aosporcieaosporcieaosporcie

23 stycznia 2021

Powrót bramkarza, nowe twarze i kontuzje. Podsumowanie zgrupowania Lecha w Belek

Lech Poznań w Belek

Lech Poznań zakończył swoje zgrupowanie przed rundą wiosenną Ekstraklasy. Lechici wracają do Poznania, gdzie na bocznym boisku przy Bułgarskiej będą przygotowywać się do spotkania z Górnikiem Zabrze. Jak można ocenić wyjazd do Turcji?

Dobre wyniki w sparingach

Kolejorz rozegrał w Belek cztery mecze towarzyskie, w których nie poniósł ani jednej porażki oraz stracił tylko jednego gola. Lech zaprezentował się w nich z dobrej strony i w każdym stworzył sobie sporo niezłych sytuacji. Jedynie w meczu z serbskim FK Rad nie udało się zdobyć bramki.

Lech zaczął zgrupowanie w Turcji od sparingu, w którym rywalem poznaniaków był turecki drugoligowiec - Bandırmaspor Kulübü, z którym Kolejorz wygrał 1:0. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył nowy nabytek Dumy Wielkopolski Bartosz Salamon. 

Trener poznaniaków Dariusz Żuraw postawił na często spotykany w meczach towarzyskich wariant z podzieleniem zespołu na dwie różne jedenastki desygnowane do gry po 45 minut każda. Optycznie lepiej zaprezentowała się teoretycznie rezerwowa drużyna Lecha z młodymi piłkarzami z drużyny rezerw. Najlepiej z młodzieżowców pokazał się Antoni Kozubal.

W drugim spotkaniu Kolejorz zmierzył się z lepszym rywalem, którym było rosyjskie Dynamo Moskwa. Rosjanie lepsi byli jednak jedynie na papierze, gdyż Lech rozegrał przeciwko nim najlepsze spotkanie podczas całego zgrupowania i pokonał ich 2:0. Błysnął przede wszystkim młody Filip Szymczak, który strzelił dwa gole i przypomniał kibicom, że kiedy tylko jest zdrowy, może stanowić dobrą alternatywę dla Mikaela Ishaka. 

Dariusz Żuraw ponownie wypuścił w bój dwie różne jedenastki, choć zmiany zostały przeprowadzone od 46 do 60 minuty. Znowu plus należało odnotować przy młodzieży Kolejorza, która miała okazję na podwyższenie wyniku, ale Krystian Palacz zmarnował świetną sytuację wykreowaną mu przez Norberta Pacławskiego. Dobry występ odnotował także Mickey van der Hart.

Trzecim rywalem Lecha był serbski zespół FK Rad. W starciu z Serbami Dariusz Żuraw postawił na stricte rezerwowy zespół, gdyż podstawowi zawodnicy mieli zagrać tego samego dnia w spotkaniu z Szachtarem Donieck. W składzie Kolejorza znalazło się wielu młodych piłkarzy, którzy na tle starszych przeciwników wyglądali przyzwoicie i stworzyli sobie więcej szans na zdobycie bramki. Ostatecznie jednak żaden ze strzałów nie znalazł drogi do bramki ani jednej, ani drugiej drużyny. Ze szczególnie dobrej strony pokazali się Kozubal, Bąkowski, Awwad (ale tylko w pierwszej połowie).

Tureckie zmagania poznaniacy zakończyli spotkaniem z najbardziej renomowanym rywalem, czyli mistrzem Ukrainy - Szachtarem Donieck. Lech prowadził nawet z Ukraińcami 1:0 po golu Filipa Marchwińskiego, ale w ostatniej minucie Bartosz Salamon sprokurował rzut karny dla ekipy Szachtara. Wiktor Kowalenko nie pomylił się z jedenastu metrów, mecz zakończył się więc remisem 1:1, a Kolejorz stracił jedyną bramkę podczas zimowych przygotowań. 

Lech stworzył sobie kilka dobrych okazji, ale był nieskuteczny. Dobrze funkcjonował środek pola, w którym brylował Jesper Karlström. Niestety już w 14. minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Mikael Ishak. Na razie nie wiadomo, jak poważna jest kontuzja Szweda, ale wiele wskazuje na to, że w na mecz z Górnikiem Zabrze w pierwszym składzie wybiegnie Filip Szymczak. Boisko z urazem opuścił także Lubomir Šatka.


Powrót Van der Harta

Zimowe sparingi rozwiały wątpliwości kibiców Kolejorza, którzy głowili się nad tym, który z bramkarzy wygra rywalizację o miejsce w składzie. Wszystko wskazuje na to, że do bramki wróci Mickey van der Hart. Holender zmagał się z kontuzją, której doznał w zeszłym sezonie w spotkaniu Pucharu Polski z Lechią Gdańsk. Ostatecznie wypadł lepiej od do tej pory niekwestionowanego numeru jeden - Filipa Bednarka, który choć gola nie wpuścił, przegrał rywalizację z wicekapitanem Dumy Wielkopolski.

Swoje minuty dostał też trzeci bramkarz Lecha - Krzysztof Bąkowski. 18-latek pokazał się z dobrej strony, ale raczej nie będzie mógł liczyć na grę w pierwszym zespole. Sezon powinien dokończyć w drużynie rezerw. W przyszłym sezonie najpewniej będzie chciał odejść na wypożyczenie do zespołu z I ligi, gdzie stanie przed szansą by udowodnić, że zasługuje na szansę gry w Ekstraklasie.

Nowe twarze

Zgrupowanie w Turcji pozwoliło także na ocenę nowych piłkarzy Lecha. W meczach towarzyskich mieliśmy okazję oglądać Jespera Karlströma, Bartosza Salamona oraz Antonio Milicia. Jak wypadły zimowe nabytki Kolejorza?

  • Jesper Karlström - szwedzki pomocnik pokazał nam dokładnie to, o czym mówiło się w kontekście jego gry po ogłoszeniu transferu do klubu ze stolicy Wielkopolski. Dobrze ustawiał się w obronie i swoją grą zaznaczył, że będzie pierwszym wyborem Dariusza Żurawia w roli defensywnego pomocnika. Warto zwrócić również uwagę na naprawdę dobrą grę do przodu Karlströma, który dobrze czuje się z piłką przy nodze i potrafił bez problemu wejść w drybling czy zagrać dłuższą piłkę. Szwed powinien wiosną cieszyć kibiców Lecha swoją grą.

  • Bartosz Salamon - najgłośniejszy jak do tej pory transfer zimowego okienka w Ekstraklasie. Wychowanek Lecha dał defensywie poznaniaków dużo spokoju, którego nie było widać jesienią. Dobrze wyglądał w grze na wyprzedzenie, potrafił przewidzieć wydarzenia na boisku, dzięki czemu poprawnie się ustawiał. Również umiejętnie rozgrywał piłkę, co z pewnością podobało się Dariuszowi Żurawiowi, który chce konstruować akcje Dumy Wielkopolski od tyłu. Jego warunki fizyczne pomagają w wygrywaniu pojedynków w powietrzu, z czym obrona Lecha miała problemy jesienią. Na plus trzeba zapisać także zdobytą bramkę w debiucie.

  • Antonio Milić - o Chorwacie można powiedzieć prawie tyle, co nic. I tego właśnie się obawialiśmy. Rozegrał jedynie 45 minut w spotkaniu z Bandırmasporem Kulübü. Choć nie popełnił większych błędów, to również niczym się nie wyróżnił. Na ocenę jego gry trzeba poczekać.

Młodzież wykorzystała szansę

Dariusz Żuraw zabrał do Turcji sześciu zawodników drużyny rezerw. Swojej szansy nie dostał jedynie bramkarz Karol Drażdżewski, ale ten zawodnik od początku nie był uwzględniony jako zawodnik do grania. Jak wypadła pozostała piątka?

  • Antoni Kozubal - największe oczarowanie tureckiego zgrupowania. Najlepszym dowodem na to jest otrzymana od kolegów z zespołu ksywka mały Tiba. 16-latek przypomina Portugalczyka posturą, ale odznacza się również ogromną inteligencją boiskową. Kilka razy zaskoczył podaniami pomijającymi środkową linię zespołu przeciwnika. Warto będzie go obserwować, gdyż wydaje się być kolejnym po Jakubie Moderze utalentowanym środkowym pomocnikiem z Akademii Lecha Poznań.

  • Krystian Palacz - nominalny lewy obrońca, który jesienią przebił się do zespołu rezerw, w drużynie Dariusza Żurawia występował na pozycji lewego skrzydłowego. Nie przeszkodziło mu to w zebraniu pochwał za dobrą grę. Odznaczał się pracowitością i naturalnym ciągiem na bramkę przeciwnika. W meczu z Dynamem Moskwa mógł nawet zdobyć gola, ale zmarnował okazję po podaniu od Norberta Pacławskiego. Pokazał, że w przyszłości może zostać następcą Tymoteusza Puchacza.
  • Igor Ławrynowicz - zagrał tej zimy na trzech różnych pozycjach - jako defensywny i ofensywny pomocnik oraz w roli prawego skrzydłowego. Nie można odmówić mu chęci, próbował zaskakiwać uderzeniami z dystansu, jednak żaden z jego strzałów nie znalazł drogi do bramki przeciwnika. Nie zawsze był widoczny, często w cieniu Kozubala czy Awwada, z którymi grał w środku pola. Wiosnę najpewniej spędzi w rezerwach, chociaż jako najbardziej w nich ograny piłkarz może liczyć na szybszy debiut w Ekstraklasie.
  • Norbert Pacławski - miał okazję do zaprezentowania swoich umiejętności jako środkowy napastnik oraz prawy skrzydłowy. Starał się być pod grą i aktywnie poruszał się w ofensywie. W spotkaniu z Dynamem Moskwa mógł zaliczyć asystę, ale jego podania nie wykorzystał Palacz. 16-latek pokazał się z dobrej strony, co powinno ułatwić mu przebicie się do pierwszego składu w drugoligowych rezerwach.
  • Patryk Waliś - rosły środkowy obrońca zagrał najmniej ze wszystkich młodych piłkarzy, którzy dostali swoją szansę w Belek. 45 minut w spotkaniu z FK Rad pokazało, że nie boi się rozgrywać piłki od tyłu. Nie miał większych problemów z czytaniem gry i ustawianiem się w linii obronnej. Zagrał także jako defensywny pomocnik, ale na tej pozycji niczym szczególnym się nie wyróżnił.

Po raz kolejny zawiódł Kraweć

Niestety w dalszym ciągu w kiepskiej dyspozycji pozostaje ukraiński lewy obrońca Kolejorza Wasyl Kraweć. Piłkarz wypożyczony z hiszpańskiego Leganes jesienią nie zachwycał i nie stanowił większego zagrożenia dla Tymoteusza Puchacza. 

Zimą miał udowodnić, że jest wartościowym zmiennikiem, ale ostatecznie popełniał wiele błędów, które na szczęście nie przyczyniły się do utraty goli przez Lecha. Również dośrodkowania, które miały być swego rodzaju marką Krawecia przypominały bicie głową w mur. Na ten moment nic nie wskazuje na to, że jego wypożyczenie zostanie zakończone wykupem.

Problemy zdrowotne

Mogłoby się wydawać, że w Lechu na próżno szukać większych problemów po zgrupowaniu w Turcji, ale sytuacja zdrowotna w Kolejorzu pozostawia wiele do życzenia. Do Belek nie poleciał Dani Ramirez, który przygotowuje się do rundy wiosennej wraz z drużyną rezerw. 

W czwartkowych spotkaniach pojawiły się kolejne problemy. Na boisku nie pojawili się Antonio Milić, Karlo Muhar i Jan Sykora. Według informacji przekazanych przez rzecznika zespołu z Poznania, Macieja Henszela, nie są to poważne urazy. Warto jednak mieć na względzie, że Sýkora stracił kolejne ważne przygotowania z drużyną. 

Największym powodem do niepokoju są jednak kontuzje Mikaela Ishaka i Lubomira Šatki, czyli podstawowych piłkarzy zespołu Dariusza Żurawia. Urazy te obnażają wciąż wąską kadrę wicemistrzów Polski.

Najwięcej grał Awwad, wygranymi Marchwiński i Szymczak

Piłkarzem, który jako jedyny zagrał we wszystkich czterech grach kontrolnych, jest Mohammad Awwad. Zawodnik z Izraela nie był jesienią pierwszym wyborem Dariusza Żurawia, więc w Belek musiał udowodnić, że warto na niego stawiać. Był niezwykle aktywny, stwarzał sytuacje bramkowe, ale brakowało skuteczności. Powinien na wiosnę dostać nieco więcej minut.

Swego rodzaju wygranymi zgrupowania można określić także Filipa Marchwińskiego oraz Filipa Szymczaka, którzy pokazali, że są w dobrej formie i mogą stanowić niezłą wartość dla Kolejorza na wiosnę. Obaj w obliczu urazów starszych kolegów mogą wystąpić w Zabrzu od pierwszej minuty.

Klasyfikacja piłkarzy względem liczby rozegranych minut:
225 - Mohammad Awwad
195 - Jesper Karlström, Pedro Tiba, Alan Czerwiński, Thomas Rogne, Wasyl Kraweć, Filip Szymczak
180 - Mickey van der Hart, Bartosz Salamon, Tymoteusz Puchacz, Filip Marchwiński, Jakub Kamiński, Krystian Palacz, Michał Skóraś
165 - Filip Borowski, Igor Ławrynowicz
158 - Antoni Kozubal
156 - Lubomír Šatka
152 - Norbert Pacławski
135 - Filip Bednarek
106 - Tomasz Dejewski
58 - Mikael Ishak
45 - Jan Sykora, Antonio Milić, Krzysztof Bąkowski, Patryk Waliś
30 - Karlo Muhar
0 - Karol Drażdżewski

Za rogiem Górnik

Po powrocie z Turcji piłkarze Lecha będą odpoczywać w niedzielę i w poniedziałek, a już we wtorek rozpoczną bezpośrednie przygotowania do wyjazdowego starcia ligowego z Górnikiem Zabrze. Spotkanie to zacznie się w sobotę 30 stycznia o godzinie 20:00.


Dominik Stachowiak
@D__Stachowiak
📷 Piotrek Przyborowski / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz