aosporcieaosporcieaosporcie
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jupiler Pro League. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jupiler Pro League. Pokaż wszystkie posty

11 stycznia 2022

Sądne dni Milana Corryna. "Niczego takiego nie powiedziałem"

foto: Piotrek Przyborowski / aosporcie.pl

Milan Corryn wydaje się skreślony w oczach kibiców Warty Poznań. Mimo że pomocnik zaprzecza, że słowa cytowane przez belgijską prasę są prawdziwe, wciąż pozostaje rozczarowaniem, którego jednak można było się spodziewać.

25 lipca 2021

Milan Corryn może odnieść sukces, ale musi na niego zapracować. "Robi krok naprzód"

Mlan Corryn | foto: Klaudia Berda / Warta Poznań

Milan Corryn to postać budząca ogromne nadzieje wśród sympatyków Warty Poznań. Zadanie przed nim niełatwe, zastąpić Makanę Baku. Czy mimo przeciętnego okresu w AS Trencínie sprosta oczekiwaniom? - Sądzę, że w wieku 22 lat robi krok naprzód. Jest w stanie odnieść sukces w tym klubie - przekonuje Stephane Stassin, trener pomocnika w młodzieżowych kadrach RSC Anderlechtu.

7 stycznia 2021

Lech łata dziury w obronie. Wielki powrót wychowanka czy chorwacki wynalazek?

foto: SPAL / Anderlecht

Według najnowszych doniesień medialnych w najbliższych dniach możemy spodziewać się nowych twarzy w Lechu Poznań. Blisko Kolejorza są Bartosz Salamon oraz Antonio Milić.

27 kwietnia 2015

Eurotrip #3: Francja i Beneluks


W tym odcinku naszej serii opiszę kolejne cztery ligi. Tym razem tylko jedna z nich jest zupełnie anonimowa, mianowicie Ekstraklasa Luksemburga. Zabraknie też zaplecza którychkolwiek opisywanych dziś rozgrywek.

2 czerwca 2014

Krzychowiak w Anderlechcie? Czy byłby to dobry wybór?


W niedzielny wieczór całą sportową Polskę obiegły informacje na temat bardzo prawdopodobnego transferu Grzegorza Krychowiaka do Anderlechtu Bruksela. Czy takowy transfer miałby w ogóle rację bytu i byłby opłacalny dla naszego pomocnika?

Najbardziej znani polscy Belgowie
W historii mieliśmy już kilku poważnych zawodników z kraju nad Wisłą, którzy wyruszyli na podbój kraju frytek. Pewnie wielu z Was jako tego najbardziej rozpoznawalnego wymieniłoby Marcina Wasilewskiego, który przez lata stanowił o sile właśnie stołecznej drużyny, do której rzekomo dołączyć by miał 24-latek.


Rzeczywiście Wasyl na Stade Constant Vanden Stock jest żywą legendą, chociaż już tam nie gra. Z klubem mógł rozstać się na pewno lepiej (a może to klub z nim), ale i tak 143 mecze i 20 goli (jak na obrońcę!) w ciągu sześciu lat to i tak świetne statystyki. Nie wspominając już o czterech mistrzostwach Belgii, jednym pucharze i kilku meczach w Lidze Mistrzów.

Niemniej najbardziej pamiętanym Polakiem w Belgii powinien czuć się Włodzimierz Lubański, który był super-snajperem Lokeren. W ciągu ośmiu lat spędzonych w tym klubie strzelił dla niego 82 w blisko 200 meczach! Jednak jeśli chodzi o osiągnięcia, to tutaj pan Włodzimierz już takimi świetnymi jak Wasilewski pochwalić się nie może. To tylko wicemistrzostwo kraju, finał krajowego pucharu i ćwierćfinał ówczesnego Pucharu UEFA. 

Nie należy zapominać też o dwóch gagatkach z Warszawy, czyli braciach Żewłakowach. Michał zanim stał się filarem defensywy Olympiakosu, podobną rolę odgrywał w Beveren, Excelsiorze i wreszcie... Anderlechcie. W sumie też zaliczył blisko 200 meczów. No i dwa mistrzostwa.


Z kolei przygodę jego brata Marcina można jednak bardziej powołać do tej Lubańskiego. Grając w kilku bowiem belgijskich klubach wiele nie osiągnął, jedynie dwa krajowe finały pucharu. Niemniej spędził w tamtejszej lidze blisko 9 lat (z przerwami), grając w: Beveren, Excelsiorze, Gent i Dender. Spośród tych wszystkich klubów najlepiej wspomina ten drugi, w którym przez siedem sezonów zaliczył 81 goli.

Nie wszystkim się potoczyło
W powyższym paragrafie przedstawiłem niemal wymarzone (albo przynajmniej niezłe) piłkarskie przygody. W Belgii nie zawsze jednak wszystkim wychodziło.

Nie trzeba szukać daleko wstecz. Seweryn Michalski do Mechelen z GKS-u Bełchatów wędrował jako nadzieja polskiej piłki. Wrócił po pół sezonu z podkulonym ogonem i próbuje odbudować się w Jagiellonii Białystok.

Jeśli już przy Jadze jesteśmy, to Grzegorzowi Sandomierskiemu odejście z białostockiej drużyny do Genk też nie pomogło. Sandomierz w barwach tego zespołu nie zaliczył jeszcze ani jednego oficjalnego występu, w międzyczasie był na wypożyczeniach w trzech różnych zespołach (w tym w Jagiellonii), nigdzie jednak się nie przebił (no może w Białymstoku, ale jego byłego klubu nie było na niego stać).

Dawid Janczyk to z kolei człowiek, który jest niestety idealnym przykładem piłkarza, który zmarnował sobie karierę nie przez słabą grę, ale przez coś zupełnie innego. O tym jednak nie zamierzam tu pisać. Wspomnę za to o jego przygodzie z belgijską piłką. Ta nie była zła. W 2009 roku w Lokeren zdołał strzelić nawet 14 goli w 31 meczach. Pomógł mu wtedy do Belgii przedostać się właśnie Włodzimierz Lubański. Potem jednak Dawid posłuchał najprawdopodobniej złych ludzi, przeniósł się na wypożyczenie do Germinalu i tam już tak dobrze nie było. Co się działo później, to już chyba niestety wiecie.

Z kolei Błażej Radler (iście czarny humor - umieszczenie tego nazwiska pod Janczykiem) zaliczył w Belgii zaledwie epizod. Zagrał pół sezonu w Tubize, z którym... spadł z ekstraklasy. Wrócił szybko do kraju i teraz gra w Chojniczance Chojnice.

No i na koniec wreszcie Waldemar Sobota, który jest w sumie wielką niewiadomą. Niby te blisko 30 meczów w tym sezonie rozegrać zdołał (może to przez format Jupiler Pro League), niby swoje zrobił. Sądzę jednak, że możliwości i zapewne też same aspiracje bardzo błyskotliwego skrzydłowego reprezentacji Polski są nieco większe. Więc z osądzeniem tego transferu jeszcze nieco poczekam.

A Krychowiak?
No właśnie. Czy podstawowy zawodnik drużyny Ligue 1, bądź co bądź, wciąż będącej bardzo cenioną ligą w Europie, powinien nagle odejść do Belgii? To naprawdę ciężki orzech do zgryzienia.

Z jednej strony: tak! Możliwość gra w Lidze Mistrzów, co roku trofeum, na pewno też większa pensja niż w Reims. Teoretycznie łatwo jest się stamtąd wypromować jeszcze wyżej i trafić do: albo lepszego klubu Ligue 1, albo powędrować do Premier League.

Z drugiej: nie! Anderlecht co roku dostaje baty w LM, więc czy warto jest się w niej ośmieszać tylko dla możliwości w niej grania? Poza tym Jupiler Pro League i tak jest uznawana wciąż za słabszą od Ligue 1. O popularności już nic nie mówiąc.

Osobiście wolałbym Krychowiaka w przyszłym sezonie ujrzeć w innym klubie ligi francuskiej. W mocniejszym, w takim, w którym miałby szansę na regularną grę w europejskich pucharach. Inaczej mógłby powtórzyć przygodę Soboty, którego transfer przez jednych uważany jest za dobry, a przez innych za fatalny.

Transfer defensywnego pomocnika pewny jednak jeszcze nie jest. Muszę więc Was spytać teraz o opinię: gdzie powinien grać Grzegorz Krychowiak w przyszłym sezonie. Powinien zostać w Ligue 1, a może Bundesliga? Czy ten Anderlecht? Piszcie! I oceniajcie a o sporcie w nowej odsłonie!