aosporcieaosporcieaosporcie

2 listopada 2014

Raport Kolejorz #9

Lokomotywa zwolniła? Niepewne zwycięstwo z Jagą i ciężki mecz ze Śląskiem, ostatecznie zakończony remisem 1:1. Awans do ćwierćfinału Pucharu Polski i jeden punkt w walce o mistrzostwo. Mimo tego, że mecze nie były na takim poziomie na jakim oczekiwali kibice, to wyniki mogą, a nawet powinny zadowalać. Jak minął tydzień w Lechu? Raport Kolejorz #9!

Najważniejszy mecz tym roku!
Tak powiedział Maciej Skorża przed czwartkowym meczem z Jagiellonią Białystok. Dlaczego najważniejszy? Dlatego, że to mecz o awans! Wygrana Lechitów zapewnia im udział w ćwierćfinale Pucharu Polski. Jest to ostatni mecz w tych rozgrywkach, w tym roku, dlatego trener nie chciał zaliczyć wpadki, bo jak powiedział, mierzy w zdobycie pucharu. Niewątpliwie jest to duży sukces szkoleniowca Kolejorza i łatwo nie zapomnimy mu tych osiągnięć, ponieważ ostatnie wyniki Poznaniaków w Pucharze Polski nie należą do udanych.

Ale czy było tak łatwo?
Cóż, owszem Lech Poznań wygrał z Jagiellonią Białystok 4:2. Jednak trudno było Lechitom osiągnąć taki rezultat. Ciekawostką jest zdobycie gola przez Lechitów już w 8. sekundzie spotkania! Oprócz tego, że jest to najszybsza bramka w historii Lecha, to chyba także jedna z najszybszych bramek wszech czasów! Zdobył ją Zaur Sadajew, a 7 minut później na 2:0 strzelił Karol Linetty. Jagiellonia nie miała zamiaru się poddawać i w 16. minucie strzelili bramkę kontaktową. Ciągłe ataki na pole karne Gostomskiego ostatecznie poskutkowały błędami w obronie i bramką samobójczą Paulusa Arajuuriego. Od tego momentu mecz zrobił nam się troszkę nudny. Dopiero druga połowa wniosła trochę świeżości w oba zespoły, ale nie przyniosło to oczekiwanej zwycięskiej bramki. Regulaminowe 90 minut gry nie wyłoniło zwycięzcy i zespoły musiały przetrwać jeszcze dogrywkę. Były skurcze, były urazy, jednak obie drużyny dzielnie rozegrały dodatkowe pół godziny, z tym że jeden zespół był lepszy. Bramki padały jednak dopiero w drugiej połowie dogrywki. Najpierw wspaniałym strzałem z rzutu wolnego popisał się Barry Douglas, a potem podwyższył Karol Linetty i Lech miał już awans w kieszeni. W kolejnym meczu, który odbędzie się dopiero w przyszłym roku, Lech zmierzy się ze Zniczem Pruszków.


Śląsk u siebie jeszcze nie przegrał…
Trener Skorża nie lęka się złego przygotowania pod względem fizycznym i wie, że drużyna da sobie radę, mimo potrzeby rozegrania dodatkowych 30 minut w meczu z Jagą. Problemem są jednak urazy, których w Lechu wciąż nie brakuje. Do dyspozycji Skorży na pewno nie będzie Muhamed Keita, który nabawił się urazu we wspomnianym meczu z Białostoczanami. Pod znakiem zapytania stał też występ Kamińskiego i Kędziory, jednak ostatecznie obrońcy doszli do siebie przed meczem ze Śląskiem.
Wrocławianie są w tym sezonie u siebie bardzo skuteczni i ani razu nie oddali jeszcze trzech punktów. Nadszedł więc czas, by przerwać tę passę…

3 punkty nie dla Śląska!
Lech Poznań zremisował na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 1:1. Bardzo dobry mecz. Nie brakowało okazji i strzałów. Obie drużyny rozegrały naprawdę dobre spotkanie i obu należą się gratulacje. Uważam, że remis to sprawiedliwy wynik, bo chyba nikomu dzisiaj nie należało się zwycięstwo. Ładna bramka już w 2. minucie spotkania – Jevtić świetnie przymierzył na dłuższy słupek nie dając szans Pawełkowi. Jednak od tego momentu musieliśmy długo czekać na kolejną bramkę, bo gol wyrównujący padł dopiero w 70. minucie. Wstrzelił się Machaj, który był w sytuacji praktycznie sam na sam… z bramką. Okazji było jeszcze wiele, ale żadna drużyna nie umiała już ich wykorzystać. Plusem meczu został wybrany Darko Jevtić. Cóż, na pewno gratulacje należą się za bramkę i za to, że przez cały mecz próbował coś strzelić, ale zmarnował także parę okazji, które powinien wykorzystać.

Zaur, piłka nożna to gra zespołowa!
O czym mowa? O tym, że od kilku spotkań kiedy widzę Zaura Sadajewa przy piłce to zauważam jedną rzecz: podanie do Sadajewa = strata piłki. Dlaczego? Napastnik Kolejorza nie wie co to podanie. Kiedy dostaje piłkę, to myśli tylko o tym, żeby się pokiwać, kawałek pobiegać, a na dopiero na trzecim miejscu o tym, aby oddać strzał. Niestety w jego grze nie figuruje pojęcie podanie, nad czym ubolewam, ponieważ oglądając jego dzisiejszy występ mogę powiedzieć, że niepotrzebnie został on w ogóle wprowadzony na boisko. W kilku sytuacjach partnerzy byli na dużo lepszych pozycjach niż Rosjanin, ale ten nie kwapił się do podania. Myślę, że trener Skorża powinien odbyć z nim poważną rozmowę, bo jedna bramka w meczu z Jagiellonią wiosny nie czyni…

Lokomotywa może i zwolniła, ale na pewno się nie zatrzymała. Zwycięstwo z Jagą daje awans, a remis ze Śląskiem może dawać satysfakcję. O tym w jakiej formie są Lechici dowiemy się natomiast już w piątek, kiedy Kolejorz podejmie Podbeskidzie!

Autor: Jan Śmiełowski |  jachurzeski.aos@gmail.com

1 komentarz:

  1. No i bardzo ładnie i obiektywnie oceniłeś mecz ze Śląskiem. Pozdrowienia z Wrocławia!

    OdpowiedzUsuń