aosporcieaosporcieaosporcie
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Leo Messi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Leo Messi. Pokaż wszystkie posty

30 lipca 2013

Super Mecz czy Super Cyrk?

Już dzisiejszego wieczoru będziemy świadkami towarzyskiego meczu pomiędzy Lechią Gdańsk i FC Barceloną. Mecz, który pierwotnie miał odbyć się 20 lipca, przeniesiono na dzisiejszy dzień ze względu na rezygnację ze stanowiska Blaugrany Tito Vilanovy z powodu nawrotu raka ślinianki. To już pewnie wszyscy dokładnie wiemy. Nie obyło się wówczas bez kontrowersji, Michał Listkiewicz mówił, że potraktowano nas jak Beduinów. Odwołanie meczu również nie spodobało się nie tylko temu byłemu prezesowi PZPN-u, ale również Grzegorzowi Lacie, czy też ze zrozumiałych powodów niektórym kibicom.

Przełom nastąpił 22 lipca. Wtedy ogłoszono, że mecz zostanie przełożony na 30 lipca. Kibice ucieszyli się, że zobaczą w końcu tego Messiego. Jaka była jeszcze większa podnieta niektórych z nich, kiedy okazało się, że w Gdańsku wystąpi też Neymar! Istne szaleństwo! Chociaż później informowano też, że klub zastanawia się, czy wysłać go na mecz z Lechią, w końcu Brazylijczyk wylądował na lotnisku im. Lecha Wałęsy. Nieoficjalnie mówi się, że zagra w dzisiejszym meczu przez ostatnie 30 minut i zastąpi na nim... Leo Messiego. Debiut wielkiego duetu odbędzie się najprawdopodobniej w piątkowym meczu z Santosem na Camp Nou. 

Wszystkie te spekulacje są nieco śmieszne i zabawne. Towarzyskie starcie ósmej drużyny naszej słabej, choć wciąż się polepszającej Ekstraklasy z mistrzem Hiszpanii wydaje się być jednostronnym. Jednakże otoczka wokół tego meczu jest nie mniejsza, jak podczas ostatniego finału LM z trzema Polakami w pierwszym składzie BVB.

Śmieszny jest dzisiejszy artykuł na sport.pl (notabene patron medialny meczu), w którym to opisano to, jaka to się kolejka do wymiany koszulki z Messim ustawia w drużynie Lechistów. Jeszcze śmieszniejsze jest to, że skoro Argentyńczyk zejdzie z murawy przed końcem spotkania, to z wymiany trykotu z nim raczej nic nie wyjdzie. No chyba, że zawodnicy prowadzeni przez Michała Guardiolę Probierza zrobią napastnikowi szpaler, czy coś. Wszystko jest możliwe.

Jak już mowa o samym trenerze Lechii, to wczoraj na stronie katalońskiego dziennika Mundo Deportivo ukazał się ciekawy artykuł, prezentujący naszego polskiego Guardiolę właśnie. Jest tam też o Lechu Wałęsie, który przecież jest ikoną Gdańska, a także o kibicującemu Biało-Zielonym Donaldzie Tusku.

Kulminacja tej całej szopki miała miejsce dzisiaj podczas konferencji prasowej, kiedy jako pierwsza głos miała... Telewizja Trwam. Oczywiście cel był szczytny, bowiem dziennikarz poprosił o podpisy na piłce, która będzie nagrodą w turnieju dla biednych dzieci w Toruniu. No ale na Boga (ale ironia!), żeby nawet katolicka telewizja, której sport zbytnio nie powinien interesować, jest obecne na takiej konferencji prasowej. Choć w sumie, tak nie powinienem pisać, bo przecież o. Tadeusz Rydzyk rok temu starał się o prawa do pokazywania meczów reprezentacji Polski w eliminacjach do MŚ w Brazylii, o czym zresztą pisałem tutaj.

Tak swoją drogą, to niecałe pięć lat temu, dokładniej 26 sierpnia 2008 roku Barcelona grała też w Polsce, tyle że z Wisłą Kraków i w meczu o stawkę - rewanżowym meczu III rundy (wtedy ostatniej) eliminacyjnej Ligi Mistrzów. Biała Gwiazda mimo że w pierwszym meczu przegrała 0:4, to u siebie za sprawą Clébera wygrała 1:0. I jakoś wtedy aż takiej podniety i otoczki wokół tamtego meczu nie było, mimo że był to mecz o dużo wyższą stawkę niż dzisiejsze spotkanie i że w jedenastce na Reymonta wyszły znacznie większe gwiazdy: Eto'o, Henry, Iniesta, Xavi, itd. Ale nie było Messiego.

Wieczorne starcie będzie więc pierwszym, kiedy zagra genialny Argentyńczyk. Ciekawi mnie jeszcze taka jedna rzecz - skoro Neymar mimo udziału w PK, przyjechał do Gdańska, to czemu inni kadrowicze nie pojawią się? Nie chodzi mi już nawet o Hiszpanów, a o np. Diego Alvesa.

Denerwuje mnie nieco ta cała otoczka tym meczem, ale samo spotkanie obejrzę, choćby aby zobaczyć piękne gole i akcje. Przypominam, że ostatnio Barca pokonała Valarengę aż 7:0, która notabene w lidze norweskiej zajęła ostatnio (podobnie jak Lechia) siódme miejsce. Ciekawi mnie więc wynik dzisiejszego meczu, ale wszystko inne jest już nieco nudne.

Odpowiedzi na pytanie zadane w tytule niestety więc nie znalazłem. Jest to po prostu zwykły sparing, z którego Polacy robią mecz stulecia. Oczywiście tylko niektórzy z nich.

I jeszcze mała zagadka dla Was - w pierwszym meczu wspomnianego dwumeczu Wisły z Dumą Katalonii na Camp Nou w drużynie gospodarzy zadebiutował pewien znany zawodnik. Który - piszcie!

PS: Transmisja na żywo z całego wydarzenia (nie meczu), to już też lekka przesada, ale kto chce, to niech ją śledzi. Choćby ze względu na ciekawe zdjęcia.

13 listopada 2012

Afera w Barcie. Czy to już koniec wielkiego trio?


Hiszpańskie media ogarnęła nowa wojna. Tym razem jednak nie pomiędzy Realem, a FC Barceloną. Chodzi o konflikt między zawodnikami tej drugiej ekipy. Otóż m.in. hiszpańska "Marca" donosi o rzekomym konflikcie między Lionelem Messim i Davidem Villą. Konflikt ten miał się rozpocząć po meczu z Celtikiem Glasgow w LM, kiedy to Argentyńczyk skrytykował swojego kolegę z drużyny za samolubną grę. Sytuację zaogniły nagrania z ostatniego ligowego spotkania z Mallorcą.

Jak podaje madrycki dziennik, piłkarze od pewnego czasu ze sobą nie rozmawiają, a poza boiskiem kontaktują się poprzez innych zawodników Blaugrany: Alvesa, Mascherano i Pinto. Niezbyt miła atmosfera pomiędzy piłkarzami zaogniła się już podczas meczu z mistrzem Szkocji. W tym meczu Duma Katalonii nie popisała się skutecznością, za co trzykrotny zdobywca Złotej Piłki obwinił właśnie Mistrza Świata i Europy. Według Messiego, Villa grał zbyt samolubnie, przez co jego drużyna nie wygrała, ba! Nie zdobyła nawet punktu. Wzajemne pretensje super-napastników zarejestrowały kamery telewizyjne.


Skutki konfliktu mogliśmy też zauważyć podczas ostatniego meczu ligowego z Mallorcą (w którym zresztą po raz kolejny raz Barca nie popisała się w obronie tracąc 2 gole). Na skrótach ze spotkań można zauważyć, że Argentyńczyk i Hiszpan unikają siebie, jak ognia.


"Marca" przypomina też w swoim artykule, że w przeszłości Messi popadał w konflikty z innymi napastnikami napastnikami Barcy takimi jak Zlatan Ibrahimović, Samuel Eto'o i Bojan Krkić. Wszystkich z wymienionych snajperów w Barcelonie już nie ma. I według dziennika, taki los może podzielić Villa.

Z jednej strony mogę zgodzić się z tym, że Messi w kontaktach w szczególności z innymi napastnikami Barcy aniołkiem nie jest, ale żeby po jednej porażce oskarżać go i Villę o wielki konflikt to lekka przesada. Tamten mecz nie wyszedł całej drużynie, a nie tylko tym dwóm zawodnikom (choć szczerze mówiąc, to Messi strzelił honorową bramkę, a nie Villa), więc nie można napisać, że tylko Ci dwaj zawalili i przez to się kłócą.

Z drugiej strony Messi z większością drużyny nigdy się nie kłócił (przynajmniej do mediów nic takiego się nie wydostało), a to dowodzi, że jeśli konflikt faktycznie jest, to Villa coś na sumieniu też musi mieć. Ale cała ta historia może też dowieść, że to tylko zwykła manipulacja mediów, w szczególności dziennika "Marca", który jakoś o Dumie Katalonii zwykle przychylnie to nie pisze. Obaj panowie podchodzą przecież do swojego zawodu na serio, więc jak w każdej pracy, konflikt może się mały zdarzyć, ale może to być pojedyncza sprzeczka.

A wy, jak myślicie. Czy konflikt faktycznie jest, czy to tylko wymysł dziennikarzy? Piszcie!

pp