aosporcieaosporcieaosporcie

13 sierpnia 2017

Vuja się zagadał, ale punkt zdobył. Lech Poznań - Zagłębie Lubin 1:1

Lech Poznań mógł wskoczyć na fotel lidera Ekstraklasy, poprawiając w ten sposób nieco humory swoim kibicom, którzy ostatnio raczej nie mieli zbyt wielu powodów do radości. Kolejorz tej szansy jednak nie wykorzystał, bo w stolicy Wielkopolski zremisował z Zagłębiem Lubin 1:1.

Po pucharowym blamażu związanym z odpadnięciem Lecha z Ligi Europy ze słabym jak barszcz Utrechtem oraz z Pucharu Polski z równie słabą na starcie ligowych rozgrywek Pogonią Szczecin Duma Wielkopolski miała w sobotę wystrzelić i pokazać moc. Choć rywal to nie byle ogórki, tylko lider Ekstraklasy i drużyna, która na początku sezonu 2017/2018 grała nie tylko zabójczo skutecznie, ale też całkiem miło dla oka. A jeśli już tu o oczach mowa...


Miroslav Radović pod przykrywką dał Legii Warszawa chyba najkorzystniejszy wynik, bowiem remis Lecha z Miedziowymi jeszcze bardziej spłaszczył ligową tabelę, ale dał też jej nowego lidera - Wisłę Kraków. Lecz zanim to się stało...

Sama pierwsza połowa była co najwyżej solidna, choć Kolejrorz nie zaprezentował w niej nic szałowego. Mógł za to stracić gola, kiedy zakopał i poślizgnął się Rafał Janicki, co dało Jakubowi Świerczokowi okazję na zdobycie już swojej czwartej bramki w obecnym sezonie. Piłka po uderzeniu ex-wonderkida polskiego futbolu obiła jednak tylko poprzeczkę bramki strzeżonej przez Matusa Putnockiego. Potem jeszcze był standardowo rzut wolny w wykonaniu Filipa Starzyńskiego, ale ogólnie jakiegoś wielkiego widowiska nie oglądaliśmy.

Lech obudził się po przerwie i... już w 53. minucie udało mu się objąć prowadzenie. Niezła dwójkowa akcja w wykonaniu Mario Situma i Radosława Majewskiego, ostatecznie bardziej doświadczony Polak nieźle wystawił Chorwatowi piłkę, a ten idealnym strzałem pokonał bezradnego Martina Polacka. Wypożyczony do Lecha zawodnik swoja cieszynką zademonstrował fakt, że spodziewa się dziecka, utwierdzając cały Poznań w przekonaniu, że Bułgarska to ostatnio dość płodne miejsce.

Chwilę później niczym Ronaldinho z obrońcami Zagłębia postanowił zabawić się Maciej Makuszewski, który prostym zwodem przełożył sobie piłkę na lewą nogę, ale jego strzał zdołał zatrzymać słowacki bramkarz gości.

Ci się nie poddali i w 81. minucie udało im się wyrównać. Najpierw piłkę stracił Maciej Gajos, a potem gol padł znowu w sytuacji, w której nieco lepiej mógł zachować się Wołodymyr Kostewycz (oj, Kostia, musisz odpocząć!), a już na pewno Nikola Vujadinović, który zamiast kryć, wdał się w dyskusję ze swoimi partnerami w polu karnym. Ostatecznie piłkę do siatki wbił Alan Czerwiński.

Lech Poznań nie zdołał wygrać w meczu z dotychczasowym liderem, ale wciąż plasuje się całkiem wysoko, bo na czwartej pozycji. Strata do prowadzącej od teraz Wisły Kraków wynosi cztery punkty. Szansa na zmniejszenie dystansu do Białej Gwiazdy już za tydzień i to stosunkowo nie tak daleko od Grodku Kraka - Lech pojedzie bowiem do Niecieczy na mecz z Bruk-Betem.

Lech Poznań - Zagłębie Lubin 1:1 (0:0)
13.08.2017, INEA Stadion w Poznaniu, 18:00

Gole: 53' Mario Situm - 81' Alan Czerwiński

Lech: Matus Putnocky - Emir Dilaver, Nikola Vujadinović, Rafał Janicki, Wołodymyr Kostewycz - Łukasz Trałka, Maciej Gajos (81' Mihai Radut), Radosław Majewski (89' Nicklas Barkroth)- Maciej Makuszewski, Christian Gytkjaer, Mario Situm (71' Kamil Jóźwiak)

Zagłębie: Martin Polacek - Alan Czerwiński, Lubomir Guldan, Bartosz Kopaczk, Jarosław Jach, Daniel Dziwniel (78' Sasa Balić) - Jarosław Kubicki, Filip Starzyński, Filip Jagiełło (68' Bartłomiej Pawłowski) - Arkadiusz Woźniak, Jakub Świerczok (74' Adam Buksa)

Kartki: Gajos, Trałka - Dziwniel

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Widzów: 15 121

Autor: Piotr Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz