aosporcieaosporcieaosporcie

9 czerwca 2016

Euro 2016: Czas na rewanż(e)! [Grupa D]


Po opisaniu pierwszych trzech grup przyszedł czas na opisanie grupy D. W niej zmierzą się Hiszpanie, Chorwaci, Turcy i Czesi. Co ciekawe, te drużyny spotykały się na ostatnich dwóch turniejach i mają rachunki do wyrównania. Chorwaci pamiętają Euro 2008 i odpadnięcie z Turkami oraz to samo cztery lata później z Hiszpanią. Czesi z kolei też będą chcieli odegrać się Turkom, też za Euro '08.

Pierwszą drużyną, którą opiszę, będzie Hiszpania. Hiszpania, która planuje odbudować swoją pozycję w świecie po blamażu na ostatnim mundialu. Jednak ostatni sparing, 0:1 u siebie z Gruzją nie napawa optymizmem, mimo tego, że wcześniej rozbili Koreę Pd. 6:1. 

W bramce, o dziwo, są wątpliwości. Jest to fenomen, bo nie wiem, czy ktokolwiek uważa, że Casillas jest w stanie rywalizować z de Geą. No może sam Casillas. Przy całym szacunku dla gracza Porto, jego czas już minął, co dobitnie pokazały ostatnie dwa sezony. Co najlepsze - de Gea bronił w meczu z Gruzją, a  Casillas z Koreą, co może ostatecznie przekonać szkoleniowca do postawienia na weterana.

Za to ustawienie obrony jest raczej jasne: z prawej przez wypadnięcie Carvajala nie ma wątpliwości - zagra Juanfran, w środku od lat parę tworzą Ramos i Pique, a po lewej zagra Alba. 

Po złotej erze Xaviego, Alonso i Iniesty jest spory problem z obsadą środka pola. Pewny swojego miejsca jako mediocentro może być Busquets, wyżej zagrają chyba Koke i Iniesta, bo nie wierzę w możliwość wystawienia tam Fabregasa czy Thiago. Na lewym skrzydle pewnym elemenetem jest Nolito, który zagrał po 180 minut w obu sparingach. Na prawej do ostatnich chwil będzie trwać wątpliwość - Silva, Pedro lub Lucas Vazquez. Moim zdaniem powinien grać ten pierwszy. W ataku również jeszcze nic nie wiadomo, szanse Aduriza i Moraty oceniam na równe. No, może 55-45 na korzyść gracza Juventusu.


Eliminacje przebiegły po myśli Hiszpanów, którzy przegrali tylko raz, jeszcze w 2014 ze Słowacją. Chociaż z drugiej strony nie za bardzo mieli z kim tracić punkty, Słowacy czy Ukraińcy to jednak rywale dwie półki niżej. 

Za to w meczach towarzyskich spisują się nierówno, poza wspomnianymi zaliczyli w tym roku dwa remisy: 1:1 z Włochami i 0:0 z Rumunią. 

W ostatnich latach albo grali kosmos, albo zupełną padaczkę. Tym razem uważam, że będzie odwrotnie: spokojnie mogą poradzić sobie z Czechami i Turcją, ale nie wierzę, żeby byli w stanie pokonać Chorwatów. 

Ich pierwszym rywalem będą Czesi, którzy co prawda wygrali swoją grupę eliminacji, ale ich ostatnia dyspozycja nie pozwala na wielkie aspiracje. Pokonali co prawda Rosjan 2:1 (golem w ostatniej minucie), ale zaraz później ulegli Korei 1:2. U siebie. 

Na świecie są trzy pewne rzeczy: śmierć, podatki i pierwszy skład dla Cecha. Za to ustawienie obrony jest zagadką: przeciwko Rosji grali (od lewej): Limbersky, Kadlec, Hubnik (od przerwy Sivok) i Gebre Selassie. Z kolei w kolejnym meczu Gebre Selassie przeszedł na lewą, w środku 90 minut dostał Sivok, a Kadlec 45 minut (potem grał Suchy). Po prawej pojawił się Kaderabek, którego w przerwie zmienił Limbersky. I to właśnie gracz Viktorii Pilzno wydaje mi się faworytem do gry na lewej obronie, Gebre Selassie mimo czerwonej kartki przeciwko Korei powinien grać na prawej, za to w środku nie mam pojęcia. Prawdopodobnie Sivok, ale kto obok niego? Nie chcę zgadywać.

Czesi grają ustawieniem 4-2-3-1, tak samo jak wcześniej opisywane Słowacja, Niemcy czy Ukraina. Co do dwóch pivotów - Darida, który dostał 180 minut we wspomnianych towarzyskich wydaje się stuprocentowym pewniakiem, ale nie wiadomo, kto zagra obok niego. Oba mecze zaczynał co prawda Pavelka, ale dwukrotnie w przerwie zmieniał go Plasil i za każdym razem gra wyglądała lepiej. Lewe skrzydło zapewnione ma Krejci, który opuścił tylko 20 minut drugiego meczu. W środku podobnie - Rosicky ma za sobą 175 minut. Z kolei na prawym skrzydle przeciwko Rosji wyszedł Dockal, ale doznał kontuzji kostki jeszcze w pierwszej połowie. Podobno ma wyzdrowieć jeszcze przed pierwszym meczem, ale nie wiem, czy Vrba zdecyduje się postawić na niego od pierwszej minuty. Wtedy z ławki wszedł Skalak, za to z Koreą mecz rozpoczął Sural. Jednak w przerwie zastąpił go wspomniany Skalak i trzeba powiedzieć, że Czesi najlepiej grali, kiedy to on był na boisku; bez niego nie zdobyli ani jednej bramki. W ataku mecz z Rosją rozpoczął Lafata, ale w przerwie zastąpił go Necid, który zdobył zwycięską bramkę i mimo że nic nie pokazał przez 80 minut z Koreą, to jego powinniśmy zobaczyć w pierwszym meczu.


Czesi wygrali swoją grupę, ale głównie przez fatalną postawę Holandii. Mieli najlepszy atak w grupie, ale średnia nie powala - 1,9 na mecz. Z kolei obrona to jakiś dramat, ani jednego meczu nie skończyli z zerem z tyłu. Nawet Kazachstan strzelił im 3 bramki w dwóch meczach, a ich średnia to 1,4. Tegoroczne sparingi to też fatalna dyspozycja: 0:1 ze Szkocją, 1:1 ze Szwecją i wspomniane 2:1 z Rosją i 1:2 z Koreą. 

Stać ich na wygraną z Turcją i tym samym wejście do 1/8 finału, ale na więcej nie mają raczej co liczyć. No chyba że Hiszpanie znów pokpią sprawę po całości.

Trzecim zespołem, który trafił do tej grupy i moim faworytem do jej wygrania jest drużyna Chorwacji. W sparingach nie dobrali sobie zbyt wymagających rywali, w związku z czym ciężko stwierdzić ich realną dyspozycję. Ale personalnie z pewnością mają kim straszyć. W bramce gra Subasić z Monaco i ma pewną pozycję. Obronę tworzą (najprawdopodobniej) Vrsaljko, dwóch stoperów z grona Vida/Corluka/Schildenfeld, a na lewej stronie z całą pewnością Strinić. 

Chorwaci to kolejna drużyna grająca 4-2-3-1. Wśród dwóch cofniętych pomocników na pewno będzie Modrić, a partnerować będzie mu Badelj, Brozović lub Kovacić. Na skrzydłach w obu sparingach od początku wyszli Perisić i Pjaca i to ich widziałbym w pierwszym składzie, za to ofensywnym pomocnikiem na pewno będzie Rakitić. W ataku zagra Mandzukić.

Chorwaci mają skuteczny atak i pewną obronę; w grupie strzelili najwięcej bramek (2 na mecz) i stracili najmniej (pół bramki/mecz). Nie przełożyło się to jednak na punkty, zdobyli bezpośredni awans dzięki jednopunktowej przewadze nad Norwegami, tracąc cztery oczka do Włochów. Przegrali jeden mecz - z Norwegią 0:2, ale i tak byli do przodu dzięki wcześniejszemu zwycięstwu 5:1. Bilans z Włochami też jest całkiem przyzwoity, dwa remisy po 1:1. Jedyną większą zmazą na ich koncie jest remis 0:0 w Azerbejdżanie. Za to w tegorocznych meczach towarzyskich byli skuteczni, ale ich rywale nie byli na zbyt wysokim poziomie: 2:0 z Izraelem, 1:1 z Węgrami, 1:0 z Mołdawią, 10:0 z San Marino.


Z Czechami i Turcją nie powinni mieć problemów, chociaż wpadki zdarzają im się stosunkowo często. Podobnie z Hiszpanami, no, może tu bardziej prawdopodobny jest remis. 

Pozostała nam jeszcze drużyna Turcji. Turcji, która mimo możliwości gry w grupie z Holandią zajęła trzecie miejsce. Nie musiała za to bić się w barażach jako najlepszy zespół z trzeciego miejsca. 

Pod względem taktycznym na pewno są ponad konkurencją, grając systemem 4-1-4-1. W bramce na pewno zobaczymy Babacana. W obronie jest ciągle trochę wątpliwości; w jednym ze sparingów - z Czarnogórą (1:0) zagrali Ozbayrakli, Calik, Topal i Erkin. W kolejnym - również 1:0, tym razem ze Słowenią - na prawej zagrał Gonul, a Calika zastąpił Balta. Pozostała dwójka bez zmian. Defensywnym pomocnikiem najpierw był Tufan, potem Inan; znów nie mam pojęcia, na kogo Terim zdecyduje się w meczu otwarcia. Przeciwko Czarnogórze dwoma wyżej ustawionymi pomocnikami byli Ozyakup i Calhanoglu, przeciwko Słowenii - Ozyakup i Tufan. Lewe skrzydło to domena Turana, na prawym testowani byli Sen, Mor i Calhanoglu. Z przodu najprawdopodobniej zagra Burak Yilmaz. 
W grupie zdobyli 18 punktów, czyli całkiem przyzwoity dorobek i koniec końców nie musieli grać w barażach. Ich obrona była przeciętna (nie tak fatalna, jak ta Czechów, ale średnia 0.9 nie może być zadowalająca), ale największym zmartwieniem powinien być atak. Średnia 1,4 bramki z przodu to tragedia. Chociaż faktem jest, że po prostu fatalnie zaczęli; ogólny bilans to 14-9, a tylko z 2015 - 9-3. Poprawę w obronie widać także w sparingach: wspomniane dwukrotne 1:0, do tego marcowe odegranie się za odsiecz wiedeńską 2:1 z Austrią i tyle samo ze Szwecją. 

Wydaje się, że mogą powalczyć jedynie z Czechami, ale ich tegoroczna dyspozycja pozwala zaliczyć ich do grona potencjalnych czarnych koni Euro. Z Czechami przegrali co prawda 1:2 u siebie, ale jeszcze w 2014. W ubiegłorocznym rewanżu wygrali 2:0. 

Przewidywana kolejność
1. Chorwacja 7
2. Hiszpania 5
3. Turcja 4
4. Czechy 0

Zapraszamy jednocześnie do udziału w UEFA Euro 2016 McDonald's Fantasy. Liga aosporcie.pl już wystartowała. Kod do naszej ligi to: 351957ZS. Dołączcie do niej i pochwalcie się swoimi jedenastkami!

Autor: Zbigniew Jankiewicz @zbig_realista | zbig.jankiewicz@gmail.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz