aosporcieaosporcieaosporcie

16 maja 2017

"Kolejorz" na mistrzowskim kursie? Pogoń przegoniona z Bułgarskiej. Lech Poznań - Pogoń Szczecin 2:0

Lech Poznań na wiosnę wygrywa i często robi to nawet wysoko. Tym razem podopieczni Nenada Bjelicy przed arcyważnym tygodniem w lidze pokonali u siebie Pogoń Szczecin 2:0. I choć przewaga była zatrważająca, wynik mógł być jeszcze wyższy!

Cieszy, że Kolejorz jest w gazie przed ciężkim tygodniem, w którym czekają go wyjazdowy mecz z Legią Warszawa i domowe starcie z Lechią Gdańsk. Bjelica nie chciał jednak kombinować ze składem przed równie ważnym spotkaniem z Pogonią i w niedzielę na boisko Duma Wielkopolski wybiegła w jednym z wyjściowych garniturów. Warto mieć na uwadze, że drugą kolejkę z rzędu swoją szansę gry od pierwszej minuty dostał Mihai Răduţ. Tym razem jednak Rumun ustawiony był na skrzydle i nie dał takiego koncertu, jak tydzień wcześniej w Niecieczy.

Lech bez dwóch zdań rozegrał jednak kapitalne spotkanie. Cały mecz miał właściwie pod kontrolą, choć pierwszego gola strzelił dopiero w 35. minucie. Po rzucie rożnym zamieszanie w polu karnym najlepiej wykorzystał Marcin Robak, który zaliczając swoje 18. trafienie w obecnym sezonie, tylko umocnił się na fotelu lidera klasyfikacji strzelców. Trzeba też dodać, że przy wyjściu po dośrodkowaniu lepiej mógł zachować się bramkarz gości Jakub Słowik. Jednak to, że golkiperzy to bolączka wszystkich fanów Portowców chyba wszyscy wiemy...

W drugiej połowie Lech ostatecznie dobił bezradnych tego dnia gości. Kolejorz rozegrał prawą stroną boiska błyskotliwą akcję, świetnie w obręb szesnastki wparował Tomek Kędziora i dośrodkował idealnie w kierunku... Łukasza Trałki! Kapitan Dumy Wielkopolski umieścił piłkę w siatce bezradnego Słowika, sprawiając tym nie tylko wielką radość ponad 15-tysięcznemu tłumowi kibiców, ale i sobie samemu na 33. urodziny, które świętował 11 maja. Trała ostatnio się rozstrzelał, trafił bowiem również w przegranym finale Pucharu Polski z Arką Gdynia. W Ekstraklasie był to jednak jego pierwszy gol od 22 listopada 2015 i meczu z... Pogonią Szczecin. Wówczas w barwach Lecha grali jeszcze tacy piłkarze jak Gergő Lovrencsics, Denis Thomalla czy... Kasper Hämäläinen.

foto: © Piotr Przyborowski | aosporcie.pl

Z tym ostatnim piłkarze poznańskiego klubu spotkają się już zapewne w środę. Kolejorz jedzie do Warszawy po to, by przerwać Wojskowym serię meczów bez przegranej u siebie. Po raz ostatni przy Łazienkowskiej triumfował Ruch Chorzów w lutym tego roku. Sam Hämäläinen jest zresztą ostatnio w formie - z Bruk-Betem zagrał wręcz fenomenalnie i zdobył dwie bramki. W sumie ma ich w obecnym sezonie siedem, w tym dwa przeciwko byłemu klubowi.

Lech Poznań w niedzielę pokazał, że jest silny, rozgrywając jedno z pewniejszych spotkań na wiosnę. Przed Lechitami jednak dopiero teraz rozpoczyna się prawdziwy test. Strata punktów w Warszawie nie odbierze mu jeszcze oczywiście szans na mistrzostwo, ale zarówno ekipa Jacka Magiery, jak i liderująca Jagiellonia Białystok to bardzo silne drużyny i wydaje się, że wszelkie potknięcia mogą mieć ogromne znaczenie dla losów tego sezonu. Początek spotkania z Legią Warszawa w środę o 20:30.

PS: Nie chcę dawać żadnych rad trenerowi Bjelicy, ale błagam - proszę nie majstrować przy defensywie i dać zagrać Maciejowi Wiluszowi od pierwszej minuty. Co prawda defensor Lecha ma z pewnością niezbyt miłe wspomnienia związane z groźną kontuzją barku jesienią 2014 roku, ale to nie ma żadnego znaczenia. On powinien zagrać, bo razem z Bendarkiem stanowią wiosną żelazną parę stoperów. I wyniki to pokazują.

Lech Poznań - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)
14.05.2017, INEA Stadion w Poznaniu, 15:30

Gole: 35' Marcin Robak, 64' Łukasz Trałka

Lech: Matúš Putnocký - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz, Volodymyr Kostevych - Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Radosław Majewski (86' Paweł Tomczyk) - Maciej Makuszewski (80' Abdul Aziz Tetteh), Marcin Robak (75' Dawid Kownacki), Mihai Răduţ

Pogoń: Jakub Słowik - David Niepsuj, Cornel Rapa, Sebastian Rudol, Hubert Matynia (76' Sebastian Kowalczyk) - Rafał Murawski (80' Mate Cincadze), Mateusz Matras - Adam Gyurcso, Dawid Kort, Ricardo Nunes - Marcin Listkowski (64' Seyia Kitano)

Kartki: Kędziora - Nunes (żółte)

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

Widzów: 15 862

Autor: Piotr Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com | foto: Piotr Przyborowski / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz