aosporcieaosporcieaosporcie

19 października 2020

Defensywny dramat Lecha Poznań. Oto piłkarze, którzy mogą zagrać na środku obrony przeciwko Benfice

Liczne problemy kadrowe Lecha Poznan sprawiły, że wciąż nie wiadomo, kto zagra na środku obrony w spotkaniu przeciwko Benfice w Lidze Europy. Niestety opcji, którymi dysponuje Dariusz Żuraw, nie jest zbyt wiele.

Już wcześniej było wiadome, że sytuacja Kolejorza w formacji defensywnej jest nie do pozazdroszczenia.  Djordje Crnomarković w czwartek nie może bowiem zagrać ze względów zdrowotnych, a Lubomir Satka pauzuje z uwagi na czerwoną kartkę obejrzaną w meczu IV rundy eliminacji z Charleroi. 

Po sobotnim meczu z Jagiellonią Lech znalazł się już jednak w prawdziwym potrzasku. Na rozgrzewce przed spotkaniem w Białymstoku urazu doznał bowiem Thomas Rogne. To za niego w ostatniej chwili do składu wskoczył jego polski imiennik, Tomasz Dejewski. Teraz wiele wskazuje na to, że również i Norweg nie będzie mógł również wystąpić w pojedynku z Portugalczykami.


Jeden pewniak

W tej chwili jednym "pewniakiem" do gry w pierwszym składzie Dumy Wielkopolski przed czwartkowym meczem z Benficą wydaje się właśnie Dejewski. Oczywiście nie można wykluczać, że przez najbliższych kilkadziesiąt godzin do zdrowia niw wrócą Brate i kapitan Rogne, ale należy przypuszczać, że w obecnej sytuacji to właśnie były zawodnik Warty będzie w najlepszej dyspozycji zdrowotnej.

Dejewski na Bułgarską powrócił z myślą o grze w II-ligowych rezerwach, tymczasem tak naprawdę od swojego początku pobytu w Lechu musi łatać dziury po niezdolnych do gry obcokrajowcach. W zeszłym sezonie w sumie wystąpił w sumie w 10 meczach pierwszego zespołu, w tym ośmiu w Ekstraklasie. W Pucharze Polski przeciwko Stali Stalowa Wola strzelił nawet swojego premierowego gola w niebiesko-białych barwach. 

W obecnym sezonie znów występował jednak głównie na boiskach II ligi. Teraz trudno wyobrazić więc sobie, by piłkarz, który w trwających rozgrywkach ma za sobą ledwie 90 minut w pierwszej ekipie, miał być liderem defensywy w jednym z najtrudniejszych spotkań Lecha w ostatniej dekadzie. 

Opcji rezerwowych brak

W kadrze Lecha nie ma już więcej nominalnych środkowych obrońców. W zespole brakuje nawet piłkarzy, którym wcześniej zdawało się grywać na tej pozycji. Choć odpowiednim europejskim doświadczeniem dysponują Wasyl Kraweć i Bohdan Butko, to jednak obaj to typowi boczni obrońcy. Podobna sytuacja dotyczy Alana Czerwińskiego. Przestawienie Karlo Muhara z defensywnego pomocnika brzmi z kolei jak misja kamikadze. 

Opcją nie wydaje się też być Jakub Niewiadomski, nominalny lewy defensor, któremu w przeszłości zdarzyło się na poziomie młodzieżowym kilkukrotnie wystąpić na środku defensywy. W tej chwili nie wiadomo jednak, czy wraz z resztą rezerw nie znajduje się on na kwarantannie, do której trafił cały drugi zespół Kolejorza oraz juniorów starszych w momencie wykrycia zakażenia u jednego z jego piłkarzy.

To właśnie z powodu tej kwarantanny trener Żuraw nie będzie mógł nawet skorzystać z żadnego z młodych piłkarzy Lecha. Choć w popularnej "dwójce" w obecnym sezonie na środku obrony występowali głównie wyjadacze w postaci Grzegorza Wojtkowiaka i wspomnianego już Dejewskiego, teoretycznie Duma Wielkopolski do środy mogłaby dopisać w ramach tzw. listy B piłkarza urodzonego po 1 stycznia 1999. Przy przymusowej pauzie wszystkich tych piłkarzy to rozwiązanie nie wchodzi jednak w grę.

Będzie rzeźbienie

Przed trenerem Żurawiem w czwartek chyba jedno z najcięższych wyzwań w trenerskiej karierze. Z  jednej strony jego zespół będzie musiał stawić czoła rozpędzonej ostatnio Benfice, która wczoraj wygrała z Rio Ave 3:0. Z drugiej, w ciągu tylko kilku dni jego głównym zadaniem będzie stworzenie niemal od zera linii defensywy.


Może los okaże się dla niego łaskawy i do czwartku wykuruje się ktoś z dwójki Rogne - Crnomarković. Jeśli jednak nie, czeka go prawdziwe rzeźbienie defensywy. Z na 99% piłkarzem grającym na nie do końca swojej pozycji. Krótko mówiąc, zapnijcie przed czwartkiem pasy i przygotujcie się na jazdę bez trzymanki. Bo Kolejorza, który i tak w defensywie spisuje się w obecnym sezonie średnio, w meczu z Benficą czeka istny rollercoaster.

Piotrek Przyborowski
 @P_Przyborowski
📷 Przemysław Szyszka / Lech Poznań; Piotrek Przyborowski / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz