aosporcieaosporcieaosporcie

6 czerwca 2017

"Barras" debiutują w Polsce. Komiksu o kibolach jeszcze u nas nie było! [ROZMOWA]

Tego jeszcze nie było - na polski rynek trafił komiks o ultrasach z... Argentyny! Barras to jednak opowieść nie tylko o stricte piłce nożnej, ale wszystkim, co się dzieje wokół niej i nie tylko. Chcąc poznać bliżej ten niezwykły projekt, niezbędna jest więc lektura wywiadu z Bartłomiejem Rabijem i Markiem Cichym - sprawcami ściągnięcia dzieła Emilia Utrery do polski.

Przesłynni ultrasi z Argentyny – dotarli już do Polski. Blondas, Gruby, Indianin i reszta bandyterki schowanej pod barwami klubów piłkarskich szuka broni, robi zadymy, wichrzy i załatwia swoje brudne interesy. Bo życie Barras to tyleż romantyczny doping, niesamowite bogactwo przyśpiewek nieznane nad Wisłą, orkiestry klubowe, kolorowe flagi, murale i graffitti, co regularna działalność przestępcza.
Taki opis Barras odnajdujemy na oficjalnej stronie Wydawnictwa Mandioca. Argentyński komiksiarz Emilio Utrera sięgnął po temat jakże ciekawy, ale również nieco zapomniany przez artystów w ostatnich latach. Od czasów słynnego filmu Hooligans motyw ultrasów można było spotkać w kilku filmach takich jak rodzime Skrzydlate świnie czy rosyjskim Kibolskim świecie. W Polsce na próżno było jednak szukać komiksów o tematyce piłkarskiej, a przynajmniej nie były one rozpowszechnione wśród teoretycznej grupie odbiorców, czyli futbolowych fanów.

Bartłomiej Rabij i Marek Cichy postanowili to jednak zmienić. Połączyli miłość do Ameryki Południowej z pasją do piłki nożnej, sprowadzając do polski tytuł, który zyskał sobie pewną popularność w kraju, w którym co prawda rozgrywki ligowe od 2015 są prowadzone według szaleńczych reguł, a reprezentacja narodowa do ostatnich chwil będzie walczyć o awans na Mistrzostwa Świata, choć ma w swoim składzie być może najlepszego piłkarza w historii.

Argentyna to jednak kraj, w którym wiele osób wręcz szaleje nie tylko za futbolem, co i ogólnie sportem. Nie dziwi więc, że to właśnie w tym południowoamerykańskim kraju odnalazł się jegomość, który postanowił stworzyć komiks dotyczący piłkarskiego świata. I trzeba przyznać, że lektura dwóch pierwszych tomów Barras, które trafiły w moje ręce, przeszły przez nie w zawrotnym tempie. Komiks czyta się szybko, choć zarazem z łatwością można poznać kunszt Utrery. Jego komiksowe zacięcie pozwoli docenić ten tytuł nie tylko fanom piłkarskim, ale też znawcom tego rodzaju sztuki.

Być może do niektórych z Was nie przemówi fakt, że jest to komiks czarno-biały, ale wielu rysowników ma taki styl, zresztą sam sukces słynnego Sin City został oparty na właśnie takich zero-jedynkowych odcieniach. Sama treść, choć oczywiście nie chcę jej tutaj zdradzić, również powinna przypaść do gustu piłkarskim świrom. Barras traktuje bowiem o tym, co tak wielu z nas kręci - życiem kibicowskim.

Odstraszyć nie powinna chyba nawet cena - 15 złotych. Jest to całkiem niezła stawka jak za świetnie wydany komiks z bardzo dobrym, często nawet zabawnym (w pozytywnym oczywiście znaczeniu tego słowa) tłumaczeniem. Właśnie z autorem polskiego przekładu Markiem Cichym, a także dziennikarzem Bartłomiejem Rabijem udało mi się zamienić kilka słów na temat Barras.

Pewnie wiele osób już Was o to pytało, ale skąd w ogóle pomysł sprowadzenia Barras do Polski? Komiks sam w sobie ostatnio staje się coraz popularniejszy, ale chyba takich sportowych zbyt wielu na rynku nie ma

Bartłomiej Rabij*: Od lat jestem fanem południowoamerykańskiej piłki, komentowałem ligę argentyńską, szukając informacji o lidze natknąłem się na ten komiks i postanowiłem go przenieść do Polski. Sam tytuł cieszył się w Cono Sur dużym powodzeniem - na rosyjskich forach kibicowskich znalazłem nawet chałupniczo tłumaczone skany Barrasów

Marek Cichy**: Jestem tłumaczem z portugalskiego i hiszpańskiego, z Bartkiem znamy się z różnych inicjatyw popularyzujących Brazylię i inne kraje regionu w Warszawie. Przyszedł z pomysłem wydania komiksu, podchwyciłem - i tak zaczęła się Mandioca.

Trudno było nawiązać współpracę z Emilio Utrerą? Bądź co bądź, Warszawę i Buenos Aires trochę tych kilometrów dzieli.

BR: Bardzo łatwo, dzięki Markowi Cukierbergowi! (śmiech) Wystarczyła wiadomość na Facebooku i trochę cierpliwości. Fakt, że komunikujemy się po hiszpańsku na pewno sporo tutaj pomógł. Emilio jest bardzo bezpośredni i chętny do współpracy, wydaje nam się, że właśnie fakt oddalenia Polski go zajarał. Pewnie nie miał wielu propozycji wydania swojego komiksu w Europie, a tym bardziej wschodniej jej części.

Z punktu widzenia tłumacza, czy ciężko było przetłumaczyć poszczególne frazy? Coś sprawiło Ci szczególny problem podczas pracy z tym tytułem?

MC: Szkoda, że nie widziałeś naszych dyskusji, które polskie przekleństwo najlepiej oddaje sens i ducha oryginału! (śmiech) A na poważnie - najtrudniej było z tymi dialogami, które nawiązują do typowo argentyńskich motywów, np. kibice Central Ballester w przyśpiewce pastwią się nad rywalami z Acassuso - tzw. quemeros, czyli dosłownie spalacze śmieci - wynika to z tego, że stadion Acassuso jest obok spalarni śmieci. Takie nawiązania ciężko oddać w krótkim dymku.

W tym momencie zaplanowane jest ukazanie się sześciu zeszytów z Barras, ale z pewnością wraz z Wydawnictwem Mandioca planujecie kolejne numery?

BR: Wydawnictwo Mandioca to my! Tak, mamy zamiar wydać siódmy zeszyt, wokół którego rozpisaliśmy konkurs na scenariusz - chcemy, by polscy kibice sami opowiedzieli o sobie, a Emilio to narysuje.

Emilio ma dość ciekawy styl rysowania, jednak cały komiks utrzymany jest w tonacji czarno-białej, jedynie okładki są kolorowe. Rozumiem, że pewnie to taki zabieg artystyczny, ale nie boicie się, że przez to traficie tylko w pewną niszę?

MC: Nie. Uważamy, że komiks z taką historią najlepiej działa w czerni i bieli.

Na argentyńskim fanpage'u Barras widzę dużo motywów związanych z polskim ruchem kibicowskim. Skąd takie zainteresowanie nim ze strony Emilio?

BR: Wszystko dzięki nam! Wkręciliśmy Emilia w polską scenę kibic

W drugim zeszycie czytelnicy mogą znaleźć konkurs, który dotyczy wymyślenia własnej historii związanej z kibicowaniem. Z tego, co wyczytałem, może dotyczyć również polskich fanów. Czy w związku z tym możemy spodziewać się w niedalekiej przyszłości polskiej odpowiedzi na historię fanatyków Almirante Brown? Choćby kiboli Lecha Poznań?

MC: Nie tyle może, co musi! Właśnie o to chodzi, by w siódmym numerze ściągnąć Barras do Polski. Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie. 

Patronat medialny nad Barras w Polsce objęły tak znane marki jak Piłka Nożna czy To my kibice!. Nie próbujecie jednak uderzyć bardziej w mainstreamowe media - choćby w telewizję?

BR: Telewizja nie weźmie komiksu 18+ z bluzgami w środku do promocji. Nie jest nam z tego powodu jednak bardzo przykro, bo to nie jest komiks dla mainstreamu.

Dla Ciebie Marku to tylko kolejna praca w roli tłumacza, czy jednak wiąże Cię z tym jakaś też nutka piłkarska. Jak znalazłeś się w projekcie Barras?

MC: Tak jak mówiłem powyżej, z Bartkiem znamy się z innych inicjatyw. W futbolu kręci mnie to, co inne, egzotyczne, zaskakujące, a historia o Barrasach właśnie taka jest.

Czy było to dla Ciebie nietypowe zadanie zawodowe?

MC: Szczerze mówiąc, jest to pierwszy komiks, który tłumaczyłem, ale podobnie pracuje się z tłumaczeniem filmów, a tutaj mam spore doświadczenie. I dymek, i napisy w filmach mają określoną, nieprzekraczalną długość, więc jest to wymagająca dużo inwencji praca.

Teraz Barras, a co potem? Jakieś plany?

BR: Jesienią planujemy wydanie kilku książek - biografii trenerów piłkarskich napisanych w Ameryce Południowej. Mamy też kilka pomysłów na serie komiksowe, ale na razie - sza!

*Bartłomiej Rabij - dziennikarz sportowy, który obecnie współpracuje z TVP Sport, Piłką Nożną, oraz Gościem Niedzielnym. Korespondent polskich mediów podczas Mistrzostw Świata w Brazylii w 2014 roku. Zakochany w południowoamerykańskim futbolu, autor Radio Brazylia.

**Marek Cichy - tłumacz z doświadczeniem w tekstach technicznych, lokalizacji serwisów WWW i tekstach literackich. Członek Fundacji Kultury Brazylijskiej Terra Brasilis. Autor tłumaczeń do portugalskojęzycznych filmów oraz książek.

Dotychczas ukazały się trzy pierwsze tomy Barras. Jeśli zainteresowaliście się ich kupnem, już teraz zachęcam do odwiedzenia oficjalnej strony Wydawnictwa Mandioca. Warto też w wolnej chwili wpaść na ich Twittera oraz Facebooka, gdzie z pewnością zostaniecie powiadomieni o kolejnych numerach i projektach związanych z tym niezwykle ciekawym projektem!

Autor: Piotr Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com | foto: Piotr Przyborowski / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz