aosporcieaosporcieaosporcie

20 sierpnia 2013

Klub niepokornych polskich ligowców. Czyli witamy w Gaziantepsporze!

Już sama nazwa tego zespołu sprawia mi trudności w wymówieniu. Drużyna z miasta Gaziantep, leżącego na południu Turcji, największe sukcesy święciła na przełomie wieków, kiedy to zarówno w sezonie 99/00, jak i 00/01 zajmowała miejsce trzecie na podium. Do tych sukcesów powróciła dopiero dwa lata temu, kiedy to zajęła czwarte miejsce (przegrała też półfinał krajowego pucharu), a to dało tej drużynie możliwość gry w eliminacjach Ligi Europy, a mogło być jeszcze lepiej

Sokoły w Polsce są właśnie najbardziej znane dzięki udziałowi tej drużyny w europejskich pucharach. Po sukcesie w 2011, latem tego samego roku Gaziantepspor rywalizował w III rundzie eliminacji LE z Legią Warszawa, która cudem okazała się być lepsza. Od tamtego czasu Turkom nie idzie już tak dobrze w ich lidze - w ostatnich dwóch sezonach dwukrotnie zajęli oni 10. miejsce.

Semir Štilić
Przechodzę już jednak do tematu. Oto bowiem dziś na światło dzienne wyszła informacja, iż jeden z lepszych techników w naszej lidze w historii (a może tylko w Lechu?), został nowym zawodnikiem drużyny z Kamil Ocak Stadyumu. Ostatni sezon pomocnik spędził bez sukcesów w Karpatach Lwów, które wystawiły go na listę transferową. Jeszcze kilka dni temu mówiono o tym, że on i paru innych synów marnotrawnych Lecha chcą do Kolejorza wrócić. Wrócił jednak tylko Dimitrje Injac. Reszta została na lodzie, ale to głównie ich własna wina. Kibice w Poznaniu nadal go lubią, założyli nawet stronę na Facebook-u, mającą na celu przywrócenie go na Bułgarską. Prezes klubu z Wielkopolski, Karol Klimczak stanowczo jednak transfer wykluczył

Bośniak dziś trafił jednak do tureckiej Süper Lig! Nie wydaje się to krok w tył w jego karierze (w stosunku do Karpat oczywiście), ale kiedy był jednym z najlepszych piłkarzy w Ekstraklasie, to mówiono o takich firmach, jak: Borussia Mönchengladbach (dwukrotnie, nawet po rozstaniu się z wicemistrzem Polski), Schalke 04 Gelsenkirchen. Ostatnio mówiono jeszcze o tym, że najlepszy polski trener piłkarski Franciszek Smuda chce go do swojej Wisły Kraków.

Wydaje się więc, że talent bośniackiego pomocnika został jednak zmarnowany. Ale czy to nie on jest sobie poniekąd winny? Gdyby przedłużył kontrakt z Lechem, obniżyłby nawet swoje zarobki nieco, to teraz mógłby śmigać na boiskach takiej Bundesligi. Gdybanie...

Abdou Razack Traoré
W drużynie prowadzone przez byłego gracza Fenerbahçe Bülenta Uyguna jest również inny znakomity pomocnik, który jednak w Polsce grał bardziej pod bramką rywali. Urodzony w Abidżanie (WKS) reprezentant Burkina Faso w Lechii Gdańsk był zdecydowanie wyróżniającym się piłkarzem.

Wiadome było, że klub grający na przepięknej PGE Arenie nie sprosta warunkom finansowym stawianym przez byłego zawodnika Rosenborga. Zdecydowano jednak o gracza walczyć. Nie udało się, Traoré kontraktu nie przedłużył i z dniem 31 grudnia 2012 roku stał się wolnym zawodnikiem.

24-latek był już podobno dogadany z prowadzonym wówczas przez Macieja Skorżę Al-Ittifaq. Ostatecznie do Arabii Saudyjskiej nie trafił i wylądował w Turcji.

Wiele jednak wskazuje, że z Semirem w jednej drużynie nie zagra. Na dniach ma rozwiązać kontrakt i chętnie... wróciłby do Polski. Menadżerowie piłkarza zgłosili się już wcześniej do Lecha, jednak Kolejorza nie stać jest na płacenie pomocnikowi 300 tysięcy euro rocznie. Stać jest na taki wydatek za to Legię, w której i sam Traoré chętnie by zagrał. Ciekawe, czy będzie mu dany powrót do kraju nad Wisłą?

Darvydas Šernas
Ostatnim piłkarzem w moim zestawieniu jest jeden z najlepszych strzelców Widzewa Łódź w ostatnich latach (a może nawet w całym XXI wieku). Litwin był rewelacją drużyny z al. Piłsudskiego, w latach 2009-2011 zaliczył dla łodzian 25 goli we wszystkich rozgrywkach. Jako że w drużynie czterokrotnych mistrzów Polski pieniędzy już wtedy nie było, napastnik latem 2011 odszedł do Zagłębia Lubin za marne 400 tysięcy euro (marne, bowiem jeszcze pół roku wcześniej Lech proponował za niego 800 tysięcy euro, ale Widzew chciał wówczas okrągły milion).

W Lubinie Šernas kariery nie zrobił. W ciągu półtora roku dla Miedziowych zaliczył we wszystkich rozgrywkach zaledwie 7 goli (w tym 2 z rzutów karnych). Nic więc dziwnego, że Zagłębie chciało się dobrze zarabiającego (100 tysięcy złotych miesięcznie) snajpera pozbyć. Udało się go wypożyczyć na początku tego roku do Gaziantesporu właśnie. Podobnie jak Traoré w Turcji spisywał się całkiem nieźle. W 16 meczach rundy wiosennej trafił 6 razy do siatki rywali. Działacze tamtejszego klubu zdecydowali się teraz napastnika wykupić za około 200-300 tysięcy euro.

Litwin z całej historii wyszedł pozytywnie, ale szkoda, że i jemu nie dano szans grać w jakimś jeszcze lepszym klubie. Jeszcze taka ciekawostka: słowo šernas w języku litewskim to dzik...

Podsumowanie
Mieliśmy już swoją kolonię w Trabzonsporze, mamy w Borussii, mamy też (chociażby połowicznie) w Gaziantepsporze. Szkoda jednak, że piłkarze ci nie grają nadal w Polsce, bo nasza liga mogłaby być znacznie ciekawsza, a i oni sami wylądowaliby może w jakiejś dobrej lidze na zachodzie. Co wy myślicie o karierach tych trzech zawodników? Piszcie! A... i jeszcze jedno: czy tylko mi się zdaje, że gdyby wszystko dobrze poszło, to cała trójka mogła razem grać w Lechu?!

1 komentarz:

  1. Myślę, że Stilić zostając w Lechu większej kariery by nie zrobił. Latka lecą... Piłkarz na jego pozycji im starszy, tym mniejsze ma szanse na sukces i propozycje. Rumak zaś stawia na zupełnie innych zawodników - z jakim skutkiem widzimy zresztą. (Tak naprawdę w Lechu jedynym następcą Stilicia jest Linetty - ma wielki talent, tylko mało dostaje szans na jego pokazanie, a ostatnio jeszcze kontuzja... ale to juz inny temat.)

    OdpowiedzUsuń