aosporcieaosporcieaosporcie

26 listopada 2021

W Lechu niechciany, na Słowacji uwielbiany. Nietypowa kariera Vernona De Marco

foto: Damian Garbatowski / aosporcie.pl

Vernon de Marco pobytu w Lechu Poznań raczej zbyt dobrze nie wspomina. Na Słowacji jest jednak gwiazdą, zdobywa seryjnie kolejne trofea, a ostatnio... zadebiutował tam nawet w reprezentacji.

W obecnym sezonie rywalizacja na pozycji środkowego obrońcy wygląda bardzo obiecująco. Satka, Salamon i Milić nie tylko wyróżniają wśród piłkarzy Lecha, ale także na tle całej ligi. W poprzednich latach sytuacja w bloku defensywnym nie wyglądała tak dobrze jak teraz co chociażby potwierdza jacy zawodnicy przewinęli się przez obronę Kolejorza. Nie wszyscy jednak, którzy nie poradzili sobie w Lechu zostali wrzuceni do piłkarskiego lamusa. Wśród tej grupy jest Vernon de Marco.

Nieudany pobyt w Poznaniu

Urodzony w argentyńskiej Cordoboie defensor podpisał kontrakt z Lechem Poznań latem 2017 roku. Do Dumy Wielkopolski trafił w ramach rocznego wypożyczenia ze słowackiego Slovana Bratysława. Włodarze klubu zastrzegli sobie opcje pierwokupu argentyńskiego, na tamten czas, obrońcy. Ostatecznie z tej opcji nie skorzystano, natomiast po sezonie 17/18 został on ponownie wypożyczony.

De Marco przez kibiców nie zostanie zapamiętany jako klubowa legenda. Jego pobyt w Poznaniu, lekko mówiąc, udany nie był, ale również Lech przechodził w tamtym czasie przez ogromne problemy. Vernon w Lechu zadebiutował 15 września 2017 roku w meczu z Koroną Kielce. Drużyna prowadzona wtedy przez Nenada Bjelicę wymęczyła zwycięstwo 1:0 po bramce Łukasza Trałki. Dla argentyńskiego obrońcy nie był to jednak debiut marzeń. W 55 minucie sprokurował on rzut karny, czym mógł doprowadzić do remisu, a zarazem straty punktów. Na szczęście dla Lechitów strzał z 11 metra w wykonaniu Jacka Kiełba wybronił Matus Putnocky. 

W Lechu cień piłkarze, w Slovanie gwiazda

Vernon De Marco urodził się w Rosario w Argentynie i to właśnie pod flagą tego kraju występował. Swoją karierę piłkarską rozpoczął jednak w Europie. Jego pierwszym klubem w seniorskiej piłce była hiszpańska CE Constáncia. Następnie trafił do słowackiego Zemplina Michalovce, gdzie występował przez cztery lata, najpierw na zapleczu słowackiej ekstraklasy, a następnie wśród najlepszych zespołów.

Dobre występy w Michałowicach przyczyniły się do przenosin do Slovana Bratyslava, jednego z najlepszych klubów na Słowacji, w którym występuje do dziś, z przerwą na wspomniane wypożyczenie do Lecha. Ze Slovanem dwukrotnie został mistrzem Słowacji i jest na bardzo dobrej drodze do sięgnięcia po trzeci tytuł. Dodatkowo jako raczej lewy obrońca niż środkowy (jak to miało miejsce w Lechu) rozegrał kilkadziesiąt spotkań w eliminacjach do Ligi Mistrzów, Ligi Europy czy też zaliczył występy w samej Lidze Europy - a wczoraj również debiut w Lidze Konferencji (Slovan bezbramkowo zremisował z PAOK-iem i na kolejkę przed końcem wciąż ma szansę na awans do fazy pucharowej).

Czytaj też 👉 Jan Sykora błyszczy w Czechach. Reprezentacja może pozwolić mu na powrót do Lecha

Debiut marzenie

W maju tego roku De Marco otrzymał obywatelstwo Słowackie. Jest to jego trzecie obywatelstwo, gdyż oprócz argentyńskiego, posiada on również hiszpański paszport. Otwarło mu to drogę do gry w reprezentacji prowadzonej przez Stefana Tarkovica. W mediach przejawiały się plotki, że 29-latek może otrzymać powołanie na Euro 2020,  takowe jednak nie nadeszło. Dopiero po mistrzostwach Europy otrzymał pierwszy telefon od selekcjonera z zaproszeniem na zgrupowanie. 

W pierwszych pięciu meczach znalazł się w kadrze meczowej, jednakże debiutu nie doświadczył. Dopiero w meczu eliminacji mistrzostw Świata przeciwko Malcie. Vernon spotkanie rozpoczął na ławce, ale w 70 minucie przy stanie 4:0 dla Słowaków dostał szanse na debiut w reprezentacji. Już po dwóch minutach wpisał się do protokołu meczowego za sprawą strzelonego gola. 

Od anonima do reprezentanta Słowacji

De Marco w Lechu nie poradził sobie nadzwyczajnie, jednakże słabym piłkarzem nazwać go nie można. Wielokrotnie pokazywał dużą klasę piłkarską na słowackich boiskach oraz podczas rozgrywek Ligi Europy, gdzie razem ze Slovanem mierzyli się w grupie z takimi zespołami jak Wolverhampton, Braga czy Besiktas. 

Może Vernon jest rodzajem piłkarza, który po zaaklimatyzowaniu się w lidze, kraju pokazuje dużo lepsze umiejętności niż to co pokazywał na ekstraklasowych boiskach. Może gdyby trafił w Poznaniu na innych ludzi to teraz byłby wiodącą postacią w szeregach obronnych Lecha. Tego już raczej nigdy się nie dowiemy, a 29-latkowi możemy życzyć jak najbardziej udanych występów na szczeblu klubowym, jak i reprezentacyjnym.   

Patryk Skibiński
 @Skiba9969  
📷 Damian Garbatowski

0 komentarze:

Prześlij komentarz