aosporcieaosporcieaosporcie

29 grudnia 2019

Dawid Kurminowski odchodzi z Lecha Poznań. Rozwód z rozsądku i za dobrą kasę

Kiedy wszyscy kibice Kolejorza spodziewali się od odzianego w niebiesko-białe szaty Gwiazdora rózgi w postaci odejścia z Bułgarskiej João Amarala, nastąpił tzw. plot twist. W piątkowe popołudnie Duma Wielkopolski poinformowała o tym, że Lecha opuszcza napastnik. Tylko że (przynajmniej na razie) nie jest nim Portugalczyk, ale Dawid Kurminowski.

Ten news jest zaskakujący z dwóch powodów. Po pierwsze, niektórzy spodziewali się, iż stawiający na młodzież trener Dariusz Żuraw okaże się tym szkoleniowcem, który wreszcie da Kurminowi szansę na zaistnienie w Ekstraklasie. Po drugie, Lech za piłkarza, który trafił do niego jeszcze jako młodziutki chłopak z Warty, dostał naprawdę solidne pieniądze. Mowa tu o ćwierć milionie euro!

Oczywiście być może już wkrótce władze Kolejorza będą mogły pluć sobie w brodę, że wypuściły ze swoich rąk taki diament. Być może MŠK Žilina, która po okresie wypożyczenia zdecydowała się wykupić 20-latka z Bułgarskiej, odsprzeda go za rok czy dwa z grubą nawiązką do Bundesligi czy innej Serie A. Prawda jest jednak taka, że przynajmniej na dzisiaj, sprzedaż Kurminowskiego za taką kasę to dla Lecha bardzo dobry deal.

17 goli w 44 meczach strzelił Dawid Kurminowski w barwach drugiej drużyny Lecha Poznań. Wtedy (sezon 2016/2017 i runda jesienna sezonu 2017/2018) występowały one jednak jeszcze w III lidze

Pochodzący ze Śremu napastnik jeszcze nie rozegrał choćby minuty na poziomie centralnym w Polsce. Na Słowacji, której liga jeszcze rzecz jasna lepsza obecnie od tej naszej, występował sporo, lecz jednie na drugim poziomie. Nawet w obecnym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej zanotował ledwie 147 minut. Dużo więcej grał w rezerwach - tam owszem statystyki ma imponujące, 9 goli i cztery asysty w 12 meczach.

Kolejorz miał zresztą nieco związane w tej sytuacji ręce. Žilina w umowie o wypożyczeniu zastrzegła sobie bowiem klauzulę odstępnego wynoszącą właśnie 250 tysięcy euro i teraz z niej po prostu skorzystała. Ktoś powie, dlaczego taka niska? Jak to niska? Za napastnika, który w półroczu poprzedzającym wypożyczenie do niegdysiejszego uczestnika Ligi Mistrzów, czyli jesienią 2018 strzelił tylko dwa gole w 16 meczach ligi słowackiej?! Choć teraz Dawid pokazuje, że potencjał ma ogromny, a w ostatnich kolejkach zaczął stawiać swoje pierwsze kroki w pierwszym zespole Žiliny, aż takiego rozkwitu talentu na seniorskim poziomie w tak krótkim czasie nie mógł spodziewać się nikt. Tak samo jak i tego dość niecodziennego, opłacalnego dla wszystkich transferu.

Piotrek Przyborowski

0 komentarze:

Prześlij komentarz