aosporcieaosporcieaosporcie
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą TVP. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą TVP. Pokaż wszystkie posty

5 sierpnia 2014

7 lutego 2014

Flaki w wersji rosyjskiej

Jesteśmy już po ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Ceremonia ta, w nie tylko moim mniemaniu, przejdzie do historii... jako najnudniejsza. Dziwię się więc komentarzom tych, którzy uznają, że te złe są pisane tylko przez pryzmat tego, że IO odbywają się w tej złej Rosji. Tak jednak nie jest.

Nowe logo?
Igrzyska w Soczi już dwa swoje znaki posiadały. Najpierw bowiem logo tegorocznej imprezy wyglądało znacznie różnie niż to obecne, a wszystko ostatecznie rozeszło się o to, że w starej wersji była gwiazda, która podobnie jak w identyfikacji Poznania, od razu zaczęła denerwować. Tu jednak, w przeciwieństwie do sytuacji z Wielkopolski, chodziło o to, że sam symbol gwiazdy w przypadku Rosji mógł się nieco źle kojarzyć. Potem pojawiła się opcja kolejna, taka z listkami (?) w kolorach olimpijskich.

Ostatecznie jednak postawiono na zabieg dotąd niespotykany. Zwykły napis Soczi 2014 (oczywiście pisany ciekawą czcionką, ale jednak) został wzbogacony o napis .ru, będący domeną oficjalnej strony Igrzysk. Zabieg ciekawy, jednak trzeba przyznać, że ostateczna wersja jest nieco biedna. Niemniej jednak mi się tam podoba, jest nawet interesujące.

To logo znają już wszyscy, ale nie o tym miała być pierwsza część tego wpisu. Otóż dzisiaj gospodarze zaprezentowali nam nową wersję symbolu IO, czyli pięciu kół olimpijskich. Oczywiście chodzi o to, że jeden z płatków podczas otwarcia się nie otworzył, a to sprawiło, że efekt był, jaki był:

Nie chcę poniżej usłyszeć jakichś złych opinii i nie miejcie mnie za debila, ale naprawdę przez moment wydawało mi się, że to taki celowy zabieg, a samo piąte kółko odegra jeszcze jakąś ważną rolę w całym tym widowisku. Chwilę potem komentatorzy TVP mnie jednak niestety zawiedli, mówiąc, że to po prostu wpadka.

Biało i pusto
Kolejną wpadką gospodarzy może być fakt kadrowania podczas przemarszu kolejnych reprezentacji i w ogóle sam pomysł na to by kolejne ekipy przechodziły przez sam środek stadionu. Najśmieszniejszym faktem pozostaje tu jednak ten, że trochę śmiesznie w tle za delegacjami narodowymi wyglądały puste trybuny. Z początku bardzo się zdziwiłem, dopiero potem zrozumiałem, że tam to właśnie sportowcy będą siedzieć. Niemniej jednak wszystko wyszło nieco słabo.

Wspomniane słabe kadrowanie świetnie widać na przykładzie ubranej w oczojebne bardzo jaskrawe i ładne stroje reprezentacji Niemiec. Swoją drogą naprawdę nasi zachodni sąsiedzi potrafią zaszaleć.

Co do naszej drużyny, to nie mogę się niestety zgodzić z tym, że wyszli fajnie. Oczywiście, 4F wykonało dobrą robotę, ale na białym tle Polacy prezentowali się nieco blado. Szkoda, że w strojach nie zastosowano większej ilości czerwieni. Nie można tutaj winić nikogo z naszej strony, bo któż się mógł spodziewać takiej posadzki. Na szczęście to nie ten fakt zadecyduje (przynajmniej mam taką nadzieję) o tym, ile medali uda się naszym sportowcom zdobyć.

Same jednak przemarsze mi się bardzo podobały, a szczególnie pokazywanie krajów z mapami (o czym jeszcze będzie), a także podkład muzyczny. A już tATu podczas wejścia reprezentacji Rosji to już w ogóle miodzio.

Mamy to!
Tą wpadkę wychwycili m.in. dziennikarze Sport.pl. Obwód kaliningradzki trafił bowiem na wspomnianych mapkach w granicę naszego państwa. I tu pojawiły się komentarze, że w sumie to bardzo dobrze by było, gdyby ten fakt okazał się być prawdą. Warto też wspomnieć, że nie tylko Rosjanie nie znają się na geografii świata.


Trzy godziny z życia wzięte?
Sama ceremonia niestety ciekawa nie była. I może ciężko ją porównywać do tej z Londynu, bo ta była chyba najlepszą w historii obok tej z Pekinu, ale nawet rozpoczęcie Igrzysk w Vancouver (jak już tak bardziej patrząc na imprezy zimowe) bardziej do mnie przemówiło. Było barwne, narodowe, widowiskowe... ciekawe.

W przypadku rosyjskiej ceremonii, muszę zgodzić się z ekspertami w studiu TVP, którzy notabene wypowiadali się w tym roku bardzo ciekawie. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo zaproszeni zostali fachowcy, choćby Krzesimir Dębski. Wszyscy w każdym razie w Warszawie doszli do wniosku, że całe to rozpoczęcie było po prostu nudne, a jedną z ciekawszych części... była ta bardziej czerwona (zamiast dygresji mem).

Zapalenie znicza
Chyba najlepszym podsumowaniem całej tej nużącej ceremonii było zapalenie znicza, które wydłużało się w nieskończoność i przy tym, co zrobiono w Vancouver, po prostu było mało efektowne.

Dziwię się tylko, bo całym widowiskiem zajmował się dość ceniony nie tylko w Rosji Konstatnin Ernst. Ta praca mu jednak nie wyszła. Miejmy tylko nadzieję, że samo zakończenie Igrzysk powali nas na kolana, a może przede wszystkim, że na arenach sportowych będzie ciekawie. No i jeszcze pytanie do Was: jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

PS: Tak jeszcze do tego znicza wracając:

17 października 2012

Basen Narodowy, Sędzia niezbyt zawodowy.

Po pierwszej połowie

Jesteśmy po pierwszej połowie meczu z Anglią. Wynik niezbyt korzystny - przegrywamy 0:1, choć o wiele więcej sytuacji mieliśmy my. Ale niestety skuteczności brakuje. Piszczek, Ojgen i Ludwik nie rozgrywają zbyt dobrego spotkania i to według mnie ci właśnie zawodnicy są do zmiany... tyle że za Piszczka kto? Perquis, czy jak mu tam.

Dobre spotkanie rozgrywają Lewandowski, Grosicki. Pozytywnie zaskoczył mnie Glik, który póki co błędów nie popełnia. Szpaka nareszcie da się słuchać, a dach wreszcie zamknięty... tylko chyba o jakąś dobę za późno. O tej sytuacji nie chcę mi się zbytnio pisać, bo wszyscy już o tym napisali. Dodam tylko, że jak zwykle wszyscy zwalają wszystko na wszystkich... jak to w Polsce często bywa.

Może by dać szansę Sobiechowi. Ale Fornalik raczej da szansę pograć Piechowi, chyba nie muszę pisać dlaczego. No dobra, idę oglądać drugą połowę. Mam nadzieję, że będzie w niej więcej skuteczności, niż w tej pierwszej... i zapraszam na więcej po meczu.

Po drugiej połowie

W drugiej połowie graliśmy równie dobrze, a może i lepiej. Glik trafił bramkę i chwała mu za to. Ludwik miał asystę... poza tym faktem nic nie zrobił, ale pomimo wszystko lepiej niż w pierwszej części zagrał.

O panu Gianluce Rocchim miałem napisać już po pierwszej połowie. Chłop prezentował taką formę, jak niedawno niejaki Tomasz Wajda (sędzia meczu Warta Poznań - Wisła Kraków) i w ogóle cała ta hałastra z PZPN'u... czyli do d**y.

Ale cóż. Należy cieszyć się z remisu z drużyną o prawie 50 miejsc wyżej w rankingu FIFA i o lidze lepszej od naszej o kilkaset lat świetlnych.

14 września 2012

Mecze w TV Trwam. Czyli ciąg dalszy historii PPV.


Gdyby jeszcze rok temu ktoś by pomyślał o tym, że teraz za jeden, powtarzam JEDEN mecz reprezentacji Polski w piłce nożnej będziemy musieli płacić 20 złotych, aby ten mecz obejrzeć... w telewizji.

Tak bowiem, w drugiej dekadzie XXI wieku mecze Orłów (obecnie) Fornalika nie są dostępne dla typowego kibica w otwartej telewizji. Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy w historii. Nie jest to zrozumiałe dla nikogo, a w szczególności dla osób starszych, którzy od lat mecze reprezentacji oglądali w TVP. Ale teraz już tak może nie być.

Niemiecka firma Sportfive (właściciel praw telewizyjnych do pokazywania meczów s-kadry) nie dogadał się w sprawie nowego kontraktu z TVP. Nie ma się co zresztą dziwić - niemiecki dysponent zaoferował holendarnie wysoką cenę biorąc pod uwagę polskiej piłki ogółem obecnie. Za jeden mecz chce mniej więcej 1 miliona euro. Do tego miliona jeszcze wrócimy, ale nie uprzedzajmy faktów. Na te wygórowane ceny TVP się nie zgodziła. Sportfive był w kropce, bo chciał zarobić na meczach krocie, a tu taki klops. I wtedy pojawiło się PPV.

PPV czyli pay-per-view (w dosłownym tłumaczeniu płać za oglądanie) jest systemem wynalezionym, jak wiele innych czasami debilnych nowinek - w USA, a całość zaczęła się kształtować już w 1951 roku! Ale wracając do tematu, Sportfive zdecydowało się na pokazanie meczu w tym właśnie systemie. Potrzebowała jednak partnera, który by wysłał na pierwszy mecz do Czarnogóry swoją ekipę dziennikarzy, sprzęt, itd. Początkowo zgłosiły się N, Cyfra+ i Cyfrowy Polsat. Wszystkie te 3 platformy chciały wysłać swoją ekipę, w zamian pokazując mecz za pośrednictwem swoim. Sportfive zgodziło się na ten ruch. I gdy wydawało się, że do Czarnogóry pojadą 3 różne ekipy, na dzień przed meczem z PPV zrezygnowało N, chwilę później to samo zrobiła Cyfra+. Oficjalnie obydwie platformy bały się ewentualnej kary od KRRiT. Nieoficjalnie natomiast obydwie platformy bały się bardziej UOKiK, który na dniach miał wydać decyzje w sprawie fuzji N i C+ (jak się dziś okazało był to dobry ruch, gdyż urząd zgodził się na fuzję). Tak więc do Czarnogóry pojechała tylko ekipa Polsatu. I tu się zaczyna totalna porażka...

O ile mecz sam w sobie był bardzo interesujący (Polacy zremisowali 2:2), sama realizacja i wszystko wokół też, to jednak wyniki sprzedaży PPV już takie nie super nie były. Według oficjalny informacji około 100 tysięcy osób wykupiło dostęp do meczu. To co prawda 2 mln złotych ze sprzedaży, ale biorąc pod uwagę wszystkie koszty związane z transmisją, nie jest to duży zysk. 

Kolejny mecz z Mołdawią już i na boisku (wygrana 2:0 po BARDZO słabym meczu), i w przypadku wyników PPV był fatalny. Po raz kolejny liczba oscylowała wokół 100 tysięcy. Po raz kolejny spośród platform usługa była dostępna tylko w Cyfrowym Polsacie.

No tak, te dwa mecze z w miarę dobrą Czarnogórą i słabą Mołdawią bez transmisji za darmo jeszcze przeżyjemy. Ale jak to nie obejrzeć meczu z Anglią w takiej TVP?! A no można... mecz zostać może pokazany w TV Trwam.

I tu wracamy do tego miliona euro. Tyle chce właśnie wyłożyć ojciec Rydzyk za mecz. I jeśli Sportfive nie dogada się z TVP (daj Boże, żeby się dogadała - przy okazji taka aluzja z tym Bogiem), to mecz z Anglią możemy obejrzeć w TV Trwam. Telewizja z Torunia już podobno dogaduje się z jakimś znanym komentatorem, który miałby ten mecz skomentować dla stacji. Ale Trwam nie chce pozostać tylko na jednym meczu, gdyż być może wykupi całe eliminacje. To by w sumie było ciekawe.

I z punktu mojego, i z tego typowego kibica lepiej, jeżeli mecz pokaże za darmo którakolwiek z telewizji byle za darmo... ale Trwam... O mój Boże!

pp

PS: A tak w ogóle to polskie prawo jest chore (wiem, że powinienem to wiedzieć już wcześniej). Dlaczego mecze Polaków nie mogą być na takim np. Polsat Sporcie (tylko stacje ogólnodostępne), a w takim PPV to tak. I po drugie. Dlaczego nie ma w tym samym dokumencie napisane o meczach koszykarzy, siatkarzy, piłkarzy ręcznych, hokeistów, itd. w ogólnodostępnych stacjach. Czy to są gorsze sporty? Na pewno nie pod względem aktualnego poziomu. 

24 lipca 2012

Telewizja nie lubi Lecha. A szkoda...


Telewizja nie lubi Lecha Poznań. Szczególnie te stacje, które są z Warszawy. A dlaczego? Wytłumaczę to w kilku zdaniach.

Przed meczem z Żetysu Tałdykorgan (tym rozgrywanym na Stadionie Miejskim w Poznaniu) żadna ze stacji nie zdecydowała się na transmisję meczu drużyny, która jeszcze niedawno ogrywała Manchester City. Osoby zarówno z Polsatu, jak i z mojej ulubionej stacji - Orange Sport'u przyznały, że nie chcą promować produktów konkurencji. Od tego sezonu prawa do emisji LM i LE w 100% ma nsport (niektóre mecze na kanałach ogólnodostępnych będą emitowane na TVP1), jednakże telewizja z Wiertniczej ma prawa od rundy playoff (tak jest to zapisane w statucie UEFA). Tak więc od I do III rundy eliminacyjnej LM i LE panuje wolna amerykanka. Jedyną szansą była TVP, która jednak również meczu nie pokazała.
Mecz na obiekcie EURO 2012 mogliśmy więc oglądać jedynie jako retransmisję w lokalnej stacji WTK. Brawa dla dość małej (w skali ogólnokrajowej) stacji, że zechciało się jej wziąć kilka kamer i zrobić choćby retransmisję. Dodatkowo można ją było oglądać w internecie na wtkplay.pl. Meczu w Tałdykorganie WTK już nie pokazała, bo nie dogadała się z tamtejszymi nadawcami. Ale! Tam mecz był pokazywany był NA ŻYWO w jednej ze stacji. Tak! W tym jak to mówią niektórzy 'azjatyckim, komunistycznym kraju'. U nas (w EUROPEJSKIM kraju) tak już nie było.

Pierwszy mecz w II rundzie kwalifikacyjnej LE w Polsce był tylko w internecie (w słabej jakości) dzięki stream'owi azerskiej stacji ANS TV. O rewanżu póki co cicho, nikt nie wie, czy/kto pokaże ten mecz. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby to azerska stacja przyleciała do Polski i zrobiła transmisję dla Azerbejdżanu. EDIT: Przeczytałem na sport.pl, że transmisji nie będzie, ale mecz cieszy się wielkim zainteresowaniem kibiców (sprzedano już 17 tysięcy biletów) i, że będzie ponad 100 dziennikarzy z Polski i Azerbejdżanu. Skoro tak, to zapraszam do obejrzenia mojego skrótu tego meczu na kanale trick na yt (youtube.com/piotrekmessi) kilkadziesiąt minut po meczu (sorry za autoreklamę :D)!
EDIT2: Mecz jednak w formie retransmisji na antenie WTK, ale i tak zapraszam na własny skrót spotkania!

Przejdźmy jednak to meritum sprawy. Otóż skoro stacja Orange Sportu (powtarzam: moja ulubiona stacja sportowa) nie chce promować produktu konkurencji, to dlaczego do ku..y nędzy kilka dni temu zapowiedziała, że przeprowadzi transmisje z meczu Legii Warszawa!? Czyżby mecze Legii nie były produktem konkurencji!? Wścieka mnie to, ale mam pewne logiczne wyjaśnienie całej tej sprawy. Orange od pewnego czasu współpracuje z ITI, a jak wiemy ta druga korporacja jest właścicielem klubu z Łazienkowskiej. No więc ITI poprosiło pewnie Orange o transmisje meczu. Czy coś w tym rodzaju.
Jeśli Warszawiacy awansują (jest to prawdopodobne) to kolejne mecze kwalifikacyjne OS pokaże.

Jeszcze bardziej wścieka mnie to, że TVP nadaje mecze Śląska w eliminacjach LM. Ale to wynika, że Śląsk sprzedał swoje prawa firmie sportfive, która sprzedała je TVP. Jest to więc wytłumaczalne.

Mecze Ruchu (z tego co wiem) również pozbawione są transmisji w TV (przynajmniej w polskich stacjach).

Kończąc, uważam, że z jednej strony to wina klubu, że nie powierzył swoich meczy firmie takiej jak sportfive, z drugiej dziwię się, że jakoś i w Azerbejdżanie, i w Kazachstanie mecze transmitują stacje TV. No cóż, Polska to jednak Trzeci Świat. Nie obrażając krajów azjatyckich, oczywiście!

pp