aosporcieaosporcieaosporcie

10 lutego 2015

Orły za granicą: środkowi pomocnicy


Tak samo jak nie ma gry bez piłkarzy, tak nie ma drużyny bez rozgrywającego. Jest to pozycja niezwykle wymagająca od piłkarza i nie może nim być byle kto. Jak w tej konkurencji poradzą sobie nasze Orły?

Michał Chrapek
Zaczniemy dziś od końca. Jak wiemy w piłce nożnej najważniejsze to zacząć wcześnie. Michał niewątpliwie jest przykładem takiego zawodnika. Zapewne wielu z Was kojarzy jeszcze grę Chrapka w Wiśle Kraków. Cóż, nietrudno go zapomnieć, w końcu rozegrał 58 meczów, strzelając przy tym 7 bramek. Dziś widujemy go w barwach Calcio Catanii, gdzie jednak nie występuje regularnie. Mimo wszystko jednak, do tej pory wystąpił już 8 razy i ma dużą szansę, żeby się wybić. Chrapek nie wyszedł jeszcze w pierwszej jedenastce Reprezentacji Polski, ale ma na swoim koncie już 37 spotkań w rozgrywkach U-17 do U-21, jak na razie, z dwiema bramkami. Uważam, że w tym zawodniku drzemie pewien potencjał i dobrze by było, żeby go nie zmarnował.

Mateusz Klich
Mati już od 2011 roku pożegnał się z grą w polskiej Ekstraklasie. Po wyjeździe na zachód wylądował w Wolfsburgu. Po półtora roku braku gry został najpierw wypożyczony, a potem kupiony przez PEC Zwolle, z którym w zeszłym roku zdobył Puchar Holandii. Nie wiedzieć jednak w sumie czemu, Wolfsburg po sezonie 13/14 zdecydował się na skorzystanie z prawa wykupienia pomocnika i ten powrócił na Volkswagen Arena. W barwach Wilków po raz kolejny nie zdołał nawet jednak zadebiutować i w styczniowym oknie transferowym został nowym zawodnikiem FC Kaiserslautern. Jak na razie tylko tam mógł trafić. Jego kariera reprezentacyjna nie prezentuje się jednak okazale. W kadrze pojawił się do tej pory tylko 10 razy (5 meczów o stawkę), strzelając przy tym zaledwie jedną bramkę, oczywiście - jak większość polskich talentw - w meczu towarzyskim. Klich ma niecałe 25 lat i prawdopodobnie jeszcze o nim usłyszymy, jednak na razie, 2. Bundesliga to słaby wynik.


Adam Matuszczyk
Niewielu go pamięta, ale większość go kojarzy. Ja pamiętam go jednak tylko z jednego meczu podczas EURO 2012, kiedy wystąpił w spotkaniu Polska – Rosja, zremisowanym 1:1. Nie zmierzam jednak do tego, że jest on mało znany, słaby i „nie wiem po co o nim w ogóle wspominam, skoro nie warto”. Adam Matuszczyk jest piłkarzem, który w pełni zasługuje na 4. miejsce w tym rankingu. Na co dzień piłkarz FC Köln, może być wartościowym elementem układanki Nawałki (ciekawy rym, swoją drogą). Nie mówię od razu o stałym miejscu w pierwszym składzie, ale nie znam wielu polskich środkowych, którzy zasługują na tę pozycję. Selekcjoner jest jednak innego zdania. Ostatni występ Matuszczyka w reprezentacji miał miejsce w kwietniu 2013 roku. Uważam jednak, że nie należy go skreślać, bo w wieku niespełna 26 lat, można jeszcze stać się kimś naprawdę ważnym.

Krzysztof Mączyński
Niewiele o nim wiemy, z jego króciutkiej kariery w reprezentacji. Mączyński rozegrał w kadrze zaledwie 6 meczów, strzelając jednego gola, podczas spotkania Eliminacji do Euro 2016, w meczu ze Szkocją - to chyba jedna z niewielu rzeczy, która sprawia, że zwykli kibice reprezentacji usłyszeli o nim. Wkupił się jednak w zespół Nawałki i teraz jest jednym z kluczowych piłkarzy w jego drużynie. Dziś gra w Guizhou Renhe, dokąd przywędrował z Górnika Zabrze. Mąka ma już 28 lat i szczerze wątpię w jego dalsze możliwości rozwoju, ale ufam, że selekcjoner wie, co robi i nie na darmo umieszczam go w tym rankingu.

Ludovic Obraniak
Nie wiem, co sądzić o Ludo, ponieważ jego nieprzewidywalność jest wprost nie do opisania. Z jego występów Reprezentacji Polski pamiętam, że zawsze trzymał jakąś formę. Niestety, często miewał anomalie, co przekładało się na zawód kibiców (przynajmniej mój). Ostatecznie jednak nie będę pisał źle o Obraniaku. Przeciwnie, uważam, że Polska potrzebuje takich piłkarzy. Ludo zaliczył przecież w barwach biało-czerwonych 34 występy (trzy we wszystkich meczach na Euro 2012), strzelając 6 bramek. Jak wiemy Obraniak grywał we Francji, gdzie niewątpliwie odnosił najlepsze wyniki. Później przyszedł jednak transfer do Bundesligi, do Werderu Brema, który uważam, nie był dobrym pomysłem. Chociaż nie skreślam go, bo dotychczas w Niemczech rozegrał dopiero 12 spotkań, strzelając jedną bramkę. Rozumiem, że musi się rozegrać, ale na razie nie będzie to możliwe. W obecnie trwającym oknie, Ludo przeniósł się do Rizesporu, gdzie na zasadzie wypożyczenia pozostanie do końca czerwca, chyba że klub zdecyduje się na wykupienie piłkarza, dzięki klauzuli w kontrakcie. Podsumowując Obraniaka powiem, że dla Reprezentacji swoje już zrobił i kibicuję mu, chociaż latka lecą, a niewielu 30-latków może jeszcze naprawdę błysnąć.



Eugen Polanski
Przechodzimy do przedostatniego zawodnika, chociaż z całym szacunkiem, ale uważam, że równie dobrze, mógłby się on znaleźć ea aequo z liderem. Eugen Polanski – imię mało polskie, nazwisko jakieś nie bardzo, ale to w pełni rdzenny Polak. Urodził się w Sosnowcu, jednak w wieku zaledwie 3-ech lat wyprowadził się z rodzicami do Niemiec, a jego tożsamość to po prostu wynik dziwnych niemieckich przepisów, przez które Polanski musiał zmieniać swoje imię. Nieważne, w Niemczech zaczynał kopać i tam też kopie do dziś. Ale za to jak kopie… W 2008 roku przeniósł się na sezon do Getafe, jednak stamtąd zawitał do Mainz. Od 2013 roku Polanski jest graczem 1899 Hoffenheim. Nie możemy także zapomnieć o jego karierze reprezentacyjnej. Mimo, że od U-16 do U-21 grywał dla Reprezentacji Niemiec, to ostatecznie zmienił swoją decyzję i do dziś rozegrał już 19 występów w barwach naszych Orłów. Jest niezwykle wartościowym piłkarzem i chociaż wielu mnie wyśmieje, to uważam, że w 100% zasługuje na miejsce w pierwszym składzie Reprezentacji Polski, gdzie swoimi ostatnimi występami utwierdził mnie w przekonaniu, że jest w absolutnej czołówce polskich środkowych pomocników.


Grzegorz Krychowiak
Na deser lider. Trochę się wahałem, ale ostatecznie sklasyfikowałem na pierwszej pozycji właśnie Krychę  (jak nazywają go koledzy z drużyny). Zrobiłem tak, ponieważ mimo dużej konkurencji ze strony Polanskiego, Krychowiak jest o 4 lata młodszy i ma większe możliwości rozwoju, co pokazuje swoją obecną grą. Grzegorz zaczynał w juniorach Orła Mrzeżyno, a jego ostatnim, polskim, juniorskim klubem była Arka Gdynia. Następnie został Żyrondystą, skąd powędrował do Reims. Dzisiaj swoje mecze grywa w barwach Sevilli i, nie powiem, nieźle mu to idzie. Dzięki temu transferowi, Krychowiak wreszcie zaczął grać na arenie międzynarodowej. Na swoim koncie ma już bowiem 5 meczów w Lidze Europy i jedną bramkę. W pierwszym składzie reprezentacji widywaliśmy go już 24 razy. Nie zapomnielibyśmy także o jego jedynej dotychczas bramce dla Polaków, którą zdobył dość niedawno, w wygranym meczu z Gruzją, w Eliminacjach do EURO 2016. Liczymy na jeszcze więcej sukcesów, a myślę, że z czystym sumieniem, mogę powiedzieć, że jeszcze o nim usłyszymy. 

Więc jakie jest Wasze zdanie? Polacy podołali, czy nie? Według mnie jak najbardziej, chociaż martwi mnie trochę to, że ta lista choćbym chciał, żeby była dłuższa, to po prostu byłoby to pozbawione sensu.


Autor: Jan Śmiełowski |  jachurzeski.aos@gmail.com 

0 komentarze:

Prześlij komentarz