aosporcieaosporcieaosporcie

8 lutego 2013

PSG wygrywa, ale...

Tak... znowu coś o PSG. No cóż, nie jestem jakimś wielkim fanem tej drużyny, ale kibicuję im, jak jeszcze grali tam tacy zawodnicy, jak: Mevlüt Erdinç, Ludovic Giuly, Stéphane Sessègnon, ponieważ grałem tą drużyną w PES 2011, a wtedy katarska szajka do Paryża dopiero wchodziła. Wtedy za gwiazdora w ataku robił u mnie Guillaume Hoarau, a nie Zlatan czy Jérémy Ménez.

Dobra, ale nie tu o moich wspomnieniach mowa, ale o meczu Paris Saint-Germain z Bastią. Przyznam się szczerze - oglądałem je, bo dzisiaj żadna inna poważna liga nie gra, więc wybrałem Ligue 1, którą zresztą lubię. Pierwsza połowa mnie co prawda nie powaliła, ale druga była bardzo ciekawa, szczególnie w końcówce.
Ale zacznijmy od pierwszej bramki dla paryżan, którą zdobył wspomniany już przeze mnie Ménez, który trafił ją po błędzie notabene byłego bramkarza PSG, Mickaëla Landreau. Potem wszedł Zlatan. No tak! Zapomniałem wspomnieć, że Szwed mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. Zlatan wszedł i strzelił gola z rzutu karnego, którego nie było, bo faul został popełniony przed polem karnym. Sędzia Olivier Thual popełnił błąd, który według mnie, podłamał drużynę Frédéric Hantza i po raz kolejny wypaczył wynik meczu wicemistrza kraju.

Później sędzia... popełnił kolejny błąd, tym razem jednak na korzyść Bastii, nie przyznając czerwonej kartki Sambou Yatabare za ewidentny, brzydki faul. Zaraz po tym incydencie w 80' minucie został zdjęty z boiska przez swojego trenera, a na boisku pojawił się Wahbi Khazri, który... trzy minuty po swoim wejściu na plac gry trafił gola z rzutu wolnego po dużym błędzie przy ustawieniu muru przez Salvatore Sirigu.

Ale... mimo że zapowiadało się ciekawie, to jednak Ezequiel Lavezzi zapewnił golem na 3:1 w 90' minucie zwycięstwo gospodarzy. Znowu lepiej mógł się zachować Landreau. W doliczonym czasie Anthony Modeste był najprawdopodobniej faulowany w polu karnym, jednakże powtórki się niestety nie doczekaliśmy.

Tylko ja się pytam - skoro PSG ma tyle kasy i takich piłkarzy, to dlaczego wygrywają ledwo, ledwo mecze w lidze z drużynami broniącymi się przed spadkiem? To niemały wstyd na drużyny pokroju tej, która w najbliższy wtorek zmierzy się na Estadió Mestalla z Valencią i tam powinno być jeszcze trudniej. A wy - co myślicie o PSG i jej polityce i grze? Piszcie!

PS.: Nie wspomniałem jeszcze o co chodzi w tym zdjęciu. A no mianowicie przed tym spotkaniu Salvatore Sirigu nie wpuścił bramki w lidze od 948 minut, dodając te 83, to wychodzi 1031 minut, ale rekordu nie pobił. Ale jaki był wściekły, gdy tego gola stracił - pieprznął z kopniaka w słupek...

3 lutego 2013

Real przegrywa z Granadą - wstyd, czy może już normalność?


Właśnie skończył się mecz Granady CF z Realem Madryt, mecz wygrany przez gospodarzy 1:0 po samobójczym golu Cristiano Ronaldo. Zwykle, kiedy Królewscy przegrywali, mówiło się o wpadce przy pracy, lub czymś w tym stylu. Ale, czy w tym sezonie to już tylko zwykła wpadka, czy może kibice z Madrytu (a właściwie ich część) i inni fani tego klubu powinni się przyzwyczaić do tego, że ich ulubiona drużyna w ciągu kilku najbliższych miesięcy może co kilka meczy zaliczać porażkę? Oto gol Ronaldo, który przynajmniej w tym meczu zapomniał, do której ma strzelać bramki:



Real przegrał już piąty mecz w tym sezonie - czwarty rozgrywany w Andaluzji, która z tego to też powodu traktowana jest w tym sezonie, jako ziemia pechowa, żeby nie powiedzieć wroga klubowi prowadzonemu jeszcze przez Jose Mourinho. Jest to jeden z najgorszych sezonów Portugalczyka, który być może latem opuści Madryt.

I jak już wcześniej wspomniałem, być może teraz czas dla miesiąca, ba! Może nawet sezony, które dla Królewskich nie będą już tak dobre, jak ten poprzedni, w którym przerwali oni dobrą passę Barcelony, która jutro zagra w hicie przeciwko Valencii CF. Piszę hit, ponieważ Valencia w tym sezonie super świetnie się nie prezentuje, co oddaje ich miejsce - jak na nich słabe, bo dopiero siódme.

Wracając do Realu, to może się z nim zdarzyć, to co zdarzyło się Barcelonie w latach 2000-2003, kiedy to za każdym razem Blaugrana zajmowała miejsca poza podium, czego godnym zakończeniem była szósta lokata w sezonie 2002-03, kiedy to Barca mogła nawet po raz pierwszy w historii nie awansować do europejskich pucharów.

To samo może się zdarzyć z Realem, jeśli w najbliższym czasie nie zajdą tam poważne zmiany - może kadrowe, może zmiany w sztabie szkoleniowym - bo inaczej ten bardzo utytułowany klub może czekać bardzo ponury okres. A wy - co o tym sądzicie? Piszcie!

PS: Zacząłem czytać książkę Jose Mourinho - za kulisami sławy - zapowiada się ciekawie. A... byłem na filmie Niemożliwe - świetny, cudny - te słowa muszą Wam wystarczyć.

31 stycznia 2013

David Beckham w PSG!


David Beckham został piłkarzem Paris Saint Germain. Anglik podpisał z katarskim francuskim klubem półroczny kontrakt. No cóż... Anglik bardziej został sprowadzony dla wizerunku klubu z Paryża, ale na pewno swoim doświadczeniem może tej drużynie dużo dać. A Paryżanie są tak podnieceni tym transferem, że nawet główna strona strony psg.fr zamieniła się w stronę poświęconą głównie byłemu zawodnikowi m.in. Czerwonych Diabłów i LA Galaxy, oto screen:


Swoją drogą w Internecie pojawił się fake związany z jego transferem, a mianowicie zdjęcie piłkarza w koszulce PSG. I nie byłoby w tym nic dziwnego, ale tylko znajdźcie dwa szczegóły pomiędzy tymi dwoma obrazkami:

Beckham może wygryzie ze składu Javiera Pastore, który tego sezonu do najlepszego nie może. W ogóle od czasu transferu Argentyńczyka z Palermo, zawodnik ten stracił wiele. A doświadczony Anglik będzie mógł to skrzętnie wykorzystać!

Na pewno były kapitan LA Galaxy, nie będzie wielkim kłopotem na Paryżan (którzy akurat na kasę nie mogą narzekać), gdyż podobno swoje całe honorarium odda fundacji charytatywnej. To się nazywa coś! Coś, co powinno być też pewnym znakiem dla innych piłkarzy, którzy myślą tylko o tym, jakby tu zdobyć podwyżkę.

A wy, co myślicie o tym transferze? Czy to kolejny odgrzewany kotlet, czy może gwiazda odpowiednia dla PSG? Ja sam, tego pierwszego określenia bym raczej unikał, bo Beckham to jeden z najlepszych pomocników świata, mimo iż ostatnio grał w (rozwijającej się, ale jednak) MLS, u Jankesów.