aosporcieaosporcieaosporcie

15 listopada 2017

Darko, po kiego grzyba cofać się w rozwoju?


Dość szokujące informacje pojawiły się w serbskich mediach - Darko Jevtić może trafić zimą do Crveny Zvezdy. Klubu, który kocha od dziecka. Klubu, który na szczęście (z punktu widzenia Lecha Poznań) pieniędzmi raczej nie grzeszy.

Darko Jevtić może spełnić swój sen - piszą serbskie gazety. Darko uważa się za kibica Gwiazdy, choć jego tata sympatyzuje z Partizanem. Sam jednak urodził się w Bazylei i to w tamtejszym FC Basel stawiał swoje pierwsze kroki w futbolu. To też stamtąd trafił latem 2014 roku do Lecha Poznań.

Biorąc pod uwagę wpływ Jevticia na postawę Kolejorza w nie tylko obecnym sezonie (choć w tym ma we wszystkich rozgrywkach pięć goli i trzy asysty w 11 meczach), można stwierdzić, że jego wykupienie ze szwajcarskiego hegemona za w sumie około 450 tysięcy euro (100 za wypożyczenie oraz 350 za transfer definitywny) wydaje się być ceną niczym za frytki.


Idąc dalej, pieniądze to pierwszy argument za pozostaniem Jevticia w Poznaniu. Przecież nie tak dawno temu przedłużył on kontrakt z Lechem do 2020 roku, więc raczej nikt nie chciałby się go stąd pozbywać za jakieś marne milion euro. Tymczasem już nawet takich ruch transferowy ze strony Serbów byłby ich rekordowym od przeszło dziesięciu lat - w lipcu 2007 roku Ognjen Koroman przeszedł z Tiereka Groźny do Crveny za 1,05 miliona euro. Najdroższym piłkarzem sprowadzonym do klubu z Belgradu był natomiast 55-krotny reprezentant Japonii Takayuki Suzuki, który półtora roku przed Koromanem przyszedł za 2,5 miliona euro i... okazał się kompletnym niewypałem, rozgrywając zaledwie sześć ligowych meczów.

Crvena pieniędzmi więc nie szasta, a i sportowo nie byłby to na pewno dla Jevticia krok do przodu. Wydaje się, że celem tego niezwykle kreatywnego pomocnika jest w tej chwili wypromowanie się do którejś z zachodnich lig. Pewnie nawet po cichu marzyłby mu się nawet za jakiś czas powrót do FC Basel, w którym spędził blisko połowę swojego życia. 

Zresztą sam Darko w wywiadzie dla Super Expressu przeprowadzonym podczas swoich pierwszych miesięcy w Poznaniu na pytanie o swoje piłkarskie marzenia odpowiedział:
- Moim marzeniem jest liga hiszpańska, lubię też niemiecką. Jeśli w Hiszpanii, to najlepiej w którymś z klubów z pierwszej szóstki. Może Atlético Madryt?
Crvena z Atlético na dzień dzisiejszy oprócz oczywistej waleczność ma wspólne jeszcze chyba tylko barwy. Jevtić to zawodnik ambitny, co widać zresztą nie tylko na boisku. W tym momencie liga serbska byłaby dla niego raczej krokiem w tył, choć Crvena podobnie jak Lech walczy o mistrzostwo swojego kraju i wciąż ma nawet szansę na grę wiosną w Lidze Europy. W ostatnim czasie nie wypromowała jednak zbyt wielu piłkarzy, którzy teraz odgrywaliby jakieś znaczące role w europejskim futbolu.

Jeśli więc Jevticowi marzy się Hiszpania, powinien raczej pozostać w Poznaniu, przynajmniej do końca sezonu. Trener Nenad Bjelica traktuje go jako swój brylant, a ostatnie letnie okno transferowe pokazało, że Kolejorz umie sprzedać swoich piłkarzy do klubów, w których ci mają ogromną szansę rozwoju. Lech może być przystankiem do naprawdę ciekawej kariery.

Autor: Piotr Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com | foto: Oskar Jahns / aosporcie.pl / Oskar Jahns Photography

0 komentarze:

Prześlij komentarz