więc jeśli pojawią się satysfakcjonujące oferty za Kuzimskiego czy Ivanova, to trudno będzie ich zatrzymać. Na szczęście zarząd zdążył już przedłużyć umowę z Kuzimskim, co stawia klub w lepszej pozycji negocjacyjnej. Co do Makany Baku, to w czerwcu wygasa jego wypożyczenie i nie jestem przekonany, czy Warta znajdzie środki na zakup definitywny, ale trzymam kciuki, by tak się stało - komentuje Jonik.

Puchary - pocałunek śmierci?

Słynne słowa Michała Probierza o europejskich pucharach będącymi pocałunkiem śmierci dla polskich klubów wżarły się już do polskiego słownika piłkarskiego. W przypadku Warty te słowa mogą okazać się prawdziwe, jeśli Zieloni zapewnią sobie grę w eliminacjach Ligi Konferencji.

Głównym problemem może okazać się nie stadion, nie finanse, a... ewentualna dobra gra Zielonych i skłonność do sprawiania niespodzianek. Rola Robin Hooda może przeszkodzić Warcie w skutecznej grze na więcej niż jednym froncie, gdyż nie należy spodziewać się ogromnych wzmocnień przed startem kolejnego sezonu.

Piotr Tworek z wąską kadrą, zdziesiątkowaną przez covid czy zawieszenia, udowadniał jednak niejeden raz, że można skutecznie walczyć z innymi zespołami, tracić mało goli i regularnie punktować.

- W tym momencie trudno wyrokować. Poprzednie lata pokazują, że polskie drużyny, delikatnie mówiąc, nie najlepiej radziły sobie w lidze po krótszej lub dłuższej przygodzie w europejskich pucharach. Mimo wszystko mam przeczucie, że Warta dzięki dobremu zarządzaniu i świetnej pracy dyrektora sportowego, który pokazał w tym sezonie klasę, może zbudować wystarczająco mocną kadrę niedużym nakładem pieniężnym. To w połączeniu z odpowiednią motywacją i taktyką ze strony sztabu szkoleniowego może dać piorunujące efekty - mówi Jonik.

Czytaj też 👉 Druga młodość Łukasza Trałki. Takiego sezonu nie miał jeszcze nigdy

Niemożliwe nie istnieje, ale będzie ciężko

Przed Wartą Poznań trzy trudne mecze. Na rozkładzie Zielonych widnieją: Pogoń Szczecin, która ma już zapewnione podium, ale wciąż walczy o mistrzostwo Polski; Śląsk Wrocław, czyli jeden z rywali w walce o czwarte miejsce oraz walcząca o utrzymanie Cracovia.

Każdy z rywali poznaniaków nie toczy gry o przysłowiową pietruszkę, więc nie można spodziewać się, że ktokolwiek Warcie odpuści. Do tego piłkarze Piotra Tworka muszą liczyć na niekorzystne wyniki rywali z Gliwic, Lubina, Gdańska i Wrocławia. Ostatni z nich, a więc zespół trenera Jacka Magiery czeka jeszcze bezpośrednie starcie z Dumą Wildy.

Nawet jeśli Zieloni nie zajmą czwartej lokaty, zdobyli sympatię wielu kibiców i dali jasno do zrozumienia, że nie są chłopcami do bicia. Są dojrzałym zespołem, w którym każdy siebie wspiera. I to właśnie jest definicja piękna futbolu.

Dominik Stachowiak
@D__Stachowiak
📷 Piotrek Przyborowski / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz