aosporcieaosporcieaosporcie

29 listopada 2014

Gdzie jest krzyż?! Krucjata


Od czwartku w polskich mediach trwa święta wojna w obronie katolicyzmu Realu Madryt. Ten ściśle współpracujący z Kościołem klub posunął się za daleko i oddał całą swoją tradycję dla arabskiej forsy. To zdanie streszcza mniej więcej to, co zaczęto pisać. Może to przypadkowe niedopowiedzenia, a może pierwsza od lat możliwość skrytykowania Florentino Péreza.

Zacznijmy od tego, że krzyż nie zniknął z herbu. Pojawi się na wszystkich oficjalnych produktach Realu Madryt. Nie będzie go tylko na np. kartach kredytowych i innych tego typu rzeczach, emitowanych przez Bank Abu Dhabi. Niektóre portale mówią o tym fakcie, inne albo przeoczyły tę informację, albo chcą się lepiej prezentować, przecież Herb Realu bez krzyża brzmi znacznie lepiej niż Karta kredytowa Abu Dhabi Bank bez krzyża w herbie Realu. Krótsze i znacznie bardziej chwytliwe.

W komentarzach zarówno kibice Realu, jak i Barcelony, wylewają wiadra pomyj na prezesa Realu Madryt. Jednym wstyd, inni nazywają Péreza dziwką, szmatą, zdrajcą i gorzej. Starałem się wyjaśnić, dlaczego mamy taki problem z zaakceptowaniem tolerancji religijnej, i po dłuższej chwili poszukiwań dotarłem na znany wszystkim serwis demotywatory.pl. Wystarczy wpisać islam w wyszukiwarce i odnosi się wrażenie, że prawdziwy dżihad ma miejsce właśnie tam. Tylko na pierwszej stronie znalazłem nawoływania do palenia meczetów, czy apel o uniewinnienie Radko Mladicia, odpowiedzialnego za morderstwo 8 tysięcy muzułmanów w Srebrenicy. Ewentualnie: Pewien rzeźnik przez 3 lata sprzedawał muzułmanom wieprzowinę zamiast wołowiny. Dopisek? Prawdziwy chrześcijanin ryzyka się nie boi. Mając do czynienia z taką falą nienawiści przeciwko islamistom, nie dziwmy się, że jakiekolwiek ustępstwa wobec nich będą brane za inwazję na Europę i zdradę chrześcijańskich wartości.

Moim prywatnym zdaniem, Pérez powinien dostać za to medal wielkości talerza. Nie dość, że załatwił klubowi olbrzymie pieniądze i umożliwił mu dalszy rozwój, stanął przed szansą zunifikowania madridistas z Europy i Bliskiego Wschodu. Muzułmanie nie byliby w stanie poczuć tzw. alma blanca, nigdy nie zidentyfikowaliby się z klubem, który ma w herbie symbol obcej religii. Dzięki tak nieznacznej zmianie również wyznawcy islamu mogą zakochać się w klubie, który jest integralną częścią żyć milionów ludzi.

Autor: Zbigniew Jankiewicz |  zbig.jankiewicz@gmail.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz