aosporcieaosporcieaosporcie

20 listopada 2021

Nicki Bille Nielsen znów rozrabia. Tym razem nie obyło się bez kary

foto: Oskar Jahns

Nicki Bille Nielsen został skazany na dwa miesiące więzienia w zawieszeniu za w sumie 12 przypadków złamania prawa. To kolejne problemy Duńczyka po odejściu z Lecha Poznań.

33-letni były zawodnik Kolejorza od zawsze był znany ze swojego dość imprezowego trybu życia. Doniesienia, które docierają do nas od momentu, kiedy opuścił Bułgarską, wykazują, że w stolicy Wielkopolski był on jednak spokojny jak baranek.

W czwartek napastnik został winny 12 z 13 postawionych mu zarzutów. Wśród nich była jazda samochodem na autostradzie pod wpływem narkotyków i alkoholu, ale również np. kradzież perfum Diora o wartości 120 euro na lotnisku Kastrup w Kopenhadze.

Choć ostatecznie piłkarz nie trafi do więzienia, nie oznacza to jednak, że ominie go kara. Wychowanek  Boldklubben Frem będzie musiał odbyć 80 godzin prac społecznych, a także zapłacić pięć tysięcy duńskich koron kosztów sądowych (około 3150 złotych).

Jazda bez trzymanki

Spośród zarzutów postawionych piłkarzowi aż sześć dotyczyło wydarzeń z 26 czerwca 2019 roku. To właśnie tego dnia ex-Lechita, prowadząc samochód pod wpłwem takich substancji kokaina, oksykodon i alprazolam, spowodował wypadek na autostradzie pod Kopenhagą.

Piłkarz, który poruszał się kosztującym w Danii minimum sto tysięcy euro dwudrzwiowym Mercedesem C 300, przy próbie wyprzedzania pasem awaryjnym wjechał w inny samochód. W wyniku zdarzenia trzy osoby trafiły do szpitala, a poszkodowany został również sam zawodnik.

"Sportowy samochód jechał z ogromną szybkością, zmieniając co chwilę pasy ruchu, a nawet wielokrotnie wyprzedzał na pasie awaryjnym. W końcu na zjeździe z autostrady z wielką siłą uderzył stojącego na czerwonym świetle SUV-a. Jego pasażerowie, pięciu obywateli Norwegii, odnieśli poważne obrażenia. Kierowca Mercedesa był pod tak silnym wpływem środków odurzających i był tak podniecony, że sprawiał wrażenie, jakby był w jakimś amoku" - brzmiał raport policji cytowany przez dziennik "BT" i Polską Agencję Prasową.

Problemów ciąg dalszy

Dla Nickiego Bille Nielsena problemy z prawem nie są niczym nowym. Od momentu, kiedy piłkarz, który zasłynął w Poznaniu m.in. cytatem o porannej kawie nienawiści do Legii Warszawa odszedł z Lecha, w mediach częściej niż o jego dokonaniach piłkarskich mogliśmy usłyszeć o kolejnych incydentach pozaboiskowych.

Pobicie kobiety, seks oralny na ulicach Monako czy postrzelenie w trakcie Bożego Narodzenia. W ciągu zaledwie trzech lat od odejścia z Lecha wielokrotnie popełniał czyny zagrożone wysokimi grzywnami czy nawet pozbawieniem wolności. Część z tych historii pojawiła się w serialu dokumentalnym duńskiej stacji TV2 opowiadającym o losach piłkarza.

Już po wypadku wydawało się nawet, że Duńczyk wychodzi na prostą. Rozpoczął treningi z piątoligowym Vaerebro BK, chciał znów pojawić się na boisku i skupić się na grze. Tę drogę o powrót do normalności najpierw utrudnił mu koronawirus, a później postawione zarzuty. Teraz były Lechita będzie musiał odpowiedzieć za swoje czyny i znów spróbować zacząć wszystko od początku.

Piotrek Przyborowski
@P_Przyborowski
📷 Oskar Jahns / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz