aosporcieaosporcieaosporcie

26 stycznia 2022

Diamenty kurzem pokryte. Różne historie wychowanków, którzy opuścili Lecha

foto: Damian Garbatowski

Lech Poznań znany jest z tego, że potrafi dobrze szkolić młodych piłkarzy. Akademia działająca przy klubie jest jedną z najlepszych, jeżeli nie najlepszą w Polsce. Wielu młodych zawodników wypłynęło z Kolejorza na szerokie wody. Jednak nie wszystkim wyjazd z Poznania otworzył drzwi do wielkiego futbolu.

Jan Bednarek, Karol Linetty, Tomasz Kędziora, Robert Gumny czy Jakub Moder to jedne z największych perełek Akademii Lecha Poznań. Piłkarze ci po opuszczeniu stolicy Wielkopolski bardzo szybko stali się ważnymi ogniwami w swoich nowych zespołach i stanowili o ich sile. Kolejnym takim zawodnikiem może zostać Jakub Kamiński, który w ostatnich dniach parafował umowę z VfL Wolfsburg. Wielu zawodników nie miało jednak tyle szczęścia, jak wyżej wymienieni i nie poradzili sobie po opuszczeniu Lecha. 

10. Hubert Sobol 

Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w DKS Dobre Miasto, z którego pochodzi. W wieku 15 lat przeniósł się do Akademii Lecha, gdzie płynnie przechodził po kolejnych jej szczeblach. W sezonie 2017/18 występował zarówno w III-ligowych rezerwach, jak i zespole Centralnej Ligi Juniorów U-19. Z tymi drugimi zdobył mistrzostwo Polski oraz został królem strzelców rundy finałowej. Osiągnięcia te pozwoliły mu na przebicie się do pierwszej drużyny Kolejorza. W grudniu 2018 zadebiutował w Ekstraklasie w spotkaniu przeciwko Wiśle Kraków. Zimą jednak został wypożyczony na pół roku do Warty Poznań, a następnie do Odry Opole. 

Sezon 2019/20 oraz 20/21 spędził reprezentując barwy drugoligowych rezerw. W międzyczasie kilkukrotnie wystąpił w rozgrywkach Ekstraklasy. Osiem strzelonych bramek i cztery zanotowane asysty w 15 meczach II ligi sprawiły, że Hubertem zaczęły interesować się kluby z Ekstraklasy. Ostatecznie latem 2021 roku trafił do Wisły Kraków. Do tej pory zagrał w zaledwie 8 meczach, zwykle wchodząc z ławki rezerwowych na końcówki spotkań. Na boisku spędził raptem 82 minuty. Nie tak zapewne 21-latek wyobrażał sobie swoją piłkarską przyszłość. Jednak ma on jeszcze szansę wypłynąć na szersze wody. 

9. Tomasz Dejewski 

Dejewski nigdy nie miał statusu super gwiazdy. Pokładano w nim jednak dość spore nadzieje. Swoją przygodę z piłką rozpoczynał w rodzinnym Grudziądzu w barwach tamtejszej Olimpii. Z macierzystego klubu w wieku 16 lat przeniósł się do Akademii Lecha. Z początku występował głównie w zespołach młodzieżowych. Z czasem jednak został włączony do pierwszej drużyny, ale grał w II zespole Kolejorza. Zanotował 75 spotkań zdobywając 10 bramek, co jak na obrońce jest bardzo dobrym wynikiem. Następnym krokiem w karierze Dejewskiego było najpierw wypożyczenie, a później transfer definitywny do Waty Poznań. 

W barwach Zielonych rozegrał 77 spotkań zarówno na boiskach II ligi, jak i I ligi. Solidna postawa i dobra gra przyczyniły się do ponownego transferu do Lecha. Dejewski wrócił na Bułgarską po trzech latach. Dzielił występy w II lidze i Ekstraklasie. Udało mu się wystąpić również w rozgrywkach Ligi Europy, między innymi w dwumeczu przeciwko Benfice Lizbona. Od sezonu 2021/22 Dejewski występuje w barwach I-ligowego Widzewa Łódź. 26-latek w tym sezonie zanotował 18 występów w lidze i pucharze Polski. W większości rozegrał te mecze w pełnym wymiarze czasowym. Ma on szansę na powrót do Ekstraklasy, gdyż Widzew po rundzie jesiennej zajmuje premiowane awansem drugie miejsce. 

8. Tymoteusz Puchacz

Wybór Puchacza jako niewypał, który nie poradził sobie po opuszczeniu Akademii Lecha, jak i samego Kolejorza może być dość kontrowersyjny. Tymek odszedł z Lecha zaledwie pół roku temu i nie można już skreślać jego kariery. Jednakże czasu spędzonego w Unionie Berlin jak na razie nie może zaliczyć do udanych. Dotychczas nie dostawał wielu szans od trenera Ursa Fishera. Nie udało mu się zadebiutować w rozgrywkach Bundesligi. Wystąpił w zaledwie pięciu spotkaniach, wszystkie te mecze odbyły się w ramach Ligi Konferencji Europy UEFA. Obecnie został wypożyczony do lidera tureckiej Superligi, Trabzonsporu. 

Zacznijmy jednak od początku. Do Lecha trafił w wieku zaledwie 14 lat. Wcześniej reprezentował zespoły Pogoni Świebodzin, z której pochodzi oraz drużynę UKP Zielona Góra. Sprawnie przeszedł po wszystkich juniorskich szczeblach klubowej akademii. Następnie trafił do drużyny rezerw Kolejorza. W pierwszym zespole zadebiutował w maju 2017 w wyjazdowym meczu przeciwko Termalice. Na wiosnę sezonu 2017/18 został wypożyczony do 1-ligowego Zagłębia Sosnowiec, z którym awansował do Ekstraklasy. Wrócił do Lecha, by następnie ponownie zostać wypożyczonym, tym razem do GKS-u Katowice. Od sezonu 19/20 został na stałe włączony do pierwszej drużyny. W niebiesko-białych barwach zagrał między innymi w fazie grupowej Ligi Europy oraz sięgnął po srebrny medal mistrzostw Polski. Zadebiutował też w pierwszej reprezentacji, z którą pojechał na Mistrzostwa Europy 2020. W maju 2021 podpisał kontrakt z Unionem Berlin. 

7. Piotr Kurbiel 

Urodził się w Radomiu i tam w wieku 11 lat zaczął grać w piłkę. Jego pierwszymi zespołami były najpierw Junior Radom, a następnie Legion Radom Kolejnymi przystankami w juniorskiej karierze była Delta Warszawa oraz PKS Radość. Jak sam opowiada był zdeterminowany by trafić do mocniejszego zespołu. - Grałem wtedy w PKS-ie Radość. Miałem 16 lat, mieszkaliśmy z rodziną w Warszawie, powoli kończyła się runda w „okręgówce”. Brat podpowiedział mi, bym sporządził mi CV ze swoimi osiągnięciami. Tak zrobiłem, wysłałem je do wszystkich klubów Młodej Ekstraklasy, która wtedy jeszcze funkcjonowała. Odezwał się jeden - Lech Poznań, po dwóch tygodniach zaprosili mnie na trzydniowe testy, zostałem trochę dłużej - powiedział Kurbiel w wywiadzie na początku 2020 roku dla portalu "sportdziennik.com".

W Lechu mocno w niego wierzyli, Uważali, że może być to nowy Lewandowski. Kurbiel nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei. W rezerwach dawał jeszcze rade. Regularnie wpisywał się tam na listę strzelców i notował dobre występy, które doprowadziły go do pierwszej drużyny. W Ekstraklasie wystąpił w trzech meczach przeciwko Jagiellonii, Górnikowi Łęczna i Ruchowi Chorzów oraz w jednym meczu eliminacji do Ligi Europy przeciwko Videotonowi Fehervar. We wszystkich tych spotkaniach wszedł z ławki, jednakże jak opowiada sam zainteresowany był to jeden z najlepszych okresów w jego karierze. - Bardzo się cieszę, że to się udało. Był to okres, kiedy prezentowałem dobrą formę strzelecką w rezerwach Lecha. Czułem, że pukam do drzwi pierwszego zespołu. O sukcesie można byłoby mówić, gdybym utrzymał się w kadrze pierwszego zespołu na dłużej. Ja praktycznie tylko zadebiutowałem. Mecze w Ekstraklasie i w Lidze Europy były motywujące i budujące. Trzeba jednak pamiętać, że był to trudny okres dla klubu. Drużyna miała swoje problemy, dlatego szybko dostałem informacje, że muszę szukać klubu na wypożyczenie. Nie mniej uważam tamten okres za bardzo dobry - dodał Kurbiel

Kurbiel trafił do Pogoni Siedlce, tam zaczął z wysokiego C, gdyż już w debiucie strzelił bramkę. Problemy klubowe oraz zdrowotne sprawiły, że stracił część rundy. Po powrocie do Poznania trafił ponownie na wypożyczenie, tym razem do Olimpii Elbląg. Po pobycie w Elblągu znalazł się na celowniku GKS-u Katowice, jednak oblał tam testy i ostatecznie trafił do Błękitnych Stargard. Po półtora rocznej przygodzie trafił do Katowic, z których wcześniej został „odpalony” - GKS grał w I lidze. Miał inne cele, inne priorytety. Nie mam za złe, że mnie odrzucili za pierwszym razem. - opowiada Kurbiel. Od sezonu 2021/22 występuje w drugoligowej Olimpii Elbląg, do której wraca po czterech latach.

6. Juliusz Letniowski

Zawodnik ten trochę wykracza poza ramy reszty, ponieważ nie jest on wychowankiem Akademii Lecha. Jednakże jego przygoda zarówno w klubie ze stolicy Wielkopolski, jak i dalsze losy idealnie pasują pod ten ranking.  Letniowski jest wychowankiem Akademii Piłkarskiej Lechii Gdańsk, aczkolwiek w pierwszym zespole Biało-Zielonych nigdy nie wystąpił. Już jako junior trafił do zespołu Bytowi na zasadzie wypożyczenia. Po powrocie do Gdańska został sprzedany do Bałtyku Gdynia Tam rozegrał 31 spotkań, w których strzelił 10 bramek. Po sezonie został sprzedany i ponownie trafił do Bytowa. Szybko został jednak zauważony przez władze Lecha i już zimą Letniowski ponownie zmienił klubowe barwy. Z początku występował głównie w II-ligowych rezerwach. W Ekstraklasie zadebiutował w lutym 2020 w meczu z Rakowem Częstochowa.  Przez półtora sezonu łączył występy w Ekstraklasie i II lidze, po czym trafił na wypożyczenie do Arki Gdynia. Okres Arce był dla 23-latka bardzo obfity. W 27 meczach strzelił 12 bramek. Po sezonie został ponownie wypożyczony, tym razem do Widzewa Łódź. 

Co prawda Letniowski wciąż figuruje jako piłkarz Dumy Wielkopolski, to jest mało prawdopodobne, że zostanie w Poznaniu. Bardzo silna linia pomocy Kolejorza może być stopniem nie do przejścia dla gdańszczanina. Wątpliwe jest, że Lech przedłuży z nim umowę, która kończy się latem tego roku. Najprawdopodobniej Letniowski i dostanie wolną rękę w poszukiwaniu nowego zespołu. 

5. Karol Smajdor

Miał być nowym Tomaszem Kędziorą czy Robertem Gumnym. Miał być kolejnym prawym obrońcą, którego Lech puści w świat za grube miliony. Ale od początku. Smajdor pierwsze piłkarskie kroki stawiał w juniorskim zespole Sandecji Nowy Sącz. Przed startem sezonu 2015/16 w wieku 15 lat trafił do Akademii Lecha Poznań. Z nią występował między innymi w Centralnej Lidze Juniorów oraz Lidze Młodzieżowej UEFA. Wiosną 2018 roku został przeniesiony do zespołu rezerw Lecha, gdzie przez blisko trzy i pół roku występował na boiskach II ligi.  W pierwszej drużynie jednak nigdy nie udało mu się zadebiutować. 

Przed początkiem kampanii 2021/22 podpisał dwuletni kontrakt z KKS Kalisz. W tym sezonie rozegrał 15 spotkań, w których zanotował jedną asystę. Smajdor jest jeszcze relatywnie bardzo młodym zawodnikiem, gdyż 16 stycznia obchodził swoje zaledwie 21 urodziny. Cała kariera jeszcze jest przed nim, jednakże na nadzieje jakie były w nim pokładane, na razie nie zostały spełnione. 

4. Wiktor Pleśnierowicz

Pleśnierowicz z Lechem związany był już praktycznie od małego. Wcześniej występował jeszcze w barwach Kaliszanina Kalisz, z którego pochodzi. W Akademii bardzo często pełnił istotną role w zespołach, które reprezentował. Szybko też przebił się do drużyny rezerw, a następnie do pierwszego zespołu, w którym ostatecznie jednak nigdy nie zadebiutował. W sezonie 2019/20 został zauważony przez skautów AS Romy i trafił do tamtejszej młodzieżowej drużyny na wypożyczenie. Można było pomyśleć, że 20- latek zrobi dużą karierę skoro w wieku zaledwie 18 lat trafił do tak dużej marki. W zespole ze stolicy Włoch wystąpił jednak tylko dziewięć razy i po sezonie wrócił do Poznania. Z niego został sprzedany do 1-ligowej Miedzi Legnica. W barwach drużyny z województwa dolnośląskiego wystąpił w 14 meczach. 

Po sezonie trafił do ekstraklasowej Warty Poznań na zasadach transferu definitywnego. Okresu w Warcie nie może jednak uznać jak na razie za udany. Jeszcze przed początkiem rozgrywek doznał bardzo poważnej kontuzji, która uniemożliwiła mu jakiekolwiek występy. 20-latek zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Młody piłkarz przeszedł operację i okres rekonwalescencji, a teraz wraz z zespołem poleciał na obóz przygotowawczy do rundy wiosennej do tureckiej miejscowości Side. 

3. Paweł Tomczyk 

Urodzony w Poznaniu, z Lechem związany od zawsze. To właśnie tutaj stawiał pierwsze kroki w swojej piłkarskiej karierze. Przez długi czas wydawało się, że piłkarz ten będzie co najmniej solidnym ligowcem. Jego przygoda z piłką potoczyła się w zupełnie innym kierunku niż wielu sobie to wyobrażało. W Lechu Tomczyk nigdy nie miał wielu szans na grę. Był on zaledwie zmiennikiem Christiana Gytkjaera. Liczba minut jaką dostawał młody Polak nie satysfakcjonowała go. Co prawda miał momentu przebłysku, gdzie prezentował się bardzo dobrze, jednakże były to pojedyncze występy.  

Podczas przygody w Lechu, kilkukrotnie był wypożyczany. W sezonie 2017/18 reprezentował barwy Podbeskidzia Bielsko-Biała. Wiosnę sezonu 2018/19 spędził w Piaście Gliwice, który dość nieoczekiwanie triumfował w rozgrywkach Ekstraklasy, a sam Tomczyk przyczynił się do tego zdobywając dwie bramki w czterech meczach. Jesienią 2020 występował w Stali Mielec, gdzie początkowo pod wodzą Dariusza Skrzypczaka, Tomczyk dostawał szanse i prezentował solidną formę. Po odejściu 54-latka i objęciu stanowiska trenerskiego przez Leszka Ojrzyńskiego, już tak często nie wchodził na boisko. 23-latek zimą wrócił do Lecha jednak nie miał dużych szans na  grę. Wiosnę 2020 spędził w drużynie rezerw, którym pomógł w walce o utrzymanie w II lidze.  Ostatecznie po sezonie został sprzedany i trafił do łódzkiego Widzewa.

Z początku w barwach RTS-u często grywał w pierwszym składzie. Duża nieskuteczność napastnika sprawiła, że na koniec rundy wiosennej został wygryziony z pierwszej jedenastki przez Bartosza Guzdka. W grudniu Widzew wystawił Tomczyka na listę transferową oraz zesłał go do drugiego zespołu. W ostatnich dniach podpisał kontrakt z rumuńskim CS Mioveni 

2. Mateusz Możdżeń 

Możdżeń do Wielkopolski trafił w 2007 roku z Ursusa Warszawa. Jego pierwszym przystankiem jednak nie był Lech, a Amica Wronki. Do Poznania trafił rok później, a już w 2009 występował w pierwszej drużynie. W drużynie Dumy Wielkopolski wystąpił ogólnie w 131 meczach, w których zdobył 12 bramek i zanotował 12 asyst. Z Lechem wygrał mistrzostwo Polski w sezonie 2009/10, grał też w fazie grupowej Ligi Europy. W Poznaniu zostanie zapamiętany za sprawą pięknych bramek, które strzelał. Wszyscy pamiętają wyjątkowej urody gola przeciw Widzewowi Łódź czy przede wszystkim przeciw Manchesterowi City. W Lechu występował do 2014 roku. Co prawda Lech chciał podpisać nową umowę wtedy 23-letnim piłkarzem lecz ten odrzucił wszystkie propozycje i stał się wolnym zawodnikiem 

Po opuszczeniu szeregów Kolejorza jego kariera wyraźnie wyhamowała. Podpisał kontrakt z Lechią Gdańsk, gdzie występował przez rok. Biało-Zieloni jednak rozwiązali z nim kontrakt i trafił do Podbeskidzia Bielsko-Biała. Co prawda jego drużyna po sezonie spadła z ligi, lecz sam Możdżeń prezentował się co najmniej solidnie, dwukrotnie będąc nominowanym do nagrody piłkarza miesiąca. W czerwcu 2016 przeszedł do Korony Kielce. Był to pierwszy klub od Lecha, w którym grał dłużej niż jeden sezon. Z Kielczanami  podpisał dwuletni kontrakt i w zespole Scyzoryków zagrał w 88 meczach. Niektórzy pomyśleli, że znalazł on w końcu swoje miejsce. Jednak w styczniu 2019 przeszedł na zasadzie transferu definitywnego do Zagłębia Sosnowiec, a po zaledwie pół roku ponownie zmienił barwy, tym razem na Widzewa Łódź. Tam występował przez rok po czym został zwolniony i przez dłuższy okres pozostawał bez klubu. We wrześniu 2021 podpisał kontrakt z II-ligowym Zniczem Pruszków.

1. Dawid Kownacki

Wybór bardzo mocno kontrowersyjny lecz uważam, że musi się pojawić w tym zestawieni. Kownacki opuścił Ekstraklasę i zrobił karierę za granicą, jednak na umiejętności oraz możliwości jakie ten zawodnik posiada jak na razie nie jest to wyjątkowa kariera. Zacznijmy jednak od przyjścia do Kolejorza. To nastąpiło w 2005 roku kiedy to zaledwie 9-letni chłopak przyszedł do Akademii Lecha z GKP Gorzów Wielkopolski.  

Do pierwszej drużyny trafił w sezonie 2013/14. Swój debiut w Ekstraklasie zaliczył 6 grudnia 2013 w meczu przeciwko Wiśle Kraków Pierwszą bramkę dla Kolejorza zdobył jeszcze przed ukończeniem 17. roku życia (dokładnie 21 lutego 2014) w spotkaniu z Pogonią Szczecin. Miał wtedy dokładnie 16 lat i 344 dni. Przez lata był najmłodszym strzelcem w historii Lecha. Dopiero Filip Marchwiński pozbawił  go tego statusu, zdobywając debiutancką bramkę w meczu przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. W trzech kolejnych sezonach występował jako jeden z podstawowych zawodników. Zagrał w 117 spotkaniach, w których strzelił 26 goli. Zdobył mistrzostwo Polski 2015 oraz superpuchar Polski 2016.

Czytaj też 👉 Poznań stawia na młodych. Lech i Warta wysoko w Pro Junior System

Na początku lipca 2017 podpisał 5-letni kontrakt z Sampdorią Genua. Zadebiutował w meczu pucharu Włoch w meczu przeciwko zespołowi Calcio Foggia 1920, zarazem strzelając swojego pierwszego gola. Premierowy sezon zakończył z 24 występami na i ośmioma trafieniami na koncie. W marcu 2018 zanotował pierwszy występ w seniorskiej reprezentacji oraz pojechał na finały Mistrzostw Świata rozgrywanych w Rosji. W styczniu 2019 został wypożyczony do Fortuny Dusseldorf, a następnie wykupiony przez Niemców. Pobyt w Nadrenii Północnej nie jest jednak udany dla 24-lataka.

W sezonie 2019/20 wystąpił w 21 spotkaniach nie trafiając ani razu do bramki przeciwnika, a jego zespół spadł z Bundesligi. W kolejnym roku statystyki wyglądały już lepiej. Siedem goli w 27 meczach, z takim dorobkiem Kownacki zakończył rozgrywki. Niestety okres w Dusseldorfie jest dla Dawida czasem licznych kontuzji. Najpierw problemy z kolanem wykluczyły go na prawie cztery miesiące, po których nie mógł dojść do pełnej sprawności, a we wrześniu 2021 zerwał więzadła krzyżowe zewnętrzne. Po kilku miesiącach rehabilitacji 24-latek powoli wraca do treningów z drużyną. Wszyscy wierzą, że to nie jest jeszcze koniec wielkiej piłki dla Dawida, bo zawodnik ten na pewno ma możliwości i papiery na to by pokazać w pełni swoje umiejętności.   

Patryk Skibiński
@Skiba9969
📷 Damian Garbatowski

1 komentarz:

  1. Tak się zastanawiam panie Skibiński, po co komu ten pana artykuł. Co on wnosi, kto z niego zaczerpnie cokolwiek... Ma pan płacone za ilość wygenerowanych przez siebie wierszy? Chyba tak, bo innego usprawiedliwienia nie widzę dla znalezienia się w pana dziesiątce kurzem pokrytej Puchacza, Kownackiego czy Letniowskiego. Ot takie kurzem pokryte mierne dziennikarzenie... Danse makabre...

    OdpowiedzUsuń