aosporcieaosporcieaosporcie

2 czerwca 2014

Lech z wicemistrzostwem i transferami. Wreszcie

Dzisiaj miałem przyjemność być na Starym Rynku podczas ceremonii wręczenia srebrnych medali piłkarzom Lecha Poznań za zdobycie wicemistrzostwa kraju. I trzeba przyznać, że cały dzisiejszy dzień może być dla kibiców Kolejorza naprawdę pozytywny.

Chciałoby się bowiem rzec, że zarząd klubu w tym roku wyjątkowo nie chce popełnić błędów ostatnich lat. Już wcześniej potwierdzony został transfer Macieja Wilusza, z kolei dzisiaj testy medyczne w klubie z Poznania przechodził Muhamed Keita i najprawdopodobniej zostania lada chwila kolejnym nowym piłkarzem Kolejorza.

23-letni Norweg urodzony w Gambii to lewy skrzydłowy, który może jednak grać na różnych pozycjach w ataku. Ma być poważnym wzmocnieniem drużyny Mariusza Rumaka. Jeszcze w 2009 roku wydawało się, że trafi do włoskiej Parmy, ale działacze z Półwyspu Apenińskiego ostatecznie się rozmyślili i tak oto niedoszły Ducali stanie się Lechitą.

Czy ci kibice już tego lata będą cieszyli się z awansu do fazy grupowej Ligi Europy? Oby!
Zarząd nareszcie przestaje więc popełniać błędy przeszłości, które już wielokrotnie dawały o sobie znać podczas drogi do europejskich pucharów. Wszyscy doskonale pamiętają opóźnienie w sprawie transferu Artioma Rudniewa, które sprawiło, że Łotysz w eliminacjach Ligi Mistrzów ostatecznie poznaniakom nie pomógł.

Druga strona medalu
Niestety jeśli ktoś przychodzi, to raczej ktoś będzie musiał odejść. Ktokolwiek to będzie, to jednak szkoda. Wydaje się, że sprawa odejścia kogoś z dwójki Lovrencsics i Teodorczyk (albo i obu) jest już przesądzona. 

Podobnie sprawa się ma z Marcinem Kamińskim, chociaż tutaj nie wszystko jest jeszcze jasne. Po ogłoszeniu transferu Wilusza bodajże trener Rumak wspomniał, że zawodnik GKS-u Bełchatów ma zastąpić w jego drużynie odchodzącego Manuela Arboledę (który notabene dzisiaj na Starym Rynku się pojawił i był najgłośniej dopingowany), a to znaczyłoby, że nawet zgoda wydana Kamykowi na transfer zagraniczny nie musi się spełnił.


No tak. Oprócz Arboledy odchodzi jeszcze Injac i można rzec, że obaj panowie są takim żywym symbolem tego poprzedniego wielkiego Lecha, który dotarł do fazy pucharowej Ligi Europy. Obaj w tym sezonie za wiele już nie pograli, ale i tak obu będzie na Bułgarskiej bardzo brakować.

Jest jeszcze sprawa z Możdżeniem, która jest tak naprawdę jedną wielką niewiadomą. Najgorszą możliwą opcją jest w tym wypadku koniec umowy Mateusza i automatyczne przejście do Legii. Brr...

Tak, czy inaczej, zarząd wreszcie wziął sobie zalecenia kibiców i nie tylko gada, ale i robi. No i niech tak robi dalej. A wtedy wiara z Poznania będzie mogła się wreszcie cieszyć może z czegoś więcej niż z wicemistrzostwa!

foto: własne

1 komentarz:

  1. Bardzo zazdroszczę Ci uczestniczenia w fecie na Rynku ;)
    Z całą resztą absolutnie się zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń