aosporcieaosporcieaosporcie

29 listopada 2017

Od Katowic do Poznania - Warta I lidze się powoli kłania

27 maja 2017, Warta Poznań remisuje 2:2 w Stargardzie z Błękitnymi i po szalonym sezonie zapewnia sobie utrzymanie w II lidze, chociaż u siebie wiosną nie wygrała ani razu. Nikt nie przypuszcza, że pół roku później będzie na ligowym podium, a w Ogródku jesienią pokona ją tylko jedna ekipa - Błękitni.

36 punktów, 11 wygranych, 3 remisy i 5 porażek, bilans bramkowy 26-12 - gdyby ktoś powiedział przed startem sezonu 2017/2018, że tak będzie wyglądać dorobek Warty Poznań po 19 kolejkach II ligi, pewnie wielu kazałoby takiej osobie kolokwialnie puknąć się w łeb. Od kiedy bowiem Zielonych objął Petr Němec zdarzały im się mecze niezłe (jak choćby wyjazdowe wygrane z Polonią Bytom czy Puszczą Niepołomice), ale nikt nie spodziewał się, że Warta powalczy w obecnych rozgrywkach o coś więcej niż spokojne utrzymanie.

- Jeśli trener Němec mówi, że był zaskoczony postawą swoich piłkarzy na początku rundy to ja byłem wręcz zszokowany. Sześć zwycięstw i komplet punktów brałby w ciemno każdy zespół. Myślę, że taki start napędził Zielonych na cały sezon - przyznaje Maciej Brzeziński z GOL24.

Czech, który odmienił Wartę
Nie ulega wątpliwości, że kiedy Němec przychodził na Drogę Dębińską w listopadzie zeszłego roku, w Poznaniu nie brakowało sceptycznych ocen dotyczących tego ruchu zarządu Warty. Czech zastąpił przecież uwielbianego trenera Tomasza Bekasa, który przez dwa lata z Zielonymi dwukrotnie wygrywał III ligę i tylko poprzez skomplikowany system rozgrywek Warta na awans musiała czekać tak długo.

- Zważywszy na wyniki osiągane przez Warciarzy w poprzednim sezonie, trzecie miejsce na koniec rundy jesiennej bieżących rozgrywek trzeba uznać za duży sukces. Tym bardziej, że wiele osób spodziewało się raczej kolejnej walki o utrzymanie. Ogromną zasługę ma w tym wszystkim główny architekt zespołu, czyli trener Petr Němec. Czech z ubiegłorocznej kadry i nowych piłkarzy stworzył prawdziwą mieszankę wybuchową. Szkoda jedynie kilku niepotrzebnie zgubionych punktów, ale i to zdarza się najlepszym - uważa Jan Piechota, rzecznik prasowy Unii Swarzędz, a prywatnie ogromny sympatyk Warty.

Zdjęcie użytkownika Warta Poznań.

Němec w minionym sezonie miał jeden główny cel - utrzymanie. Czeski szkoleniowiec zrealizował ten plan w stu procentach, a teraz może odnieść niewątpliwie historyczny sukces, jakim byłby powrót Warty na zaplecze Ekstraklasy po pięciu latach nieobecności. Sam takim awansem by nie pogardził, bo i jego CV w ostatnich sezonach zbytnio się nie powiększyło, a już z pewnością nie na korzyść mistrza olimpijskiego z Moskwy. Warta to ogromna szansa dla Němca na udowodnienie polskiej opinii publicznej, że jest dobrym fachowcem. Němec to z kolei okazja dla Zielonych na współpracę z trenerem, któremu I-ligowa otoczka obca z pewnością nie jest. Obie strony żyją więc ze sobą w ścisłej symbiozie.

A imię jego to Adrian 
W przypadku drużyn, które niespodziewanie odnoszą sukcesy ponad stan często doszukujemy się indywidualnych bohaterów. Tak Górnik Zabrze ma swojego Igora Angulo, w mistrzowskim sezonei Leicester Jamiego Vardy'ego itd. W Warcie o sile drużyny stanowi jednak kolektyw zawodnikó, wśród których w obecnym sezonie znajdziemy listę całkiem nowych i być może wciąż jeszcze nie do końca znanych nazwisk. 

Pozytywnie zaskoczyło jesienią trio trzech Adrianów - Cierpka, Laskowski oraz Lis. Każdy z nich znalazł się w Warcie w trochę innej sytuacji. Pierwszy z nich jeszcze pięć lat temu wraz z Karolem Linettym zdobywał młodzieżowe mistrzostwo Europy, a teraz musi odbudowywać się na II-ligowych boiskach. Drugi już od kilku dobrych lat stanowi o sile środka pola Warty, a już wiosną zaliczy najpewniej setne ligowe spotkanie w zielonych barwach. Historia trzeciego zatoczyła nieco koło - obecny bramkarz Dumy Wildy debiutował w jej barwach jeszcze w I lidze, by przez ostatnie lata bronić w III-ligowej Polonii Środa Wielkopolska. Tymczasem jesienią wraz z naprawdę solidnym blokiem defensywnym aż 11 razy schodził z boiska z czystym kontem.

Zdjęcie użytkownika Warta Poznań.

- W wielu meczach Warta grała jak przystało na zespół aspirujący do awansu do I ligi. Myślę, że wpływ na to miały przede wszystkim dobre transfery. Tacy zawodnicy jak Lis, Cierpka czy Kita niewątpliwie podnieśli jakość gry drużyny. Nie tylko oni mieli jednak duży wpływ na wyniki Zielonych, bowiem choćby Adrian Laskowski i Krzysztof Biegański byli jesienią prawdziwymi liderami zespołu, a świetnie prezentował się również kapitan Bartosz Kieliba - przyznaje Adam Adamczak z Radia Meteor.
Popularny Laska był jesienią najskuteczniejszym zawodnikiem Warty. Pięć goli to wynik bardzo solidny jak na środkowego pomocnika. Pytanie jednak, co z napastnikami, bo tych póki co nie widać. Michał Przybyła był traktowany jako transferowy hit II ligi, a tymczasem w 14 meczach zdołał uciułać ledwie dwa gole. Jeszcze gorzej zaprezentował się super-strzelec z Jaroty Jarocin Hubert Antkowiak (w sezonie 16/17 aż 19 goli w III lidze), który jesienią nie wpisał się na listę strzelców ani razu. Pod koniec października do gry po niemal pół roku przerwy powrócił Łukasz Spławski, który gola Wiśle Puławy strzelił, ale nigdy nie był graczem notującym po kilkanaście trafień w sezonie. Jest jeszcze młody Adrian Chopcia, który grał jedynie ogony, a poza tym wciąż traktowany jest jako melodia przyszłości. Jeśli więc szukać aspektu gry, w którym Warta wciąż może się rozwinąć, to jest nim ofensywa, bo choć pod względem goli drużynowo nie wygląda to wcale tak źle - Warta zdobyła 26 bramek, to jednak należy brać pod uwagę, że z czołowej ósemki mniej trafień zanotowali jedynie piłkarze ŁKS-u i Znicza Pruszków.

- Jeśli zespół będą omijać kontuzje, których było bardzo dużo, a do zespołu trafi bramkostrzelny napastnik, to możemy za pół roku świętować awans. Poznań powinien mieć drugą mocną piłkarską drużynę, przynajmniej w I lidze - zaznacza Maciej Brzeziński z GOL24.

Co ważne, zimą Warta nie zamierza się rozsprzedać i chce zachować trzon swojego zespołu. Jak podał ostatnio Szymon Mierzyński ze Sportowych Faktów, zimą klub ma wręcz wzmocnić trzech nowych zawodników. Wśród nich ma być napastnik, przy Drodze Dębińskiej chcieliby również pozyskać skrzydłowego, który wzmocniłby rywalizację na bokach lub... po prostu załatał dziurę powstałą po groźnej kontuzji Krzysztofa Biegańskiego. Jego nie zobaczymy bowiem na boisku jeszcze przez dobrych kilka miesięcy.

Zdjęcie użytkownika Warta Poznań.

Powrót na (prawie) salony?
- Czy Warta może powalczyć o pierwszą ligę? Myślę, że nie tyle może, ale musi. Takiej okazji nie powinno się zmarnować - przyznaje Piechota.

Zieloni po 19 kolejkach II ligi znajdują się w całkiem niezłej sytuacji. Ich przewaga nad szóstą w tabeli Siarką Tarnobrzeg wynosi co prawda jedynie cztery punkty, ale od siódmego Znicza Pruszków Dumę Wildy dzieli już dziesięć oczek. To daje dość bezpieczną pozycję wyjściową do wiosennych spotkań, choć...

- Nie oszukujmy się, ale jest to wynik ponad stan. Warta plasuje się na miejscu premiowanym awansem do pierwszej ligi, ale czy ją na to stać? - zastanawia się Brzeziński.

Rzeczywiście, przed startem tego sezonu nikt nie obstawiał, że poznaniacy powalczą w II lidze o awans. Wydaje się jednak, że sytuacja klubu pod wieloma względami jest od pewnego czasu co najmniej stabilna. Jesienią do Ogródka po kilku latach przerwy powrócił też zorganizowany doping. Piłkarze wreszcie nie maja więc argumentu, który kiedyś był poruszany po jednym z przegranych spotkań, że grają chyba jedynie dla siebie, w kompletnej ciszy. Warta znowu zaczyna tętnić życiem i przy tych okolicznościach awans byłby jedynie przysłowiową wisienką na torcie.

Wiosna zweryfikuje marzenia zielonej części Poznania. Kluczowe spotkania czekają Dumę Wildy w kwietniu, kiedy to uda się ona na wyjazdowe starcia z GKS-em 1962 Jastrzębie oraz ŁKS-em. Tak naprawdę jednak nie powinniśmy spodziewać się tego, że cokolwiek rozwiąże się przed weekendem 2-3 czerwca, kiedy to czeka nas ostatnia kolejka II ligi. I choć te rozgrywki są nieobliczalne, to miejmy nadzieję, że Warta Poznań będzie mogła po owym spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg świętować kolejny awans, tym razem na zaplecze Ekstraklasy.

Autor: Piotr Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com | foto: Roger Gorączniak / Warta Poznań

0 komentarze:

Prześlij komentarz