aosporcieaosporcieaosporcie

23 sierpnia 2017

"W życiu ważniejsze są własne wartości", czyli o chamstwie ze strony FINA

Tegoroczne FINA World Masters Championships, czyli Mistrzostwa Świata Oldbojów w pływaniu przejdą do historii, ale raczej tej nie do końca pozytywnej. Wszystko przez to, jak federacja pływacka potraktowała prośbę Fernando Álvareza.

W sobotę odbywał się wyścig na 200 metrów stylem klasycznym, czyli popularną żabką. Mogłoby się wydawać, że to będzie zwykłe starcie kilku wysportowanych i ambitnych nieco starszych panów, którzy postanowili przyjechać sobie do Budapesztu na być może jedną z najważniejszych imprez w jego życiu. I w istocie była to ważna chwila, szczególnie dla pochodzącego z Kadyksu pana Fernando.

17 sierpnia, czyli w czwartek w Barcelonie miał miejsce zamach terrorystyczny, w wyniku którego zginęło w sumie 15 osób, a ponad sto zostało rannych. Andaluzyjski pływak chciał upamiętnić pamięć tragicznie zmarłych ofiar. W tym celu zgłosił się w piątek do organizatorów z prośbą o minutę ciszy. Niestety jedną ciszę dostał właśnie od FINA, czyli federacji pływackiej, która nie odpowiedziała mu na jego zapytanie. Hiszpan nie poddał się i jeszcze w dniu swojego startu udał się do dyrektora zawodów, by wyjaśnić całą sytuację.
- Gdy spytałem się ponownie dyrektor zawodów powiedział mi, że nie jest to możliwe, ponieważ nie można stracić choćby minuty - powiedział pan Fernando w rozmowie z hiszpańskim El Español
Kompletna znieczulica? Zwykłe chamstwo? Trudno znaleźć łagodniejsze określenia na zachowanie FINA. Powiedzmy, że uczestniczyłem w niejednym wydarzeniu sportowym i w większości przypadków takie obsuwy są wliczone w cenę. Oczywiście celem organizatorów zawsze jest trzymanie się w ryzach różnych tabelek (słynny Excel wraca do gry!), lecz są momenty, w którym zamiast można pomyśleć również sercem.

Tego w tym przypadku zabrakło, FINA się w tym momencie straszliwie skompromitowała. Sądzę, że World Masters Championships nie są imprezą, która skupia aż tak wielką uwagę mediów, w tym telewizji, która lubi wyznaczać godziny i często wymaga od organizatorów zmieszczenia się w nich. Ci mogli więc spokojnie poświęcić tę minutę ciszy, a tak mają wylew całego PR-u, w tym wypadku jednak słusznie czarnego.



Club Natacion Cádiz, czyli klub pływaka w poście na swoim fanpage'u też bardzo trafnie skomentował całą sytuację:
W życiu trzeba trzymać się swoich wartości i cenić je ponad wszystko. Fernando jest świetnym przykładem dla naszych pływaków. Wszyscy w klubie są z niego bardzo dumni. Chcemy mu pogratulować za to, że jest świetną osobą. Dla nas on już wygrał!
Andaluzyjczycy są zaskoczeni aż tak ogromną reakcją ze strony sportowego i nie tylko środowiska. Pozytywne komentarze pod adresem ich zawodnika płyną z najróżniejszych zakątków świata, a film z całą sytuacją obejrzało już blisko dwa miliony Internautów. Sześciokrotnie więcej niż lajków ma FINA na Facebooku. I coś sądzę, że w najbliższym czasie zbyt wiele nowych im nie przybędzie.

PS: FINA we wtorek opublikowała oficjalny komunikat, w którym napisała, że wyraża żal i współczucie z powodów zamachu w Barcelonie i dodała, że nie trafiła do niej żadna prośba w sprawie minuty ciszy. Padło też stwierdzenie, że w takiej sytuacji oczywiście na pewno by taka minuta ciszy miała by miejsce. Internauci w ten komunikat nie wierzą. Ja również.

Autor: Piotr Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz