aosporcieaosporcieaosporcie

23 marca 2018

"Maki" is back!

Sto dni trwał przymusowy odpoczynek Macieja Makuszewskiego od treningów z pierwszą drużyną Lecha Poznań. Skrzydłowy nie wylegiwał się jednak w tym czasie na jednej z dzikich plaż, lecz walczył o powrót do zdrowia po fatalnej kontuzji kolana, której doznał w grudniu. Czy 28-latek zdąży na mistrzostwa świata?

Końcówka 2017 roku to dla Macieja Makuszewskiego istny rollercoaster. Najpierw dzięki wyróżniającej postawie w lidze i europejskich pucharach na Bułgarską przyszedł list z powołaniem od Adama Nawałki na mecze reprezentacyjne z Danią i Kazachstanem. Choć pierwszy mecz Polska przegrała wysoko, to w drugim, grający od początku skrzydłowy Kolejorza zaliczył piękną asystę, która zapewniła mu miejsce w kadrze reprezentacji Polski na kolejne zgrupowania.

Potem był mecz z Cracovią i felerna 24. minuta. Makuszewski rozpędza się, jak zawsze kibice na trybunach wstają z miejsc i... trach! Polak potknął się o piłkę i zerwał więzadła krzyżowe oraz poboczne. Na twarzy Makiego, choć jeszcze nie był pewien diagnozy lekarzy, pojawiły się łzy, bo mundial w Rosji coraz bliżej, a i w klubie skrzydłowy nie zwalniał tempa był kluczowym punktem zespołu.

Jednak skrzydłowy Lecha wziął się w garść i już trzy dni później, czyli 15 grudnia był w rzymskiej klinice, w której podobną kontuzję leczył dwukrotnie inny reprezentant Polski, Arkadiusz Milik. Piłkarza Kolejorza w walce z przeciwnościami losu wspierali bardzo mocno zarówno koledzy z Bułgarskiej, jak i etatowi kadrowicze - osobiście odwiedził go również prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek.


Kolejne dni mijały, a Makuszewski coraz odważniej stawiał kroki (i to dosłownie) w jednym właściwym kierunku - jak najszybszym powrocie do pełnej dyspozycji. Swoje rehabilitacyjne poczynania chętnie publikował na swoim instagramowym koncie.

29 stycznia i kolejny ważny, budujący moment w życiu 28-latka, bowiem tego dnia Maćkowi Makuszewskiemu urodził się syn. To wydarzenie z pewnością jeszcze bardziej zmotywowało skrzydłowego Lecha i reprezentacji Polski do walki o szybkie ponowne pojawienie się na boisku.

Post udostępniony przez Maciej Makuszewski (@makuszewski_17)

Kolejne dni i tygodnie pracy z fizjoterapeutami po to, żeby wzmocnić staw i zmniejszyć ryzyko odnowienia kontuzji. Następne wizyty w Rzymie i konsultacje u profesora Marianiego, aby wreszcie usłyszeć upragnione: Sei preparato! Zatem wrócił po równo trzech miesiącach i trenuje już na pełnych obrotach.

- Umowa między selekcjonerem i Maciejem Makuszewskim jest taka, że jeśli on zagra do końca sezonu w kilku meczach, to dostanie szansę pokazania się na zgrupowaniu. Trener wie, na co go stać i po prostu chce go zabrać, aby przyjrzeć mu się z bliska. To nie oznacza oczywiście od razu biletu do Rosji, ale musimy też pamiętać o naszych problemach na skrzydłach. Spośród wszystkich tych zawodników regularnie gra ostatnio jedynie Frankowski - powiedział na antenie Weszło FM Damian Smyk

Choć pewnie prędko nie wyjdzie w pierwszym składzie Lecha Poznań, by zagrać pełne 90 minut, to pojawiła się iskierka nadziei, że Maki dostanie powołanie na majowe zgrupowanie reprezentacji Polski, a może nawet na mistrzostwa świata, szczególnie, że etat skrzydłowego u Adama Nawałki, to ostatnio wyjątkowo niepewna posada...

Mateusz Włodarczyk

0 komentarze:

Prześlij komentarz