aosporcieaosporcieaosporcie

11 stycznia 2022

Sądne dni Milana Corryna. "Niczego takiego nie powiedziałem"

foto: Piotrek Przyborowski / aosporcie.pl

Milan Corryn wydaje się skreślony w oczach kibiców Warty Poznań. Mimo że pomocnik zaprzecza, że słowa cytowane przez belgijską prasę są prawdziwe, wciąż pozostaje rozczarowaniem, którego jednak można było się spodziewać.

Kilka dni temu, po dotarciu przez polskie media do słów Milana Corryna cytowanych przez belgijski portal "hln.be", wśród kibiców Zielonych zagrzmiało. - Sytuacja się pogorszyła, a wraz z nią atmosfera w zespole. Jako zawodnik przywiązuję dużą wagę do samopoczucia i to mi po prostu nie odpowiada. Styl gry też mi się nie podoba - czytamy. Są to stwierdzenia, które pomimo atmosfery panującej dookoła klubu oraz umieszczenia zawodnika na liście transferowej, paść nie powinny.

Górnik i długo, długo nic

Gdyby cała runda w wykonaniu Corryna przypominała mecz z Górnikiem Łęczna (4:0), ten tekst by pewnie nie powstał. To po nim bowiem właśnie wielu sympatyków Zielonych, mogło pomyśleć: "Mamy następcę Makany Baku". Jedna jaskółka wiosny jednak nie czyni, i tak było w tym przypadku. Można gdybać, co byłoby, gdyby bramkę Adama Zrelaka w spotkaniu z Legią (0:2) uznano za prawidłową, czym samym Belg zyskałby kolejne ostatnie podanie. Skoro on sam wspomina o tym wydarzeniu na łamach "hln.be".

Jednak od tego momentu ani przez chwilę nie było nam dane zobaczyć choćby połowy rzeczywistych umiejętności pomocnika. Z każdym spotkaniem prezentowana przez niego postawa przynosiła drużynie coraz mniejszą korzyść. Spełniały się słowa, które mogliśmy usłyszeć latem.

-  Zakładano, że będzie rozgrywać piłkę i wchodzić z nią w obronę przeciwnika. Kończyło się atakami z głębi pola i próbami wbiegnięcia między strefę pomocy a defensywę. Stosunkowo rzadko widoczny pod bramką oraz w polu karnym rywala. Nie udało się mu mnie zaskoczyć jakimś spektakularnym dograniem czy przyśpieszeniem - usłyszeliśmy od BuckarooBanzai, użytkownik portalu Twitter będącego obserwatorem ligi słowackiej, gdy spytaliśmy o postawę nowego nabytku Warty za naszą południową granicą.

Czy słabe występy Corryna to kwestia stylu: - Gramy coś w rodzaju kontrataku. Trenowałem w Anderlechcie, grałem też w AS Trençin - tam zawsze mieliśmy piłkę, staraliśmy się szukać gry - czy braku dopasowania, prawdą jest, że od zawodnika z takim CV, wciąż chwalonego przez trenerów z akademii utytułowanego belgijskiego klubu:

"Silny gracz z bardzo dobrą techniką i dwiema dobrze ułożonymi stopami. Zapamiętałem także solidny strzał na bramkę" - Stephane Stassin, opiekun Corryna w drużynach U-15, U-16 oraz U-21, na łamach aosporcie.pl w lipcu 2021 roku.

- ma się prawo wymagać czegoś więcej. Z czasem przypadła mu rola rezerwowego. Na domiar złego w grudniu "dopadła" go kontuzja. 

Kluczowa mogła okazać się głowa

Jakkolwiek dobry byłby zawodnik, gdy głowa - mówiąc kolokwialnie - nie dojeżdża, marne są szanse na pokazanie przez niego pełni swoich zdolności czy stanie się kluczową postacią zespołu. Mówiąc o Corrynie, można wskazać kilka przesłanek wskazujących na to, że to właśnie w aspekcie mentalnym doszukiwać można się problemu. - Gdyby nie zabrakło mu cierpliwości, uważam, że grałby dla nas - uważa Stassin. Ile w tym PR-owego small talku a ile prawdy? Zapewne nie dowiemy się nigdy, choć wielu odpowiedź może nasuwać się sama.

CZYTAJ TEŻ: To dzięki nim Excele w Poznaniu mogą być zielone. Na tych piłkarzach Lech i Warta mogą zbić fortunę

Nie jest też tajemnicą, że za stosunkowo małą liczbą występów w AS Trençin kryją się problemy Belga z wywalczeniem sobie składu. I to mimo rotacji występujących w zespole w tamtym czasie. Corryn uparcie powtarza również o rzekomym zainteresowaniu jego usługami Standardu Liège. - Jest mi przykro, że mój transfer do Standardu ubiegłego lata się nie powiódł. Zwłaszcza, że ​​zatrzymały go osoby, którzy zostali zwolnieni - czytamy. Sęk w tym, że pytany o to przez nas Kevin Sauvage, dziennikarz "DH les Sports+", będący blisko wspomnianego klubu, całkowicie zaprzecza słowom rodaka.

Stanowisko zawodnika

Choć niektórym mogło to umknąć, w komentarzach na Facebooku - pod postem informującym o powrocie "Zielonych" do treningów - odnaleźć można stanowisko samego zawodnika. 

Tłumaczenie: - Nigdy nie powiedziałem czegoś takiego, media odwróciły całą sytuację. My i ja będziemy walczyć do ostatniego meczu o pozostanie w lidze i zakończenie sezonu tak wysoko, jak to tylko możliwe.

Nie wszystkie polskie media zwróciły też uwagę na alternatywne rozwiązanie, które miało się pojawić w rozmowie zawodnika z władzami klubu. - Jeśli nie uda się znaleźć nowego pracodawcy, zgodziłem się z zarządem, że zostanę na kolejną rundę. Klub może na mnie liczyć, ale najpierw muszę skupić się na powrocie do zdrowia. Ta kontuzja oraz ostatnie miesiące wzmocniły mnie psychicznie ­- uważa Corryn.

Czy Milan Corryn to zawodnik stworzony dla Warty Poznań? Na podstawie powyższych faktów: nie. Oczekiwania wobec Belga były ogromne, lecz równie ogromne okazało się rozczarowanie. Może zatem i dobrze, że obie strony znalazły porozumienie, postanawiając zakończyć - w miarę możliwości, czyt. zainteresowania osobą 22-latka - tę współpracę. 

Wiktoria Łabędzka
@w_labedzka
📷 Piotrek Przyborowski / aosporcie

0 komentarze:

Prześlij komentarz