aosporcieaosporcieaosporcie

8 grudnia 2017

Mistrzowie Ameryki czy drużyna, z którą wszyscy chcieli zagrać w grupie? Reprezentacja Polski wraca do Poznania!

Reprezentacja Polski już w czerwcu przyszłego roku na kilka dni przed początkiem mundialu powróci do Poznania. Podopieczni selekcjonera Adama Nawałki mają rozegrać na Bułgarskiej mecz towarzyszki z reprezentacją Chile lub Peru - zespołami, które mają wprowadzić Orły w południowoamerykańskie klimaty.

Kadra po raz ostatni gościła na INEA Stadionie w marcu 2016 roku. Wówczas w stolicy Wielkopolski Polacy zmierzyli się w sparingu z Serbią. Miałem przyjemność być na tym spotkaniu, ale powiedzmy sobie szczerze - nie porwało ono zbytnio tłumów. Na szczęście koniec końców do gospodarze wygrali 1:0 po golu Kuby Błaszczykowskiego.

Zresztą w ostatnich latach poznańscy kibice reprezentacji raczej nie widzieli zbyt wielu goli na żywo - wcześniej w listopadzie 2013 roku kadra rozegrała tutaj drugie spotkanie pod wodzą selekcjonera Adama Nawałki i... bezbramkowo zremisowała z Irlandią. Tamto starcie było symbolicznym powrotem kibiców z zielonej wyspy do Poznania, który pokochali podczas Euro 2012.

Wcześniej reprezentacja dwukrotnie gościła jeszcze przy Bułgarskiej za kadencji Franciszka Smudy. W listopadzie 2011 wygrała po golu Pawła Brożka i samobójczym trafieniu Vilmosa Vanczáka 2:1 z Węgrami. Natomiast niemal równy rok wcześniej pokonała 3:1 Wybrzeże Kości Słoniowej (dwa gole Roberta Lewandowskiego i jedna bramka Ludovica Obraniaka).

To tyle jeśli chodzi o nowożytne mecze reprezentacji Polski w Poznaniu. Aż dziw bierze, ale wcześniej kadra gościła w stolicy Wielkopolski w... sierpniu 2004! Wówczas kadra Pawła Janas dostała baty od Duńczyków, przegrywając aż 1:5. Gol Maciej Żurawskiego (a jakże, poznaniaka!) był jednak 1100. golem w dziejach reprezentacji.  W XXI wieku w Poznaniu gościły jeszcze ponadto Kazachstan w czerwcu 2003 (wygrana 3:1 po trafieniach Wichniarka, Dawidowskiego i Krzynówka) oraz Kamerun (bezbramkowy remis).

Starzy znajomi czy wielcy nieobecni?
Z reprezentacją Peru Polacy mają raczej pozytywne wspomnienia. Na MŚ 1982 podopieczni Antoniego Piechniczka pokonali w ostatnim meczu grupowym Los Incas 5:1, co dało im wyjście z grupy, a ostatecznie doprowadziło naszych reprezentantów do brązowego medalu. Poza tym w Poznaniu w ostatniej dekadzie gościliśmy kilku przybyszy z tego andyjskiego kraju. Zawodnikami Lecha z całkiem niezłymi przecież wynikami byli bowiem Anderson Cueto, Henry Quinteros i Hernan Rengifo.


Z drugiej strony, Polska w Poznaniu po raz pierwszy w historii może zmierzyć się z Chile. Zespól La Roja obok Włochów jest chyba największym nieobecnym przyszłorocznego mundialu. Przecież ekipa, która obecnie pozostaje bez selekcjonera (Juan Ignacio Pizzi do Rosji pojedzie bowiem z Arabią Saudyjską), to aktualni mistrzowie Ameryki Południowej, w ostatnich dwóch takowych czempionatach pokonali za każdym razem w decydującym meczu Argentynę z Leo Messim. To też wciąż jeszcze dziesiąta drużyna globu według rankingu FIFA.


PZPN oraz selekcjoner Adam Nawałka chcą wprowadzić kadrę w południowoamerykański klimat, bowiem przecież jednym z grupowych rywali Polaków na MŚ będzie jak zawsze nieprzewidywalna Kolumbia. Nie licząc listopadowego spotkania z Urugwajem, po raz ostatni nasi reprezentanci mierzyli się z rywalem z tej części świata (zresztą również z La Celeste) w 2012 roku, a i ogólnie rzecz biorąc, w ostatnich latach Polska raczej nie miała zbyt wielu rywali spoza Europy.

Mecz Polski z Chile bądź Peru, który rozegrany zostanie 8 czerwca, będzie przedostatnim sprawdzianem przed początkiem mundialowej przygody. Cztery dni później Robert Lewandowski i spółka zmierzą się jeszcze z reprezentacją Litwy. Pierwszy mecz MŚ z Senegalem 19 czerwca w Moskwie.

Autor: Piotr Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com | Piotr Przyborowski / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz