aosporcieaosporcieaosporcie

31 grudnia 2017

Tym żyliśmy w 2017 roku

Rok nieolimpijski, ale szalenie ciekawy. Z jednej strony zmarnowany przez Lecha, z drugiej obie poznańskie kluby występujące na szczeblu centralnym kończą go na pudle w swoich ligach. Mimo wszystko, 2017 rok na aosporcie.pl został zdominowany przez Kolejorza. Zapraszamy na przegląd najpopularniejszych tekstów, które ukazały się tutaj w ciągu ostatnich 365 dni!

Pod koniec czerwca niektórzy kibice Lecha dość mocno wzburzyli się na fakt, że legendarny numer 9. ma powrócić na Bułgarską, a na plecach nosić go będzie Dawid Kownacki. Choć Piotr Reiss za pośrednictwem Facebooka zapewnił Kownasiowi całkowite wsparcie. Sam kiedyś zapowiedział, że jego marzeniem jest, by dziewiątkę przejął po nim jego syn lub któryś z wychowanków akademii poznańskiego klubu. Koniec końców młody napastnik z nowym numerem jednak już na boisku się nie pojawił, 11 lipca odszedł za około cztery miliony euro do włoskiej Sampdorii, a w obecnym sezonie w sumie uzbierał pięć goli i asystę w zaledwie 227 minutach we wszystkich rozgrywkach. To bilans co najmniej solidny.

Miesiąc wcześniej pojawił się z kolei bardzo miły tekst opisujący działalność charytatywną Abdula Aziz Tetteha. Wówczas Ghańczyk odwiedził Centrum Wspierania Rodzin Swoboda oraz Dom Młodziezy im. św. Dominika Savio. Warto jednak wspomnieć, że oprócz tego 27-latek pomaga również dzieciakom ze swojej rodzinnej Ghany, w której co jakiś czas się pojawia. Wielki Abdul z wielkim sercem, bez dwóch zdań!

Pierwszy z meczów z Arką, który przyciągnął dość sporo czytelników przed ekrany, choć (co chyba oczywiste) nie ostatni. Kolejorz w marcu pokonał gdynian i to na ich ternie aż 4:1 i wówczas nikt nie spodziewał się, że w maju stanie się to, co się wydarzyło. Osobiście pamiętam to spotkanie przez pryzmat fantastycznej asysty Macieja Wilusza przy golu Dawida Kownackiego.

Skoro Szwed to drugi najdroższy piłkarz w historii Lecha, to nie dziwne, że jego sprowadzenie na Bułgarską obiło się sporym echem również i u nas. Choć póki co skandynawski skrzydłowy raczej zawodzi, to zdecydowanie ma papiery na podbicie Ekstraklasy. Mało kto wie, że ten chłopak w lidze szwedzkiej zadebiutował w wieku... 15 lat!

Już na początku czerwca na Bułgarskiej wszyscy obawiali się transferowego trzęsienia ziemi, które później latem rzeczywiście miało miejsce. Potwierdziły się przecież informacje, że z kwartetu Kędziora, Wilusz, Bednarek, Kostewycz w sezonie 2017/2018 w Lechu będzie występować tylko Ukrainiec. Dumę Wielkopolski opuścił też przecież wspomniany już wyżej Kownacki, a także skonfliktowany z Bjelicą Marcin Robak. Chorwacki trener latem musiał więc lepić od nowa.

To był miły prezent od piłkarzy Lecha dla jego kibiców na Wielkanoc. W spotkaniu w Płocku Nenad Bjelica pokazał, że jest w stanie trzymać jednocześnie na boisku Kownackiego i Robaka. Ten pierwszy zagrał na skrzydle i zanotował dwie asysty, z kolei doświadczony napastnik strzelił dwa gole. Szkoda tylko, że było to przedostatnie wyjazdowe zwycięstwo Lecha w sezonie 2016/2017...

Spośród tych czterech graczy wiosną w Kolejorzu będzie grać jednak zaledwie jeden - Mario Situm. Maciej Makuszewski niestety doznał fatalnej kontuzji kolana i w obecnym sezonie już go raczej nie zobaczymy. Z kolei Vernon de Marco i Deniss Rakelsa najprawdopodobniej dość szybko zostaną pogonieni ze stolicy Wielkopolski. W sumie to się nie można dziwić, bowiem żaden z nich jesienią niczym pozytywnym nie zaskoczył...

...a przecież Rakels był przez niektórych traktowany jako ten najbardziej obiecujący letni transfer Lecha. W przeszłości Łotysz zaliczył przecież rundę życia w Cracovii (do której notabene teraz ma powrócić), która okazała się dla niego trampoliną do Championship. W Reading najpierw grał ogony, a później złamał nogę i to wydarzenie raczej zakończyło jego angielską przygodę. Teraz czas na odbudowanie się na kolejnym przystanku o nazwie Ekstraklasa

Jedno z najsmutniejszych wydarzeń mijającego roku. Lech Poznań był bez wątpienia zdecydowanym faworytem majowego finału Pucharu Polski na Stadionie Narodowym, na który dotarł już po raz trzeci. W tym przypadku jednak hasło do trzech razy sztuka się nie sprawdziło - Kolejorz przez 90 minut bezradnie szturmował bramkę Arki, ale to ta zadała mu decydujące dwa ciosy już w dogrywce. Na gole gdynian odpowiedział co prawda Łukasz Trałka, ale Lech losów finału odwrócić już nie potrafił i tak oto przerżnął wręcz wymarzoną szansę na dopisanie sobie wreszcie jakiegoś poważnego sukcesu.

Absolutnie najpopularniejszy tekst, który pojawił się w 2017 roku na aosporcie.pl. Lech w sezonie 2016/2017 miał problemy w meczach z czołówką i bardzo brutalne spotkanie z Lechią miało ten trend odwrócić. Niestety później w kolejnych czterech meczach z drużynami z czołowej czwórki zdobył ledwie dwa punkty. Gdyby choć jedno z nich wygrał, miałby poważne szansę na zdobycie mistrzostwa Polski. Tak natomiast musiał się zadowolić zaledwie trzecim miejscem.

Rok 2017 był bezsprzecznie rekordowy również i dla aosporcie.pl - odnotowaliśmy ponad trzy raz więcej wejść niż w roku 2016! Mamy nadzieję, że niespodzianki, które mamy dla Was przygotowane na najbliższe miesiące sprawią, iż będziecie nas odwiedzać jeszcze częściej. Tymczasem dziękujemy za zaufanie i życzymy Sylwestra co najmniej tak upojnego jak feta po zdobyciu mistrzostwa Polski przez Lecha w 2015. Do siego!

Autor: Piotrek Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com | foto: Piotr Przyborowski / Oskar Jahns / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz