aosporcieaosporcieaosporcie

14 grudnia 2018

Sztandar Młodych


Pod koniec zeszłego tygodnia Polski Związek Piłki Nożnej ogłosił rewolucyjną jak na polskie warunki reformę. Od przyszłego sezonu Ekstraklasy na boisku będzie musiał przebywać młodzieżowiec. Zasada, która w wielu zachodnich ligach jest niepisaną regułą, w Polsce ma przynieść normalność. Być może skorzysta na niej wychowanek Kolejorza Filip Marchwiński, który właśnie został włączony do pierwszej drużyny.

Nieco ponad 23 lata miała jedenastka wystawiona przez Ajax w spotkaniu z Bayernem kończącym rywalizację w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Holendrzy mocno postraszyli mających mocarstwowe plan Bawarczyków, dwukrotnie remisując z nimi - w Monachium 1:1, a w środowym, bardzo szalonym meczu w Amsterdamie 3:3.

Erik ten Hag nie boi się stawiać na nastolatków lub piłkarzy, którzy dopiero co nastolatkami być przestali. W podstawowym składzie w rewanżowym spotkaniu z mistrzami Niemiec pojawił się tylko jeden piłkarz z trójką z przodu - Dušan Tadić. I trzeba przyznać, że swoim doświadczeniem w całym sezonie świetnie dopełnia on młodą siłę drzemiącą w chłopakach z Amsterdamu. W środę strzelił dwa gole i był jednym z największych bohaterów na boisku.

To jednak nie na serbskim skrzydłowym Ajax już niedługo zbije prawdziwą fortunę. Matthijs de Ligt (rocznik 1999) i Frenkie de Jong (1997) to dwie najcenniejsze perły, którymi mocno w ostatnim czasie interesowała się Barcelona. Na tej dwójce pewnie już w najbliższym czasie amsterdamczycy zarobią ponad sto milionów euro. A przecież w kolejce do odfrunięcia w szeroki świat już teraz ustawiają się David Neres ('97), André Onana ('96) czy Donny van de Beek ('97).


Eksport musem
Przykład Ajaksu jest tym pierwszym z brzegu i najbardziej oczywistym. Eredivisie od lat znana jest jako fabryka talentów i bezpośrednie zaplecze Bundesligi czy Premier League. Nie tylko w Holandii wyczuli jednak żyłę złota w młodych talentach. To samo od lat robią w Austrii czy Szwajcarii, a od pewnego czasu również w Czechach i Chorwacji.

Wszystkie te ligi od lat mają swoich przedstawicieli w europejskich pucharach i w ich przypadkach słowo eurowpierdol nie jest odmieniane tak jak w naszym przypadku przez wszelkie możliwe przypadki. Ekstraklasa musi zmienić podejście do młodych - ta liga musi być naturalnym eksporterem do mocniejszych i bogatszych rozgrywek, swoistą trampoliną dla tych talentów.

Oczywiście każdy kij ma dwa końce i nie jest to sytuacja zero-jedynkowa. Jak mówił niedawno trener Jarosław Kotas w Stanie Futbolu, młody piłkarz ma w naszych realiach i tak ma za dobrze, a często wręcz wmawiane mu są (niesłusznie) niesamowite umiejętności. Już teraz młodzi niejednokrotnie obrastają w piórka zanim rozegrają chociaż jedną przyzwoitą rundę. W sytuacji, kiedy będą mieli de facto zabezpieczone miejsce na boisku, ich ego może rozrosnąć się bardziej niż sieć sklepów Biedronka.

Lech szczęściarzem
Kolejorz jest o tyle w dobrej sytuacji, że na brak młodych piłkarzy w ostatnich latach nie miał prawa narzekać. Lech zresztą chyba jako jeden z pierwszych klubów w naszej lidze zrozumiał, że na transferach może zarobić co najmniej tyle, ile na awansie do kolejnych rund europejskich pucharów. Jan Bednarek, Tomasz Kędziora, Dawid Kownacki oraz Karol Linetty to piłkarze, na których to transferach Duma Wielkopolski mogła w minionych sezonach łatać straty budżetowe wywołane kolejnymi wpadkami w Europie.

Przepis o młodzieżowcu wchodzi w życie z początkiem przyszłego sezonu. W nim jeszcze w odpowiednim wieku będą wypożyczeni obecnie do innych zespołów Dawid Kurminowski, Jakub Moder oraz Tymoteusz Puchacz (wszyscy rocznik 1999). Pozostali gracze, którym teoretycznie może być łatwiej o miejsce w składzie (lub wypożyczenie do innego klubu Ekstraklasy) są młodsi od nich: Tymoteusz Klupś, Bartosz Przybysz i Hubert Sobol (wszyscy 2000) oraz Wiktor Pleśnierowicz (2001).

- Uważam, że ta reforma to dobry ruch. Trzeba promować polską piłkę właśnie w ten sposób poprzez umożliwianie młodym zawodnikom gry. Akademie, które dobrze funkcjonują, będą miały dzięki temu jeszcze większy prestiż - Adam Nawałka, trener Lecha Poznań
- Ja się cieszę, że zaczął swoją przygodę w Ekstraklasie, kiedy takiego przepisu nie było, bo wywalczyłem swoją możliwość gry poprzez ciężką pracę i moje umiejętności. Choć teraz wchodzi ten przepis, ja dalej będę ciężko pracował i tylko od trenera będzie zależeć, czy będę grał - uważa natomiast Tymoteusz Klupś, młody skrzydłowy Kolejorza

Wśród tej grupy od teraz znajduje się również Filip Marchwiński. Jest z nich zresztą najmłodszy - urodził się w 2002 roku, na kilka miesięcy przed blamażem reprezentacji Polski na mundialu w Korei i Japonii. W obecnym sezonie u Dariusza Żurawia w III-ligowych rezerwach w sumie 10 meczów, w których strzelił trzy gole. 16-latek wystąpił również w dwóch spotkaniach Centralnej Ligi Juniorów oraz jednym ze starć z berlińską Herthą w Lidze Młodzieżowej UEFA.

W tej ostatniej rodowity poznaniak mógł wystąpić, bo wraz ze swoimi kolegami w minionym sezonie triumfował właśnie w CLJ. Przez wielu traktowany jest jako największy talent w swojej grupie wiekowej. I do tego gra na pozycji ofensywnego pomocnika - a wychowanek na dziesiątce to marzenie z pewnością niejednego kibica.

- Pomimo bardzo młodego wieku, widać u niego już spore umiejętności piłkarskie. Cieszę się, że jest z nami, bo praca z młodymi i utalentowanymi zawodnikami sprawia trenerom dużo radości i jest dla nas wielką satysfakcją. Z pewnością trenowanie, opieka i wytyczenie takiej zielonej drogi wobec młodego zawodnika jest niezwykle istotne w naszej pracy. Filip bardzo ambitnie trenuje i robi spore postępy. Mam nadzieję, że on oraz jego inni młodzi koledzy będą sporo czerpali z treningów z pierwszą drużyną  - dodaje trener Nawałka

Dla Lecha wprowadzenie obowiązkowego młodzieżowca na boiska Ekstraklasy to szansa na ogrywanie swoich wychowanków już nie tylko w I lidze. Z pewnością akcje młodych Lechitów pójdą jeszcze mocniej w górę i na zawodników z poznańskiej (de facto wronieckiej) Akademii znajdzie się teraz jeszcze więcej chętnych. Ta reforma to zmiana nie tyle dobra, co konieczna. 


Piotrek Przyborowski
📷 Lech Poznań / Przemysław Szyszka; Wikimedia / Femke Kruize

0 komentarze:

Prześlij komentarz