aosporcieaosporcieaosporcie

20 kwietnia 2022

Michał Skóraś nie taki zły, jak go malują. Cichy bohater ostatnich tygodni

Michał Skóraś | foto: Damian Garbatowski

Michał Skóraś ma za sobą wyjątkowo udane minione tygodnie. Młody skrzydłowy ostatnio prezentuje bardzo dobrą dyspozycję i ma za sobą kilka niezwykle udanych występów, które pomogły Lechowi w wywalczeniu ważnych punktów. 

Wejście smoka

Na początku kwietnia Lech Poznań udał się do Wrocławia, by rozegrać mecz w ramach 27. kolejki Ekstraklasy z tamtejszym Śląskiem. Mecz był bardzo toporny i przez długi czas oba zespoły toczyły grę głównie w środkowych sektorach boiska. W pierwszej połowie drużyna Macieja Skorży nie potrafiła poradzić sobie z dobrze ustawioną defensywą, oddając zaledwie jeden celny strzał na bramkę przeciwnika. 

Już na początku drugiej połowy trener Kolejorza zdecydował się na zmiany. Na boisku pojawili się Joel Pereira oraz Michał Skóraś. Ten drugi zanotował piorunujące wejście w mecz i już po trzech minutach cieszył się z bramki dającej prowadzenie. Skóraś wykorzystał świetne podanie Mickeya van der Harta, wygrał pojedynek z Szymonem Lewkotem i pewnym strzałem po ziemi zmieścił piłkę w bramce. Jak się później okazało, była to jedyna bramka tamtego wieczoru. 

Bohater nieoczywisty 

22-latek nie rozgrywa jakiegoś wybitnego sezonu. Można nawet rzec, że swoją postawą na boisku często irytował. Trzeba jednak oddać, że w ostatnich tygodniach jest jedną z najbardziej wyróżniających się postaci w zespole. Wychowanek Lecha bardzo solidnie zaprezentował się w pucharowym pojedynku z Olimpią Grudziądz, który Lechici wygrali 3:0, tym samym awansując do finału. Otrzymał też kilka minut w zremisowanym 1:1 meczu z warszawską Legią.  

Równie dobry występ co we Wrocławiu, skrzydłowy zanotował podczas spotkania z Wisłą Płock. Był to bardzo ważny mecz dla Lecha, gdyż wcześniej swoje mecze wygrali bezpośredni rywale poznaniaków do mistrzostwa. Nie było zatem miejsca na potknięcie. Poznaniacy zdominowali rywala, jednak pewnym zwycięstwem nazwać tego meczu nie można. Kolejorz ponownie wygrał 1:0 i także tym razem udział w akcji bramkowej miał Skóraś, który asystował przy golu Dawida Kownackiego. 

Ważne tygodnie

Sezon zmierza powoli ku końcowi, a Lech, Raków i Pogoń łeb w łeb biją się o końcowy triumf. W Poznaniu jest ogromna presja na ostateczne zwycięstw. Lech teoretycznie ma najłatwiejszy terminarz i przez to przez wielu stawiany jest w roli faworyta. Dodatkowo dzisiaj Pogoń mierzy się w bezpośrednim pojedynku z zespołem z Częstochowy. Jeżeli Raków nie wygra, to przed Dumą Wielkopolski ukaże się otwarta autostrada do mistrzostwa. 

Jesienią Lech miał wielu liderów. Świetnie prezentowało się trio Kamiński, Ishak, Amaral. Bardzo dobre występy notowali Jesper Karlström, Bartek Salamon czy Pedro Rebocho. Na wiosnę niektórzy z nich obniżyli jednak trochę loty i nie prezentują tak wybitnej formy jak w pierwszej części sezonu. 

Czytaj też 👉 Dawid Kownacki odnalazł się po powrocie do Lecha. "Oby udało się go wykupić"

Tutaj właśnie pojawia nam się postać Michała Skórasia. 22-latek może bardzo dużo wygrać końcówką sezonu. Przez moment był on już nawet numerem cztery wśród skrzydłowych, a obecnie wygrywa rywalizację na tej pozycji. Dobrymi występami może zapewnić sobie skład w przyszłym sezonie, a dostanie się do niego, nie będzie już tak proste, gdyż Skórasiowi kończy się status młodzieżowca. Może też stać się jedną z twarzy sukcesu, jeżeli Lechowi udałoby się triumfować na koniec sezonu. 

Skóraś ma bardzo duże możliwości fizyczne i motoryczne. Musi jednak popracować nad powtarzalnością i ustabilizowaniem formy na wysokim poziomie, gdyż często przeplata bardzo dobre występy z bardzo słabymi meczami. W następnym sezonie Skóraś najprawdopodobniej nadal będzie reprezentował barwy poznańskiej drużyny i jeżeli marzy on o regularnym występowaniu w podstawowej jedenastce, to musi częściej prezentować formę z meczów jak w Płocku czy Wrocławiu.   

Patryk Skibiński
@Skiba9969
📷 Damian Garbatowski

0 komentarze:

Prześlij komentarz