aosporcieaosporcieaosporcie

29 czerwca 2017

FK Pelister - nieprzewidywalny macedoński charakter z brazylijskim temperamentem


Już dzisiaj Lech Poznań powróci do europejskich pucharów. Pierwszą przeszkodzą przed fazą grupową Ligi Europy jest macedoński FK Pelister - zespół absolutnie do pokonania, a jednak też nieco nieobliczalny. Początek meczu na INEA Stadionie o 20:45.

Kolejorz do Europy wraca, będąc w kompletnej przebudowie. Bułgarską opuścił już Maciej Wilusz, który podpisał kontrakt z FK Rostów, na testy medyczne do Southampton udał się natomiast teraz Jan Bednarek. Wiele wskazuje, że trener Nenad Bjelica będzie musiał budować blok defensywy od nowa, szczególnie jeśli z Poznania wyprowadzi się też Tomasz Kędziora.

Działacze trzeciej siły minionego sezonu Ekstraklasy postanowili jednak nie przyglądać się biernie całej tej sytuacji i aktywnie działać na rynku już przed rozpoczęciem oficjalnego okienka transferowego. Efektem ich i nie tylko pracy jest aż siedem transferów, z których co ciekawe zaledwie jeden dotyczy Polaka - chodzi tu o wykupienie z Lechii Gdańsk Macieja Makuszewskiego.

Spośród wszystkich nowych nabytków Dumy Wielkopolski w czwartkowy wieczór zobaczymy najprawdopodobniej jednak zaledwie dwójkę. Na występ w pierwszym składzie spore szanse mają Emir Dilaver, który zagra na środku defensywy oraz skrzydłowy Mario Situm. Z Pelisterem na pewno nie zagrają kontuzjowany Vernon De Marco oraz Deniss Rakels, który nie został jeszcze zgłoszony do UEFA. Z kolei najnowszy nabytek Christian Gytkjaer do dyspozycji trenera Bjelicy będzie od początku lipca. Niepewne są też występy powracających do zdrowia środkowych pomocników - Macieja Gajosa i Łukasza Trałki. Z powodu kontuzji pleców pauzować musi będący i tak już chyba na wylocie z Bułgarskiej Szymon Pawłowski.

Lech Poznań trafił raczej na mało wymagającego rywala, bo zresztą dość ciężko byłoby o takiego już w I rundzie eliminacji Ligi Europy. FK Pelister w minionym sezonie zajął czwarte miejsce w tabeli Prva Ligi. Bilet do Europy drużynie z Bitoli zapewniło zdobycie Pucharu Macedonii, do którego doszło w wyniku wygranej w serii rzutów karnych nad doskonale znaną szczególnie kibicom Cracovii Shkëndiją. Sezon 2016/2017 był zresztą jednym z lepszych w ostatnich latach dla Pelistera. Dość powiedzieć, że choć w przeszłości Zielono-Biali byli siedmiokrotnie mistrzami Macedonii (jeszcze jako składowej Jugosławii), to po uzyskaniu niepodległości przez ten kraj i utworzeniu niezależnej ligi największym ligowym sukcesem klubu pozostaje trzecie miejsce w sezonie 2007/2008.

Foto: Čkembari, czyli grupa fanatycznych kibiców FK Pelister pojawi się w czwartkowy wieczór przy Bułgarskiej | źródło: Twitter - MacedonianFooty

Tym większe jest całkiem świeże zresztą osiągnięcie najbliższego rywala Lecha, że dokonał tego jako beniaminek! Wśród podopiecznych Naciego Sensoya dominują głównie weterani, aż ośmiu zawodników pierwszej drużyny ma powyżej 30 lat. Drużynę z Bitoli najtrafniej powinien scharakteryzować Aleksandar Zlateski z Macedonian Football.

- Pelister to drużyna, która potrafi zaskoczyć i w sumie nie wiem, czego się po nich można spodziewać. Zespól składa się głównie z doświadczonych piłkarzy, ale jest też brazylijskie trio, na którym opiera się gra drużyny. Szczerze powiedziawszy, zawodnicy tworzący trzon ekipy Sensoya pewnie odejdą po dwumeczu z Lechem do lepszych klubów, jeśli Pelisterowi nie uda się awansować dalej. Z tego też powodu szczególnie Brazylijczycy będą chcieli zaimponować scoutom w dwumeczu z poznaniakami. 

Ci trzej gracze z Kraju Kawy to 24-letni napastnik Jadelson (nowy zawodnik, który wcześniej grał w brazylijskim Central Sport Club), młodszy od niego o rok lewoskrzydłowy Lucas (w minionym sezonie 29 spotkań, 11 bramek i asysta) oraz grający po drugiej stronie ataku 26-letni Fernando Silva (tylko pół sezonu w Macedonii, ale i tak cztery gole i dwie asysty w 16 występach). To oni byli motorem napędowym Pelistera w sezonie 2016/2017.

- Błaże Ilioski to piłkarz, na którego Lech również będzie musiał zwrócić uwagę. 32-latek dołączył do klubu z Bitoli w połowie sezonu, gdyż wcześniej występował w Malezji. I tak udało mu się strzelić osiem goli i dołożyć do tego jeszcze dwie asysty.  To też najlepszy strzelec w historii Macedońskiej First League. On też może zdecydować się po dwumeczu z Kolejorzem na odejście do innego zespołu - dodaje Zlateski.

Przed spotkaniem z Lechem wszyscy przedstawiciele Pelistera na konferencji (trener Sensoy, kapitan Goce Todorovski oraz obrońca Martin Kovachev) wypowiadali się o poznaniakach w samych superlatywach, dodając, że wylosowali najtrudniejszy z możliwych w ich koszyku zespołów. Nie ulega więc wątpliwości, że to ekipa Nenada Bjelicy jest zdecydowanym faworytem dwumeczu. Niestety z taką rolą nie zawsze sobie w minionych rozgrywkach radziła (ekstraklasowe mecze z Arką Gdynia i Górnikiem Łęczną u siebie oraz potem oczywiście finał Pucharu Polski). Dużo więc zależy od psychiki piłkarzy, którzy w sezonie 2017/2018 stworzą niemal zupełnie nową szatnię.

Pelister to zespół nieprzewidywalny, dlatego tym bardziej nie należy go lekceważyć. Przykład Shkëndii pokazuje, że macedoński futbol w ostatnim czasie również przeszedł spore zmiany na lepsze. Duże roszady kadrowe przeszedł też Lech. Czy i one są korzystne, okaże się w ciągu kilkunastu najbliższych tygodni. Pierwszy poważny test w czwartek o godzinie 20:45. Mecz Lech Poznań - FK Pelister będzie można również obejrzeć z godzinnym opóźnieniem na antenie Lech TV.

Autor: Piotr Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz