aosporcieaosporcieaosporcie

14 kwietnia 2021

Nika Kwekweskiri nie powiedział ostatniego słowa. Powalczy o pozostanie w Lechu

Nika Kwekweskiri | foto: Damian Garbatowski

Nika Kwekweskiri nie cieszył się zbyt dużym zaufaniem podczas kadencji Dariusza Żurawia. W meczu z Legią asystent byłego już trenera Lecha, Janusz Góra, postawił na Gruzina od początku, a ten nie zawiódł. Teraz powalczy o miejsce w składzie u Macieja Skorży.

65 minut u Żurawia, Marchwiński wyżej w hierarchii

Reprezentant Gruzji rozegrał do tej pory zaledwie 155 minut w barwach Lecha Poznań. Mając na uwadze fakt, iż jego kontrakt wygasa wraz z końcem sezonu, jest to bardzo niewiele, żeby mógł pokazać swoje umiejętności. A te wcale nie są małe.

Kwekweskiri ma w swoim kontrakcie klauzulę przedłużającą kontrakt z Lechem o dwa lata. Żeby jednak były powody do jej aktywowania, Gruzin powinien grać więcej niż do tej pory. Dariusz Żuraw dał mu szansę gry jedynie w pięciu spotkaniach ligowych. Sporo? Raczej nie, zważając na to, że było to zaledwie 65 minut. Kwekwe nie miał więc nawet okazji, żeby lepiej zaprezentować się poznańskim kibicom.

Wyżej od Kwekweskiriego w hierarchii, przynajmniej do spotkania z Legią, widniał Filip Marchwiński, który, lekko mówiąc, zdecydowanie odstawał umiejętnościami od reszty kolegów. Dariusz Żuraw po meczu z Cracovią, w którym młodzieżowy reprezentant Polski wybiegł w wyjściowym składzie zastępując kontuzjowanego Pedro Tibę, uzasadniał swoją decyzję tym, iż Kwekweskiri dopiero wrócił z reprezentacji. I tu warto się zatrzymać.

Otóż Nika Kwekweskiri od podpisania kontraktu z Lechem aż do zwolnienia Dariusza Żurawia z funkcji pierwszego trenera więcej minut spędził na boisku w kadrze, niż w klubie. Co więcej, bardzo dobrze się tam prezentował i pokazywał, że jego umiejętności są na naprawdę dobrym poziomie.

Umiejętności Górą

Z pomocą przyszedł Janusz Góra, który poprowadził Lecha w zaledwie jednym ligowym spotkaniu - przeciwko Legii Warszawa. Obecny asystent Macieja Skorży zaskoczył nie tylko ustawieniem 1-3-5-2, ale również jednym z wyborów personalnych - postawił na Nikę Kwekweskiriego.

Gruzin od początku meczu był niezwykle aktywny, dobrze pracował w obronie, ale pokazywał również spore umiejętności w rozegraniu piłki. Jednym zagraniem zaimponował kibicom w sposób szczególny, bo tak niekonwencjonalne podanie mogło skojarzyć się z darzonym dużym sentymentem przy Bułgarskiej Semirem Stiliciem. 

Gruzin zdecydował się zagrać penetrującą piłkę w pole karne do Mikaela Ishaka, który jednak się pomylił. Na szczęście dla Szweda, został odgwizdany spalony. Na szczęście, bo zabrałby koledze piękną asystę.

Dobry występ gruzińskiego pomocnika nie uszedł uwadze ekspertów oraz kibiców. Ci pierwsi nominowali go do jedenastki kolejki, a ci drudzy wybrali go w naszym głosowaniu najlepszym piłkarzem szlagieru. Kibice z całą pewnością chętnie zobaczą Kwekweskiriego w wyjściowym składzie na sobotni mecz z Rakowem Częstochowa. A czy w swoich planach ma go Maciej Skorża?

Kvekve u Skorży

Maciej Skorża podczas swojego pierwszego wywiadu po powrocie do Kolejorza, którego udzielił dla stacji LechTV przyznał, iż chciałby docelowo grać formacją 1-4-3-3. Nie trudno się domyślić, że trzy miejsca w pomocy raczej powinny być zarezerwowane dla Pedro Tiby, Jespera Karlströma i Daniego Ramireza, ale… No właśnie. W tym wypadku jest jedno “ale”, działające na korzyść Kwekweskiriego.

Pamiętać trzeba, że w słabej formie od początku rundy wiosennej pozostaje Dani Ramirez. Hiszpan znacznie obniżył loty w porównaniu do zeszłego sezonu, czy choćby nawet w porównaniu do jesieni ubiegłego roku. Na tym może skorzystać Kwekwe, gdyż trener Skorża zapowiadał na konferencji prasowej, iż za darmo nikt minut nie dostanie. Gruzin zaś wypadł świetnie w meczu z Legią i grzechem byłoby na niego nie postawić w sobotnim spotkaniu z Rakowem.

Czytaj też 👉 Darko Jevtić czaruje w Rosji. Były Lechita może zostać bohaterem Rubina Kazań

Co w przyszłym sezonie?

Nika Kwekweskiri to piłkarz o dużych umiejętnościach, który w Lechu może się przydać w następnych meczach i w kolejnym sezonie. Warto bowiem mieć takiego zawodnika do swojej dyspozycji, zwłaszcza jeśli Kolejorz będzie chciał na stulecie powalczyć o mistrzostwo Polski. Wtedy szeroka kadra jest kluczowym elementem. 

Trzeba mieć na uwadze, iż latem do Poznania trafi Radosław Murawski z tureckiego Denizlisporu. Polak z pewnością nie przychodzi do Lecha z zamiarem przysłowiowego “grzania ławy”, a z zamiarem gry w podstawowym składzie. 

Lech będzie miał zatem co najmniej trzech piłkarzy do obsadzenia w defensywnej części środka pola - Tibę, Karlstroma i właśnie Murawskiego. Ten transfer komplikuje trochę sytuację Kwekweskiriego, lecz nie wyklucza jego pozostania w Poznaniu. Wszystko zależy od tego, czy Maciej Skorża będzie widział w swoich planach 28-letniego Gruzina, który musi dać mu do tego powody w ostatnich sześciu meczach sezonu 2020/21.

Dominik Stachowiak
@D__Stachowiak
📷 Damian Garbatowski

0 komentarze:

Prześlij komentarz