aosporcieaosporcieaosporcie

12 sierpnia 2017

Czas zacząć angielskiego pokera! Kto jako pierwszy powie "sprawdzam"?!

Powoli wkraczamy w nowy piłkarski sezon. Po Superpucharze Europy wraca jedna z najpopularniejszych, a przez wielu uznawana za najlepszą ligę świata. Kto jako pierwszy powie na Wyspach sprawdzam, a kto po prostu spasuje? Czas przyjrzeć się Premie League!

Premier League - Starcie starych znajomych
Faworyci | Wydaje się, że w tym sezonie w Anglii mistrzostwo przypadnie któremuś z klubów z Manchesteru. City tego lata wydali najwięcej na Wyspach, Pep Guardiola wydał na sześciu nowych piłkarzy ponad 215 milionów funtów. Co ważne, w grupie nowych piłkarzy są głównie zawodnicy grający w defensywie, a to właśnie na tę formację narzekał w minionym sezonie hiszpański szkoleniowiec. Wiele dobrego Citizens może dać nowa para bocznych obrońców - sprowadzony z Monaco Benjamin Mendy i ściągnięty z Tottenhamu Kyle Walker. Szczególnie o tym pierwszym pojawiają się opinie, że dużo więcej niż w obronie daje w ataku, ale wydaje się, że właśnie tego typu defensorów uwielbia Guardiola. Dopełnieniem jego zespołu ma też być kolega Mendy'ego z Monaco, Bernardo Silva. Wydaje się, że Pep już wie, na czym stoi, przez rok lepiej poznał Premier League i w tym roku jego zespół naprawdę mocno namiesza.

Przeszkodzić mu w tym może tylko jego dawny znajomy z czasów Primera División - José Mourinho. Prowadzony przez Portugalczyka Manchester United ostatnio przegrał co prawda w meczu o Superpuchar Europy z Realem Madryt, ale i tak przez rok zdołał wywalczyć z Czerwonymi Diabłami już trzy trofea. Nowy defensor Victor Lindelöf na razie jeszcze swoją grą nie powala, ale wydaje się, że to ani Szwed, ani Romelu Lukaku nie są kluczowym wzmocnieniem United w tym okienku. Najważniejszy jest kupiony za 40 milionów funtów z Chelsea Nemanja Matić, który ma być mózgiem i dopełnieniem projektu Mou w sezonie 17/18. A ostatnio pojawiły się jeszcze doniesienia o tym, że na Old Trafford ma jednak powrócić również Zlatan Ibrahimović. Atak Ibra - Lukaku ze spokojem mógłby doczekać się filmu Manchester Zjednoczony: Dwie Wieże.

Czarny Koń | Wydaje się, że to Everton ma najwięcej argumentów, by pokusić się o zajęcie miejsca w czołowej czwórce, jeśli chodzi o tzw. mniejszych graczy. Latem Ronald Koeman dokonał rewelacyjnych transferów, sprowadzając na Goodison Park utalentowanego Jordana Pickforda, gwiazdę Ajaksu i całej Eredivisie Davy'ego Klaassena czy za dosłownie drobne (pięć milionów funtów!) gwiazdę hiszpańskiej młodzieżówki Sandro Ramíreza. Nie zapominajmy oczywiście też o tym, że dla Evertonu znowu zagra Wayne Rooney. Koeaman wie, co robi i wydaje się, że jego projekt może wypalić. 

Cicho gdzieś czai się też Southampton, które latem dużo nie wydawało (drugi najwyższy transfer to zakup Jana Bednarka z Lecha Poznań!), ale pojawił się tam za to Mauricio Pellegrino, świetny argentyński fachowiec, którego zespoły grają rewelacyjnie w defensywie, a on z beniaminka Primera División Deportivo Alavés zrobił w minionym sezonie solidnego ligowca i finalistę Pucharu Króla.

Z tymi czarnymi końmi często jednak bywa tak, że nie zawsze muszą one potem radzić sobie tak, jak gdzieś ktoś z tyłu głowy sobie założył. Niech najlepszym tego przykładem będzie West Ham United, który w minionym roku miał się wbić nawet do czołowej czwórki, a tymczasem po pierwszych kolejkach okupował dół tabeli.

Ciężkie życie beniaminków | Spośród tej trójki wydaje się, że największe szanse na spokojny byt w Premier League ma Newcastle. Przede wszystkim dlatego, że pracuje tam fachowiec, który na Wyspach swoje już zrobił (ale też swoje przegrał) - Rafael Benítez. Hiszpan latem sporo narzekał na transfery Srok, a właściwie... ich brak. Najdroższym wzmocnieniem jest młody Anglik Jacob Murphy, za którego Norwich dostało nieco ponad 10 milionów funtów. Rafa ściągnął co prawda kilku tańszych chłopaków o przeszłości w Primera División (Florian Lejeune, Javier Manquillo, Mikel Merino), ale na razie te wzmocnienia szału nie robią i to może być główny problem Newcastle. Inna sprawa, że do końca okienka transferowego trochę czasu jeszcze zostało.

Kasą nie szasta też pozostała dwójka. Brighton z solidnym menadżerem Chrisem Hughtonem, który pracuje już tam całkiem długo jak na brytyjskie standardy (trzy lata). Dwa transfery Mew zasługują na szczególną uwagę - Davy Pröpper grał naprawdę solidnie w PSV, z kolei Mathew Ryan da odpowiednia jak na standardy Premier League solidność w bramce. Cieszy też, że Brighton postanowiło ściągać głównie młodych graczy - średnia wieku letnich transferów to mniej więcej 23 lata.

Po niesamowitych barażach z Reading do najwyższej klasy rozgrywkowej wraca Huddersfield Town. Patrząc na skład czy wzmocnienia można by sądzić, że po 45 latach klub z West Yorkshire do Premier League wraca tylko na chwilę, pewnie na sezon. I chociaż rzeczywiście może się tak stać, na uwagę zasługuje ponownie menadżer, którym jest David Wagner. Niemiec z amerykańskim paszportem w przeszłości współpracował z Jürgenem Kloppem w Borussii Dortmund i odszedł z niej w 2015 roku, kiedy pojawiły się plotki, że dołączy do swojego kolegi w Liverpoolu. Ostatecznie wybrał jednak samodzielną pracę w Huddesrfield i chyba nie żałuje. Na John Smith's Stadium brakuje może gwiazd, ale ta drużyna już w barażach pokazała, że potrafi walczyć do końca. I pewnie podobnie jak reszta beniaminków, tak samo nie da za wygraną i spróbuje sprawić, by ten piękny sen zwany Premier League trwał dłużej niż rok.

Polacy | Nie ma ich wielu, znowu oczywiście w tym akapicie będzie najwięcej o bramkarzach, bo wciąż jest ich dwóch. Łukasz Fabiański wciąż będzie pełnić rolę pierwszego golkipera w Swansea, nieco gorzej wygląda sytuacja Artura Boruca. Latem w barwach Bournemouth częściej bronił sprowadzony z Chelsea Asmir Begović i to Bośniak rozpocznie nowy sezon w bramce Wisienek. Wiemy jednak, że Król Artur już z nie takich opresji zdołał się w przeszłości wykaraskać. Nie zapominajmy jeszcze o Janie Bednarku, o którego transferze do Southampton już wielokrotnie pisałem. Choć był już gracz Lecha pewnie pierwszym stoperem w Świętych od razu nie będzie, to jednak już na początek ze Swansea usiądzie na ławce, więc pewnie swoje minuty w tym sezonie dostanie.

W najbliższym, już niedługo powoli jesiennym czasie na łamach aosporice.pl pojawią się kolejne teksty odnośnie Premier League w ramach angielskiego pokera. Już teraz zapraszam jednak do dołączenia do ligi aosporcie.pl w Fantasy Premier League, kod: 184843-47263!

Autor: Piotr Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com | foto: aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz