aosporcieaosporcieaosporcie

23 czerwca 2020

Jakub Moder. Niespodziewany game changer

Bohater wyjątkowego spotkania w Gliwicach i kilku ostatnich kolejek, Jakub Moder, to jedno z największych odkryć tego sezonu w drużynie trenera Dariusza Żurawia. Młody pomocnik nie zawodzi, co więcej, odgrywa pierwsze skrzypce w tworzeniu akcji ofensywnych Lecha Poznań i w dodatku często trafia do siatki. Jego miejsce w wyjściowym składzie Kolejorza staje się powoli więcej niż pewne.

Moder trafił do podstawowej jedenastki na stałe, gdy podczas meczu w Lubinie przeciwko Zagłębiu w przerwie wszedł na boisko, zmieniając Karlo Muhara i zrobił różnicę, która pozwoliła  Dumie Wielkopolski doprowadzić do remisu 3:3. Po tym meczu kibice zaproponowali na Twitterze akcję #BiletDlaMuhara, która miała przekonać trenera Żurawia do posadzenia Chorwata na ławce.

Nie możemy stwierdzić jak duży wpływ mieli fani na tę decyzję, ale w następnym meczu z Pogonią szkoleniowiec poznaniaków, który również wtedy siedział na trybunach, spełnił marzenia kibiców ze stolicy Wielkopolski i w środku pola wystawił właśnie Modera w miejsce Muhara, który mógł liczyć na zaufanie Żurawia przez większość obecnego sezonu.

21-latek dysponuje fenomenalnym strzałem z dystansu. Na gole zamienił je w spotkaniu z m.in. Pogonią Szczecin | foto: Przemysław Szyszka / Lech Poznań
I cóż to był za mecz w wykonaniu młodego Lechity! Najpierw przepiękny gol w 22. minucie, później wywarcie presji na obrońcy i zmuszenie do straty przy kolejnej bramce, aż wreszcie uderzenie, które ostatecznie doprowadziło do kolejnego trafienia Lecha w drugiej połowie. 21-letni piłkarz rozegrał cały mecz i miał duży wkład w tym, że choćby przez chwilę Portowcy nie przejęli inicjatywy w spotkaniu a Kolejorz zwyciężył aż 4:0.

Następnie mieliśmy starcie w Kielcach, w którym z kolei brylował super snajper Lecha Poznań Christian Gytkjaer, strzelając hat-tricka, właściwie w pojedynkę zapewnił trzy punkty Kolejorzowi. Choć Duńczyk swoim występem przyćmił swoich kolegów z drużyny, to nie można zapominać, że reszta zespołu - w tym Moder - nie zagrali przyzwoicie.

Wreszcie jednak pierwszy mecz grupy mistrzowskiej na trudnym terenie wciąż aktualnego mistrza kraju Piasta Gliwice. Musimy być uczciwi i oddać, że to podopieczni Waldemara Fornalika przeważali w tym meczu, a po czerwonej kartce dla Thomasa Rogne wydawało się, że remis będzie dużym sukcesem. W tym spotkaniu znów jednak zadziałała magia Jakuba Modera, który nie pierwszy raz w tym sezonie okazał się prawdziwym game changerem, gdy podszedł do rzutu wolnego podyktowanego po faulu na Kamilu Jóźwiaku z boku pola karnego gliwiczan. Strzał, którym popisał się Moder zaskoczył chyba wszystkich, a co najważniejsze - również Frantiska Placha, za którego kołnierz spadła piłka uderzona a'la spadający liść Lechity.

Jakub Moder był bohaterem ostatnich meczów Lecha Poznań. Teraz ma szansę wywalczyć swoje miejsce w pierwszej jedenastce Kolejorza już na stałe | foto: Przemysław Szyszka / Lech Poznań
To czwarty gol w tym sezonie 21-latka urodzonego w Szczecinku. Później wspierał w defensywie kolegów z obrony, których kilkakrotnie dodatkowo ratował Mickey van der Hart. W wyjątkowy sposób lechitom udało się dowieźć zwycięstwo do końca, choć zazwyczaj sytuacja ma się odwrotnie i to Kolejorz przegrywa wygrany mecz.

Mówiąc o Jakubie Moderze, warto też wspomnieć o statystykach, od kiedy na ławce siedzi Muhar, a Moder jest podstawowym piłkarzem, czyli od przerwy w meczu z Zagłębiem - Kolejorz strzelił aż 11 goli i nie stracił ani jednego. To z jednej strony liczby, które każą pozytywnie myśleć o przyszłości, jednak nie tej najbliższej. W niej Moder musi pauzować ze względu na zbyt dużą liczbę żółtych kartek. Czy trener Żuraw znów zdecyduje się postawić na Muhara?

📷 fot. lechpoznan.pl / Przemysław Szyszka; Oskar Jahns / aosporcie.pl

Spieszmy się kochać króla, zanim abdykujeCzytaj też: Spieszmy się kochać króla, zanim abdykuje. Christian Gytkjaer czaruje w Lechu


0 komentarze:

Prześlij komentarz