aosporcieaosporcieaosporcie

14 czerwca 2017

Roland Garros 2017: idzie nowe! Z poznanianką w tle!


Drugi turniej Wielkiego Szlema już za nami. W pierwszym tygodniu French Open 2017 my -poznaniacy mogliśmy cieszyć się z sukcesu Magdy Linette. W drugim natomiast sympatycy tenisa mogli podziwiać wiele wyrównanych, bardzo długich pojedynków, których obserwacja prowadzi nas do jednego wniosku, tenisistki zyskały nową cechę - moc!

Dwa oblicza Polek 
Udział w tegorocznym Roland Garros wzięły dwie Polki - rozstawiona z numerem 9. Agnieszka Radwańska oraz nierozstawiona w turnieju głównym, poznanianka Magda Linette. Obydwie nasze reprezentantki miały dużo szczęścia w losowaniu przeciwniczek w spotkaniach I rundy. Tożsamy jest też moment, w którym Linette i Radwańska pożegnały się z paryskim Szlemem, jednak wrażenie zgoła odmienne.

Najlepsza polska tenisistka rozpoczęła od gładkiego zwycięstwa 6:1 6:1 nad przedstawicielką gospodarzy Fioną Ferro. W następnej rundzie czekała już na nią 5 lat młodsza Belgijka Alison Van Uytvanck, która w pierwszym secie postawiła Radwańskiej skuteczny opór i wygrała go w tie-breaku do 7:3. Następne dwie partie należały już jednak do krakowianki, która z radością awansowała do III rundy, co - jak przyznała w wywiadzie - było dla niej minimum, minimum w tym turnieju.

Jak się później okazało, to wszystko, co w tym roku Agnieszka Radwańska mogła ugrać na paryskiej mączce, bowiem w następnym spotkaniu Polka uległa 38. zawodniczce rankingu WTA Alize' Cornet 2:6 1:6. Popularna Isia podczas tego meczu nie wygrała choćby gema przy własnym serwisie, a w jej zachowaniu nie było widać żadnych emocji - nie było rzucania rakietą, krzyków, wołania o pomstę do nieba - jakby jej zupełnie nie zależało. I po godzinie i 19 minutach mogła pogratulować Francuzce zwycięstwa i udać się do szatni.

Myślę, że Agnieszka Radwańska po raz kolejny bardzo mocno zawiodła swoich fanów, w przeciwieństwie do Linette - aktualnie 77. tenisistka rankingu WTA do III rundy przebrnęła, wygrywając obydwa pierwsze mecze 6:0 7:5. W II rundzie pokonując usytuowaną ponad 40 miejsc wyżej Chorwatkę Anę Konjuh. Dopiero w III rundzie zawodniczka z Poznania po zaciętej walce uległa, dysponującej atomowym forehandem, Elinie Svitolinie z Ukrainy 4:6 5:7. Był to najlepszy wynik w historii wielkoszlemowych startów 25-letniej Linette.

Waleczna Halep
Było blisko, aby po tym turnieju tenis zyskał nową królową, albowiem już w I rundzie za turniejową burtę wyleciała wciąż obecna liderka rankingu WTA - Niemka Angelique Kerber. Najbliżej przejęcia schedy po Kerber była Rumunka Simona Halep, która udowodniła swoje zaangażowanie i sportowy charakter piękną walką - najpierw w ćwierćfinale przeciwko pogromczyni Magdy Linette, odrabiając straty przy wyniku 6:3 5:1 dla Svitoliny i broniąc piłki meczowej w tie-breaku drugiego seta. Później przetrwała dwugodzinny pojedynek z Czeszką Karoliną Pliskovą, wygrywając 6:4 3:6 6:3, aby ostatecznie ulec w finale 20-letniej Łotyszce Jelenie Ostapenko 6:4 4:6 3:6.

Zmiana w kobiecym tenisie
Jak pokazują rozstrzygnięcia ostatnich rund French Open, żeński tenis zaczynają dominować przede wszystkim zawodniczki, które potrafią posłać na drugą stronę niewiarygodnie szybki winner z forehandu. Co jest bez cienia wątpliwości złą informacją przede wszystkim dla Agnieszki Radwańskiej, która nie najlepiej radzi sobie w pojedynkach przeciwko znacznie silniejszym rywalkom. Zatem oznacza to jedno - droga, do upragnionego dla Radwańskiej, triumfu w turnieju Wielkiego Szlema może być jeszcze bardziej wyboista niż dotychczas - bowiem takie zawodniczki, jak Viktoria Azarenka czy Serena Williams nie będą już ewenementem w turniejowej drabince.

Pokazują to również statystyki. Największe prędkości serwisu w ciągu całego turnieju oscylują w okolicach 200 km/h, a średnia prędkość forehandu w trakcie całego turnieju Jeleny Ostapenko, to 76 MPH, co klasyfikuje ją na 4. miejscu w tym zestawieniu - nad liderem rankingu ATP Andy Murray'em (73 MPH) i za zwycięzcą męskiego Rolanda Garrosa Rafaelem Nadalem (79 MPH). Tak doborowe towarzystwo w jakim znalazła się 20-latka oznacza jedno - do kobiecego tenisa wkracza moc, co może jedynie uatrakcyjnić ten sport.

Autor: Mateusz Włodarczyk | @mtj_wlodarczyk |  mt.j.wlodarczyk@gmail.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz