źr.: archiwum prywatne |
Punkty zdobyte w nazwanym przez media sezonie zasadniczym (termin kojarzący nam się głównie ze sportami, które największą popularnością cieszą się za oceanem - koszykówką i hokejem), zostaną podzielone na pół i zaokrąglone w górę. Ale skoro mamy sezon zasadniczy, to gdzie faza play-off?
Otóż fazy play-off nie będzie. Zamiast tego czeka nas tzw. runda finałowa. Czyli w skrócie: oprócz standardowych 30 kolejek, czeka nas dodatkowych 7, o czym informuje nawet tytuł tego zacnego artykułu. Ekipy zostaną podzielone na dwie grupy: mistrzowską (miejsca 1-8) i spadkową (9-16), które zagrają każdy z każdym, ale tylko po jednym meczu. Drużyny z miejsc 1-4 i 9-12 po cztery spotkania rozegrają u siebie, reszta ekip tylko po trzy.
Logiki tego pomysłu z lekka nie widzę. Przecież podobny system stosowany był w sezonie 2001/2002 i tak szybko, jak zaistniał, zniknął. Ten najnowszy jest równie przedziwny. Jeżeli chcemy mieć tak dobrą ligę, jak na zachodzie (co nam na razie nie grozi), to trzeba i się na zachodzie wzorować. I mając tu na myśli zachód, zarząd Ekstraklasy chyba wzoruje się na nieco dalszym zachodzie, tym (po raz kolejny użyję tego terminu) zza oceanu, gdzie w MLS mają play-offy. Tyle, że nie należy zapominać, że my jesteśmy w Europie.
Jedyną z bardziej wartościowych lig europejskich, mających bardzo dziwny system, jest Belgia, która swoją drogą ma chyba najbardziej obecnie pojechany (inaczej ciekawy) system w całej Europie. I chyba z tego właśnie kraju nasi działacze wzięli (a wręcz zerżnęli) pomysł. Tam bowiem drużyny z miejsc 1-6 grają potem w fazie mistrzowskiej, ekipy z miejsc 7-14 walczą o europejskie puchary podzieleni w dwóch grupach, z których dwie najlepsze potem grają dwumecz o to, aby zagrać w barażach o II rundę eliminacyjną Ligi Europejskiej. W barażu tym grają z czwartą drużyną grupy mistrzowskiej. Dwie ostatnie ekipy po sezonie zasadniczym rozgrywają baraże o utrzymanie (pięć meczy między sobą). Ta gorsza, automatycznie spada z ligi, lepsza rywalizuje w kolejnych barażach, w grupie z trzema drużynami z drugiej ligi.
W Polsce wygląda na to, że będzie to wyglądać o wiele prościej, niż w Belgii. Myślę jednak, że pomysł jest niezbyt przemyślany, a na pewno nie przedyskutowany z klubami. - Z tego, co wiem, większość klubów nie była w tej sprawie w ogóle pytana o zdanie - tak powiedział prezes Górnika Artur Jankowski.
Jedynym plusem jest to, że