aosporcieaosporcieaosporcie

20 maja 2013

Stadion Narodowy będzie się nazywał BIedronka Arena? Czy ten kraj oszalał!?


Podczas gdy wszyscy (czyli mieszkańcy stolicy) podniecają się tym, że Stadion Narodowy dostał prawo do organizacji finału Ligi Europejskiej w roku 2015 (swoją drogą podejrzewam, że gdyby nie pan Boniek, to ten frajerski bajeczny stadion z jeszcze bardziej frajerskim funkcjonalnym dachem nie dostałby za cholerę tego meczu), to ja chciałbym opisać i ocenić pewną ciekawą informację, która wypłynęła z Gazety Wyborczej, a przeze mnie (a właściwie mojego kolegę Zbyszka) została znaleziona na dziennik.pl.

Otóż operator Wielkiego Koszyka Stadionu Narodowego spółka PL.2012+ (to ta, która nie zamknęła dachu, a wcześniej dała sobie wielkie premie) zapowiada, że od października warszawski obiekt może zyskać sponsora tytularnego, co wiązać się będzie ze zmianą nazwy. Jednym z najpoważniejszych kandydatów do nabycia praw jest ponoć sieć sklepów Biedronka. Specjalne użycie pogrubienia w tym oto przypadku ma specjalne znaczenie. Ja rozumiem, że sponsor może być jakikolwiek, byle tylko płacił kasę na czas, ale no ludzie! Sieć dyskontów chyba tylko w naszym kraju może być sponsorem STADIONU NARODOWEGO (bądź, co bądź, to takim stadionem jest obiekt w Warszawie).

Na świecie mamy takie obiekty, jak: Allianz Arena, Emirates Stadium, czy nawet polską PGE Arenę. Oczywiście, zdarzają się też gorsze przypadki, jak choćby Pizza Hut Stadium, tyle że po pierwsze obecnie obiekt ten nosi nazwę FC Dallas Stadium, po drugie obiekt ten nigdy nie był stadionem narodowym, a po trzecie jest w Stanach Zjednoczonych i chyba nie muszę nic więcej tłumaczyć. 

Jest jeden znaczący plus - UEFA podczas meczów rozgrywek rangi takiej jak LE zmienia nazwy stadionów na uniwersalne, aby dani sponsorzy obiektów nie kolidowały z partnerami, czyli w razie czego, europejczycy z zagranicy ujrzą nazwę National Stadium, a nie...

Tak swoją drogą, Biedronka Arena miała powstać w przeszłości we Wrocławiu, ale plotki okazały się tylko plotkami.

PS.: Nie mam nic do Biedronki. Ba! Robię tam często zakupy.

0 komentarze:

Prześlij komentarz