aosporcieaosporcieaosporcie

24 grudnia 2016

Kolejny filar defensywy Lecha opuści "Kolejorza"?

Ostatnie tygodnie wyglądały bardzo obiecująco w wykonaniu zawodników Lecha Poznań. Nic więc dziwnego, że po kolejnych piłkarzy Kolejorza powoli ustawiają się przedstawiciele zagranicznych klubów. Tym razem na ich celowniku znalazł się Tamás Kádár.

W przypadku Węgra nie jest to jednak nowa sprawa. Boczny defensor, który może jednak również występować na środku obrony, miał opuścić poznański klub już latem. Po udanym dla niego i jego reprezentacji Euro 2016 zgłaszały się po niego inne zespoły. Najbardziej zdeterminowany był Lokomotiw Moskwa, z którym zawodnik już nawet dogadał się w sprawie kontraktu. Ostatecznie jednak do transferu nie doszło. Jak pisali potem węgierscy dziennikarze, temat upadł właściwie w ostatnich minutach okienka transferowego.
Lech latem mógł więc liczyć o sporym zastrzyku gotówki również zza wschodniej granicy. W kuluarach wspominano często o kwocie nawet trzech milionów euro. Jak ustalili już polscy dziennikarze, transfer miał zostać odwołany po tym, jak w Lokomotiwie zmienił się zarząd.

26-latek powrócił więc ostatecznie do Poznania i w przeciwieństwie do innego bohatera Mistrzostw Europy we Francji, Karola Linettego, pozostał na INEA Stadionie. Nie ukrywał przy tym swojego smutku z powodu tego, że nie przeniósł się do ekipy z Rosji.

Po tym, jak okazało się, że Lecha opuści Paulus Arajuuri, wydawało się, że Kolejorz nie będzie już bardziej chciał osłabiać swojej linii defensywnej zimą. Może zostać jednak do tego zmuszony. Kontrakt Kádára wygasa bowiem w 2018 roku i wydaje się, że to ostatni moment, by zarobić na nim niezłe pieniądze. Szczególnie, że sama Duma Wielkopolski kupiła go w styczniu 2015 za niemałą sumę z Diósgyöru (około 450 tysięcy euro).
- Prowadzimy rozmowy, zainteresowanie innych klubów jest duże i trudno się temu dziwić. Mówimy o piłkarzu reprezentacyjnym, który jest najlepszym lewym obrońcą w polskiej lidze - prezes Karol Klimczak w rozmowie z WP SportoweFakty
O ile latem wymieniano głównie kierunek wschodni, to teraz w walce o Węgra pozostają kluby włoskie. Sporo mówiło się w ostatnich tygodniach o zainteresowaniu Pescary, która miałaby też chrapkę na innego Lechitę, Dawida Kownackiego. Pojawiły się też plotki o tym, że obrońcę obserwuje... Sampdoria, która latem przecież kupiła innego zawodnika z poznańskiego zespołu, Linettego. W grze o piłkarza pozostaje też ponoć jego były klub, Newcastle.

Temat transferu Kádára z pewnością będzie się przewijać przez nadchodzącą zimę jeszcze wielokrotnie. Jeśli jednak sam prezes Lecha wspomina o tym, że coś z odejściem Węgra może być na rzeczy, to już teraz kibice powinni się zastanawiać nad tym, kto zagra na lewej stronie obrony wiosną. Już od dłuższego czasu zmiennik na tę pozycję jest bowiem prawdziwą piętą achillesową w całej układance kadrowej Kolejorza. Co dopiero się stanie, jeśli Lech zatem straci i swojego nominalnego gracza...?

Autor: Piotr Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com | foto: Piotr Przyborowski / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz