aosporcieaosporcieaosporcie

15 lipca 2020

Łukasz Trałka. Bohater (nie)oczywisty


Przed sezonem wszyscy podejrzewali, że Łukasz Trałka będzie w Warcie Poznań co najwyżej odcinał kupony. Czas pokazał jednak, jak bardzo wszyscy się mylili - najbardziej ci związani z Lechem. Dziś były kapitan Kolejorza jest liderem wciąż nierezygnującej z walki o awans do Ekstraklasy Dumy Wildy.

Przy Bułgarskiej przed sezonem ktoś zanucił chyba sobie poznańskiej piosenkarski Kasi Klich i zamienił Łukasza Trałkę na teoretycznie lepszy model. Tym miał być Karlo Muhar, ale w końcówce sezonu już chyba wszyscy, nawet osoby odpowiedzialne za transfer Chorwata do Lecha, zdają sobie sprawę, że zatrudnienie byłego już piłkarza Interu Zaprešić było błędem.

Na tym błędzie skorzystała Warta. Oczywiście, teraz, przy eksplozji talentu Jakuba Modera i stworzeniu przez młodzieżowego reprezentanta Polski świetnego duetu z Pedo Tibą, przy Bułgarskiej nikt po Trałce już nie płacze. Jeszcze w połowie sezonu wśród kibiców Kolejorza pojawiały się jednak komentarze wyrażające tęsknotę za byłym kapitanem Dumy Wielkopolski.

1 gola ma w obecnym sezonie na swoim koncie Łukasz Trałka. Strzelił go w wygranym pod koniec września 2:1 spotkaniu z Miedzią Legnica.

A ten sezon w Warcie ma naprawdę kapitalny. Miał stać się opoką Warty w środkowej strefie boiska i tak się dokładnie stało. Rozdziela piłki aż miło, na tle swoich pierwszoligowych rywali prezentuje się niczym, zachowując wszelkie proporcje, Andrea Pirlo za najlepszych lat. Wielu uważało, że na zapleczu Ekstraklasy będzie profesorem i nim w istocie jest.

Jak wielką rolę odgrywa Trałka, było widoczne również podczas środowego spotkania z GKS-em Tychy. W kluczowym momencie, czyli w 84. minucie, kiedy tyszanie dostali rzut karny, to właśnie Trała podszedł najpierw do sędziego, później do bramkarza Warty Adriana Lisa, aż wreszcie tuż przed wykonaniem jedenastki do uderzającego Łukasza Grzeszczyka. Co im wszystkim powiedział? Tego nie wiadomo. Lis rzut karny Grzeszczyka jednak ostatecznie wybronił.


Nawet w końcówce, gdy Warta ostatecznie straciła gola na 2:2, to właśnie Trałka pchnął poznańską ekipę do ataku. To po faulu na nim Duma Wildy wywalczyła rzut wolny tuż przed polem karnym tyszan, ale piłka ostatecznie minimalnie poszybowała nad bramką rywali.


Oczywiście ciężko stwierdzić, czy wraz z Wartą awansuje teraz do Ekstraklasy. Droga Zielonych do najwyższej klasy rozgrywkowej po wtorkowym remisie w Grodzisku Wielkopolskim znacznie się wydłużyła. Kwestia bezpośredniego awansu już wcześniej i tak nie zależała już tylko i wyłącznie od podopiecznych trenera Piotra Tworka. Punkty musiała też gdzieś po drodze zgubić Stal Mielec, tymczasem we wtorek wygrała ona z Chrobrym Głogów i jej przewaga nad ekipą trenera Piotra Tworka wynosi w tym momencie już cztery punkty. Bez wątpienia jednak pod pewnymi względami zarówno Warta, jak i Łukasz Trałka mogą się już teraz czuć wygranymi tego sezonu. Przed nim mało kto na nich bowiem tak naprawdę stawiał.
  
Piotrek Przyborowski

0 komentarze:

Prześlij komentarz