
Od czwartku w polskich
mediach trwa święta wojna w obronie katolicyzmu Realu Madryt. Ten
ściśle współpracujący z Kościołem klub
posunął się za daleko i oddał całą swoją tradycję dla
arabskiej forsy. To zdanie streszcza mniej więcej to, co zaczęto
pisać. Może to przypadkowe niedopowiedzenia, a może pierwsza od
lat możliwość skrytykowania Florentino Péreza.