aosporcieaosporcieaosporcie

23 marca 2015

Raport Kolejorz #22

Lechici spisali się na medal. Dzisiejszy Raport Kolejorz jest skupiony na tym, o czym było głośno już od bardzo dawna. Mowa oczywiście o największym szlagierze sezonu! Lech Poznań – Legia Warszawa!

Cóż za euforia…
…zapanowała na stadionie, kiedy padła pierwsza bramka dla Kolejorza. W niedzielnym spotkaniu Lecha Poznań z warszawską Legią, Poznaniacy wygrali 2:1 zmniejszając przewagę Legionistów do zaledwie trzech punktów!

Pierwsza połowa przy INEA Stadionie przebiegła raczej spokojnie, choć nie można powiedzieć, że było nudno. Piłkarze obu drużyn cały czas zapewniali kibicom obu drużyn solidną dawkę emocji i praktycznie ciągle mecz oglądało się z zapartym tchem, o czym świadczy chociażby fakt, iż przez całe spotkanie kibice stali. Opraw nie było końca i jestem pewien, że kar także końca nie będzie. Jak przecież wiadomo kibice tych zespołów praktycznie się nienawidzą i przyśpiewki kierowane w stronę kibiców drużyny przeciwnej dobitnie to podkreślają. Podczas meczu zapalano także race, robiono niebiesko-biały dym, a także… rozpalano ognisko! Dokładnie tak! W sektorze gości w pewnym momencie kibice z Warszawy postanowili umilić sobie mecz i… nieco nadpsuć Poznaniakom stadion. Na szczęście nic się nikomu nie stało, a ognisko w końcu zgasło.


Wróćmy jednak do samego meczu. Jak już wspomniałem pierwsza połowa przebiegła w napięciu, jednak żadna z drużyn nie była w stanie zagrozić na tyle, by zdobyć gola. Rewolucja nastąpiła dopiero w drugiej części spotkania. Wówczas emocje sięgnęły zenitu. W 62. minucie meczu w sytuacji sam na sam znalazł się Kasper Hämäläinen i wykorzystałby ją, gdyby nie nieprzepisowe zagranie Arkadiusza Malarza. Fin chciał przelobować bramkarza Legii i na 90% by mu się to udało, jednak Malarz zagrał piłką po za polem karnym, w wyniku czego otrzymał czerwoną kartkę. Do wykonania rzutu wolnego podszedł Barry Douglas, jednak naczekał się, by móc oddać strzał. Po czterech minutach w bramce Legii znalazł się wchodzący ze zmiany Dušan Kuciak. Zaledwie kilka sekund po gwizdu sędziego na INEA Stadionie rozległ się niebywały huk i wybuch radości kibiców Lecha. Po przepięknym, mierzonym strzale Barry’ego Douglasa, Kolejorz prowadził w 66. minucie 1:0. Po tej sytuacji wydawało się, że to nie koniec emocji i tak też było. Cztery minuty później w kolejnej sytuacji sam na sam znalazł się Kasper Hämäläinen. Tym razem jednak Fin był bezlitosny i pewnie rozprawił się z bramkarzem Legionistów, dzięki czemu Lechici prowadzili już 2:0. 


Wydawało się, że ten wynik nie ulegnie zmianie, jednak nerwy były, a do końca pozostawało jeszcze 20 minut + 7 doliczonych przez sędziego Musiała. Ostatecznie w 84. minucie bramkę dla Legii zdobył Kucharczyk, po fatalnym błędzie defensorów Kolejorza. Od tej pory rozpętało się istne piekło, bo Legia nie zamierzała składać broni. Kibice sądzili, że wystarczy utrzymanie tego wyniku przez maksymalnie 10 minut. Jednak w 90. minucie sędzia Musiał ogłosił, że druga połowa potrwa jeszcze 7 minut, co było po prostu męką dla Poznaniaków. Oczekiwania jednak przyniosły wreszcie upragnione zwycięstwo i Lech Poznań pokonał przy Bułgarskiej Legię Warszawę 2:1!

Rekord frekwencji
Warto zauważyć, że niedzielny mecz z Legią obejrzało łącznie na INEA Stadionie aż 41 545 kibiców. Jest to najwyższa frekwencja w tym sezonie i chyba rekord od długiego czasu. Szkoda, że nie zawsze możemy obserwować tak duże zainteresowanie, jak na przykład w Anglii czy Hiszpanii, gdzie w większości meczów frekwencja wynosi prawie maksymalną pojemność stadionu.

Uraz Trałki niegroźny
Podczas meczu z Legią kapitan Kolejorza nabawił się urazu, którego doznał po starciu z jednym z piłkarzy Legii. Pomocnik poznańskiej drużyny uszkodził jeden z mięśni w okolicach kolana, przez co musi pauzować przez kilka najbliższych dni. Według fizjoterapeutów powinien on być jednak gotowy na mecz z GKS-em Bełchatów. Miejmy nadzieję, bo po meczu z Zawiszą nietrudno nie zauważyć, że środek pola nie istnieje bez Łukasza, mimo najlepszych starań Linettego, który w meczu z Legią popisał się fantastyczną asystą podając do Kaspera. Doświadczenie jednak bierze górę i Trałka jest nieodzownym elementem drużyny Lecha.

Strzelcy wyróżnieni
W jedenastce 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy nie zabrakło poznańskich bohaterów. Po raz drugi bowiem znalazł się w tym zestawieniu Barry Douglas, którego uderzenie na pewno nigdy nie zostanie mu w Poznaniu zapomniane. Czwarty raz natomiast, nominowany został strzelec drugiego gola - Kasper Hämäläinen, który ostatnimi czasy mimo słabych występów (gra jakby w ogóle mu się nie chciało) strzela bramki dla Lecha i jest najskuteczniejszym strzelcem drużyny, za co należy mu się pochwała.

Tyle na ten tydzień, czy może na ten dzień, bo wczorajszy dzień, to niewątpliwie taki, który zostanie zapamiętany przez Bułgarską.

Autor: Jan Śmiełowski |  jachurzeski.aos@gmail.com | foto: a o sporcie

0 komentarze:

Prześlij komentarz